W marcu 2017 roku walczył z Demetriusem Andrade, w październiku z Maciejem Sulęckim. Były mistrz świata federacji WBA w wadze lekkośredniej w rozmowie z TVPSPORT.PL porównał obu pięściarzy. – Wiem, że wielu stawia na Andrade, ale dla mnie to typowa walka 50 na 50 – przyznał. Transmisja starcia w nocy z 29 na 30 czerwca na antenach Telewizji Polski, w TVPSPORT.PL i aplikacji mobilnej TVP Sport.
Culcay w maju 2015 roku pokonał Maurice'a Webera, zostając tymczasowym czempionem globu w wadze lekkośredniej. Przed starciem z Andrade federacja WBO podniosła rangę tytułu do regularnego mistrza świata, ale długo się nim nie nacieszył, przegrywając z Amerykaninem na punkty.
Po drugiej porażce w karierze miał się odbudować siedem miesięcy później w batalii z Sulęckim, ale wszyscy trzej sędziowie wskazali na Polaka. "Golden Jack" zna zatem obu pięściarzy doskonale. Kto jego zdaniem będzie górą w Providence?
– Andrade to mańkut i to będzie jego przewaga, ale z drugiej strony choć jest mistrzem świata, to trudniejszych rywali miał Sulęcki i to może mieć znaczenie w ringu. Wiem też, bo przekonałem się na własnej skórze, że to Polak bije mocniej. Widziałem, że większość stawia na Amerykanina, bukmacherzy też widzą go w roli zdecydowanego faworyta, ale dla mnie to typowa walka 50 na 50. Trudno przewidzieć, co się wydarzy – przyznał.
Dla Sulęckiego to najważniejsza walka w karierze i Polak myśli tylko o czerwcowym starciu. Andrade z kolei w wywiadach wybiega już w przyszłość i nie ukrywa, że w kolejnym pojedynku chciałby zmierzyć się z Canelo Alvarezem. Meksykanin jest w posiadaniu trzech pozostałych pasów w wadze średniej.
– Nie dziwię się, że chce z nim walczyć, ale moim zdaniem nie miałby żadnych szans. Nie ta półka. Canelo to zdecydowanie numer jeden w tej wadze, Andrade nie miałbym zbyt wielu argumentów po swojej stronie – przyznaje.
Culcay w kwietniu tego roku przegrał z Sergiejem Derewianczenko. Na ring wróci 15 czerwca w Schwerinie, jednak nie ukrywa, że po głowie chodzą mu rewanże z Andrade i Sulęckim.
– Wiem, że oddaliłem się od walk o mistrzostwo świata, ale nie poddam się i zrobię wszystko, by ponownie zdobyć pas. Każdy pięściarz po przegranej chciałby dostać szansę rewanżu i mam nadzieję, że kiedyś znowu stanę w ringu z Andrade i Sulęckim.
Amerykanin po raz pierwszy w karierze zaprezentuje się przed własnymi kibicami w Providence. Atmosfera w hali będzie zatem bardzo gorąca.
– Pojedynek w domu motywuje jak nic innego. Urodziłem się w Ekwadorze, ale większość życia mieszkam w Niemczech i za każdym razem, gdy walczyłem w tym kraju, czułem wsparcie kibiców i to było coś niesamowitego – kończy Culcay.
Następne