Emocje towarzyszyły kibicom do samego końca, wyścig o mistrzostwo był niezwykle wyrównany i zacięty, ale ostatecznie Manchester City zdołał obronić tytuł. Liga angielska to jednak nie tylko rywalizacja The Citizens z Liverpoolem. Co więc zapamiętamy najlepiej z minionego sezonu na Wyspach?
Największe zaskoczenie: Wolverhampton
Po pięciu latach spędzonych na zapleczu ekstraklasy i jednym w League One, Wilki latem powróciły do Premier League. Choć działacze wydali na transfery ponad 100 milionów euro, to konkurencja też nie próżnowała, więc fani spodziewali się ciężkiej przeprawy i nerwowej walki o utrzymanie. Zresztą już pierwsze mecze Wolves na najwyższym poziomie rozgrywkowym pokazały, że łatwo nie będzie – piłkarze Nuno Espirito Santo nie wygrali żadnego z trzech spotkań, a przełamanie nadeszło dopiero w czwartej kolejce.
Zawodnicy z Molineux Stadium szybko wskoczyli jednak na właściwe tory i w kolejnych miesiącach punktowali z nadzwyczajną regularnością. Błyskawicznie okazało się, że portugalski szkoleniowiec jest świetnie przygotowany do walki z najbogatszymi klubami świata i ostatecznie Wolverhampton zakończyło rozgrywki na bardzo wysokim, siódmym miejscu.
Wilki pokazały pazur w starciach z czołowymi drużynami ligi: pokonały 2:1 Manchester United, 3:1 Arsenal, w identycznym stosunku Tottenham, potrafiły też zremisować z Chelsea. Strata do miejsca dającego grę w europejskich pucharach wyniosła aż dziewięć punktów, ale to i tak wynik znacznie przewyższający oczekiwania.
Największe rozczarowanie: Manchester United
Wydawało się, że po bardzo udanym poprzednim sezonie Czerwone Diabły pójdą za ciosem. Zdobyte przez Jose Mourinho wicemistrzostwo kraju miało być pierwszym krokiem Manchesteru w ramach odbudowy potęgi klubu, który przed laty regularnie walczył o najwyższe cele. Rzeczywistość okazała się jednak zgoła odmienna.
W połowie grudnia "The Special One" na Old Trafford już nie było. Po porażkach 1:2 z Valencią w Lidze Mistrzów i 1:3 z Liverpoolem w lidze, działacze zdecydowali się rozstać z Portugalczykiem, który pozostawił zespół na szóstej pozycji ze stratą 11 punktów do miejsca gwarantującego awans do LM. Jego miejsce zajął Ole Gunnar Solskjaer i początek miał świetny – Norweg wygrał sześć kolejnych spotkań w lidze i wydawało się, że zdoła wprowadzić drużynę do najlepszej czwórki.
Finisz sezonu przyniósł jednak znacznie więcej rozczarowań i ostatecznie Czerwone Diabły zakończyły rozgrywki na odległej szóstej lokacie. I choć fanów czekają emocje związane z meczami międzynarodowymi, to będą to zaledwie mecze Ligi Europy.
Najskuteczniejsza roszada: zatrudnienie Ralpha Hasenhuettla
W 15 meczach piłkarze Southampton zgromadzili zaledwie dziewięć punktów. Na początku grudnia działacze Świętych postanowili więc zareagować na ten falstart i zatrudnić nowego trenera. Wybór padł na Austriaka Ralpha Hasenhuettla, który zdołał błyskawicznie obudzić zespół. Choć dysponował dość słabą kadrą i mało kto wróżył mu sukces, ostatecznie zdołał utrzymać drużynę w elicie z 5-punktową przewagą nad strefą spadkową.
