W siedmiu meczach fazy grupowej mistrzostw świata Elity nie zapunktował ani razu. W fazie pucharowej, gdy Finom przyszło mierzyć się z najlepszymi, udowodnił jednak, że kapitańskie "C" ma na trykocie nieprzypadkowo. Marko Anttila, przed turniejem zawodnik niebędący gwiazdą nawet w ojczyźnie, w cztery dni stał się bohaterem narodowym Finlandii, a jego nazwisko znają wszyscy kibice hokeja.