Franck Ribery po tym sezonie opuści Bayern Monachium. We wtorek po raz ostatni spotkał się z dziennikarzami jako piłkarz bawarskiego zespołu. – Najlepszy dla nas i dla fanów był 2013 rok. To było jak sen – przyznał Francuz.
Ribery gra w Bayernie od dwunastu lat. Obecny sezon jest jego ostatnim. Klub poinformował, że odejdzie także drugi skrzydłowy – Arjen Robben. Francuz przez okres gry w zespole Bawarczyków współpracował z wieloma trenerami. Jednego wspomina wyjątkowo.
– Wszyscy wiedzą, że miałem wielu dobrych szkoleniowców, ale jeden był wyjątkowo ważny: Jupp Heynckes – wyznał Ribery. To Heynckes był trenerem Bawarczyków w sezonie 2012/2013, gdy drużyna z Monachium zdobyła potrójną koronę.
Ribery na pożegnanie z Bayernem może zdobyć mistrzostwo i puchar kraju. Raczej nie zamierza kończyć kariery. – Nie wiem, co będę robił w przyszłym sezonie. Jest kilka opcji. Może pogram jeszcze rok albo dwa. Potem wrócę do Monachium. Czuję się tutaj dobrze – przyznał.
Ribery został też zapytany o to, czy chciałby pracować w Bayernie w roli trenera. – Nie mam pojęcia. Wciąż cieszę się z przebywania na boisku. Być może w przyszłości. Rozmawialiśmy o tym, ale mamy czas. Przez dwa lata wiele może się wydarzyć. Najważniejsze, że w Monachium czuję się jak w domu – odpowiedział.
W sobotę Bayern może zagwarantować sobie mistrzostwo Niemiec. Obecnie ma cztery punkty przewagi nad Borussią Dortmund. Jeśli Bawarczycy wygrają na wyjeździe z RB Lipsk, będą pewni tytułu. Ostatnim meczem Ribery'ego w Monachium będzie starcie z Eintrachtem Frankfurt, które odbędzie się 18 maja. Piłkarz przyznał, że z władzami klubu – Ulim Hoenessem i Karlem-Heinzem Rumenigge – rozstaje się w pozytywny sposób.
– Zawsze mieliśmy dobre relacje i wzajemny szacunek. Wiele razem przeszliśmy. Mój ostatni występ będzie z jednej strony miły, ale z drugiej też trudny i smutny. Mój związek z kibicami zawsze był niesamowity. W klubie czasami miałem trudne momenty, ale fani zawsze byli ze mną. Nigdy im tego nie zapomnę – zadeklarował.