Jaka jest tajemnica tego sukcesu? To między innymi... odcięcie piłkarzy od gier komputerowych. – Zrobiłem to w moim poprzednim klubie. Mieliśmy również problemy z piłkarzami, grali do trzeciej nad ranem przed meczem. Trzeba pomagać w ochronie zawodników, ponieważ to nie jest mały problem. Przyznając uczciwie, to jest to samo co alkoholizm lub uzależnienie od narkotyków – powiedział szkoleniowiec Southampton i, jak widać, to podziałało.
Zmiana trenera miała też zbawienny wpływ na sytuację Jana Bednarka, który z miejsca wskoczył do wyjściowej jedenastki i ostatecznie zagrał u Hasenhuettla w aż 23 spotkaniach zbierając świetne recenzje. W każdym z tych meczów spędził na boisku pełne 90 minut.
Najbardziej ekonomiczni
71 punktów zgromadzonych w 38 meczach, czwarte miejsce w tabeli, awans do finału Ligi Mistrzów – oto sukcesy Tottenhamu w tym sezonie. Sukcesy o tyle bardziej imponujące, że osiągnięte minimalnym nakładem finansowym. W czasach, gdy beniaminkowie Premier League są w stanie wydać ponad 100 milionów euro na transfery, Tottenham nie kupił nikogo ani latem, ani zimą. Mauricio Pochettino operował więc kadrą, którą dysponował w poprzednim sezonie, a mimo to poradził sobie wyśmienicie.
Generalnie transferowy bilans finansowy Spurs może imponować. W sezonie 2017/18 kupili nowych piłkarzy za 121,50 miliona, ale zarobili za to 104 miliony. Rok wcześniej z kasy ubyło tylko ostatecznie 30 milionów, a dwa lata wcześniej udało się wręcz zarobic blisko 20 milionów. Tym bardziej trzeba docenić pracę argentyńskiego szkoleniowca, który w niezwykle ekonomiczny sposób zbudował bardzo mocny zespół.
Największy niedosyt
Taki z pewnością odczuwają kibice Liverpoolu. Piłkarze Juergena Kloppa zdobyli aż 97 punktów, przegrali tylko jeden mecz, a mimo to nie zdołali sięgnąć po mistrzostwo kraju. Uprzedził ich Manchester City, który ma w dorobku punkt więcej i tym samym zdołał zatrzymać trofeum w gablocie.
Z perspektywy czasu jeden z najważniejszych dla losów obu drużyn weekend miał miejsce pod koniec stycznia. The Citizens grali na wyjeździe z Newcastle i już od pierwszej minuty prowadzili po golu Sergio Aguero. W samej końcówce mecze ich dekoncentrację zdołały jednak wykorzystać Sroki i ostatecznie drużyna Pepa Guardioli przegrała 1:2. Liverpool zwiększył co prawda przewagę nad rywalami, ale nieznacznie – na własnym obiekcie zaledwie zremisował 1:1 z Leicester i tych dwóch punktów ostatecznie zabrakło do triumfu.
Najbardziej przykre chwile
Ten sezon w Premier League był niestety naznaczony dwoma tragicznymi wydarzeniami. W październiku w żałobie pogrążyli się fani Leicester City po tym, jak Vichai Srivaddhanaprabha, właściciel klubu, zginął w w katastrofie własnego helikoptera. Maszyna wzniosła sie nad stadion, przeleciała kilkaset metrów i runęła na parking. Wśród ofiar była też Polska – Izabela Lechowicz, czyli pilotka i instruktorka lotnictwa.
Trzy miesiące później w wypadku powietrznym zginął za to napastnik Cardiff City, Emiliano Sala. Tuż po podpisaniu kontraktu z walijskim zespołem leciał z Francji na Wyspy, samolot z nim na pokładzie spadł do wody i dopiero po kilkunastu dniach poszukiwań udało się odnaleźć wrak. Do dziś między Nantes a Cardiff trwa jednak spór o pieniądze. Działacze spadkowicza z Premier League nic chcą bowiem zapłacić ustalonej kwoty.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.