| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Wiele ostrych słów pod adresem Aleksandara Vukovicia i Dariusza Mioduskiego skierowali w kolejnym odcinku magazynu sportowego Radia RDC Tomasz Sokołowski i Jacek Bednarz. Goście Arkadiusza Błaszczyka stwierdzili, że trener Legii Warszawa popełnił fatalny błąd, zrzucając całą winę za brak mistrzostwa Polski na zawodników. – Uczynienie z Michała Kucharczyka głównego winowajcy jest oburzające – powiedział Bednarz.
Według byłych piłkarzy Legii, Vuković swoją tyradą na konferencji po meczu z Zagłębiem Lubin odsunął od siebie odpowiedzialność, co może zaowocować konfliktami w przyszłości. – To szkoleniowiec dobiera danych zawodników na spotkanie, biorąc pod uwagę jak pracowali w mikro-cyklach pomiędzy spotkaniami. Dlatego to też po części porażka Vukovicia, że wybrał takich, a nie innych zawodników i tak ich przygotował. Powinien wziąć część winy na siebie. Nie wydaje mi się, żeby piłkarze grali przeciwko trenerowi – wszyscy prezentowali się na tyle, na ile w danej chwili mogli – podkreślił Sokołowski.
Zgodził się z nim Bednarz, który zdecydowanie skrytykował uczynienie z Michała Kucharczyka kozła ofiarnego. – Ani Vuković, ani prezes Mioduski nie powinni doprowadzić do sytuacji – choć oczywiście nikt nie powiedział tego wprost – w której głównym winowajcą ma być Kucharczyk. To jest dla mnie oburzające, że zawodnik, który tyle zrobił dla Legii, który tyle razy w momentach autentycznego kryzysu pomagał drużynie, który dał jej awans do Ligi Mistrzów, jest tak traktowany. To jest nie do przyjęcia – powiedział o piłkarzu, który ma latem opuścić stadion przy Łazienkowskiej.
Bednarz dodał, że kwestia krytyki drużyny na konferencji prasowej została źle rozegrana, mimo że trener Legii dzięki swojej przeszłości ma pełne prawo oceniać, kto daje z siebie wszystko dla reprezentowanych barw. – Vuković jest dla mnie prawdziwym legionistą. Wielokrotnie zostawił na boisku wątrobę dla klubu. I ma prawo komuś powiedzieć: "nie zachowujesz się jak stuprocentowy legionista".
– Ale jest też pierwszym trenerem zespołu. I gdybym był jego kolegą z pracy, powiedziałbym mu: "mogłeś im to powiedzieć prosto w oczy w szatni, bo jesteś stuprocentowym legionistą. Ale jesteś też szefem tych ludzi. Część z nich zostanie tu na przyszły sezon. Jak chcesz zbudować z nimi prawdziwą relację, opartą na partnerstwie i zaufaniu, skoro teraz przy potknięciu, w swojej frustracji – która jest naturalna i zrozumiała – zrzucasz winę na nich? – zauważył.
Obaj goście podkreślili, że głównym powodem porażki Legii była niespójna wizja budowy klubu i brak jedności w drużynie. – Patrząc na Legię w całym sezonie, zwycięstwa były raczej wynikiem indywidualnych, sporadycznych zrywów. Nie było zespołu. Piast Gliwice funkcjonował dobrze jako zespół i w danych meczach na przód wysuwały się indywidualności. W Legii było wręcz odwrotnie – od przypadku do przypadku ktoś błysnął, ale zabrakło gry drużynowej, co zadecydowało na finiszu – ocenił Sokołowski.
Bednarz zauważył, że prezes Dariusz Mioduski nie ma spójnej wizji zarządzania klubem i szybko porzuca jeden pomysł na rzecz drugiego, wykazując się brakiem cierpliwości. – Gdybym miał radzić Mioduskiemu, próbowałbym na jego miejscu stworzyć wizję, która nie musi być doskonała. Mam wrażenie, że te chaotyczne ruchy oznaczały, że prezes dokonywał jakiegoś wyboru, który wydawał się być okej, ale okazywało się, że nie jest doskonały, dlatego był wyrzucany do kosza i zastąpiony czymś nowym. Czasem mniej idealny pomysł, który "trzyma się kupy", jest poparty pracą i determinacją, w dłuższej perspektywie może dać klubowi więcej. Bo Legia z tym budżetem może grać zdecydowanie lepiej i nie marnować swojego potencjału – podkreślił.
Cały odcinek magazynu obejrzeć można w poniższym linku (wątek kryzysu Legii od 34:40)