Przejdź do pełnej wersji artykułu

Pieniądze to nie wszystko. Skromny Piast namieszał w Ekstraklasie

Michał Kucharczyk, Aleksandar Sedlar, Jakub Arak (fot. Getty Images/PAP) Michał Kucharczyk, Aleksandar Sedlar, Jakub Arak (fot. Getty Images/PAP)

Piast Gliwice, Legia Warszawa i Lechia Gdańsk – już tylko te trzy zespoły liczą się w walce o mistrzostwo Polski. Paradoksalnie największe szanse na triumf ma klub, który prowadzi najbardziej oszczędną politykę transferową z całej trójki, a gdyby na boisku grały pieniądze, nie miałby nawet po co wychodzić na murawę.

To możliwe. Piast mistrzem już dziś?

Przez długi czas wydawało się, że walka o tytuł rozstrzygnie się między Legią a Lechią. Był nawet moment, gdy z góry na rywali patrzyli gdańszczanie, ale w rundzie finałowej to oni zaczęli z kolei zdecydowanie rzadziej punktować i dali się wyprzedzić piłkarzom Aleksandara Vukovicia. Gdzie jednak dwóch się bije, tam trzeci korzysta i podczas gdy w stolicy oraz na północy zaprzątali sobie głowę wzajemną rywalizacją, sytuację wykorzystali gliwiczanie. Piast ma za sobą serię sześciu zwycięstw z rzędu i niespodziewanie, atakując z cienia, zajął pozycję lidera. Na dwa mecze przed końcem rozgrywek ma punkt przewagi nad legionistami i cztery nad drużyną Piotra Stokowca.

Piast zaskoczył nie tylko dlatego, że zwyczajnie nie był uznawany za faworyta do wygrania ligi i wróżono mu raczej miejsce w środku stawki niż na podium. Gliwiczanie nie pasują bowiem do tego towarzystwa pod kątem finansowym. Żyją bowiem ekonomicznie, zaciskają pasy, nie szarżują na rynku transferowym i dokładnie oglądają każdą wydaną złotówkę.

Wiele mówi już rzut oka na wartości rynkowe drużyn. Według szacunków portalu Transfermarkt.pl kadra Legii wyceniana jest na około 37 milionów euro. Ta Lechii jest znacznie tańsza, bo oscyluje wokół 10 milionów, ale zdecydowanie najmniejszym kosztem powstał zespół z Gliwic – łączna wartość zawodników to niecałe 7 milionów.

Pójdźmy dalej i weźmy na tapet popisy wszystkich klubów na rynku transferowym, by zobrazować w jak odmiennych światach funkcjonują. Najdroższym piłkarzem w historii zespołu z Łazienkowskiej jest Dominik Nagy, który kosztował milion. Lechia najwięcej wydawała na Daniela Łukasika (800 tysięcy), zaś Piast... 275 tysięcy na Jakuba Czerwińskiego.

Warto też spojrzeć na wydatki wszystkich drużyn w ostatnich latach. Tu też zdecydowanie dominują stołeczni, a Piast nijak nie może się z nimi równać.

Bilans transferowy Legii, Lechii i Piasta z ostatnich lat Bilans transferowy Legii, Lechii i Piasta z ostatnich lat

W poszukiwaniu informacji o możliwościach finansowych lidera Ekstraklasy warto również zajrzeć do raportu Deloitte, choć dostępny jest na razie tylko ten z poprzedniego sezonu. Latem wiele się jednak nie zmieniło, a liczby mówią same za siebie. Legia w 2017 roku zanotowała największe przychody z kraju, wyniosły one blisko 140 milionów złotych. Lechia zainkasowała o 100 milionów mniej, zaś Piast – tylko 28 milionów, co uczyniło ten klub mniej dochodowym niż osiem innych drużyn Ekstraklasy, w tym między innymi Pogoń Szczecin, Jagiellonię Białystok i Cracovię.

Jeszcze skromniej wygląda wykaz wynagrodzenia wypłaconego przez Ekstraklasę za poprzedni sezon. Największy zastrzyk finansowy otrzymali oczywiście legioniści, zaś Piast zarobił więcej wyłącznie od Sandecji Nowy Sącz oraz Bruk-Betu Termalica.

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także