Zaczęło się. Polskie siatkarki są już w trakcie drugiego turnieju Ligi Narodów, lada dzień do rywalizacji przystąpią nasi mistrzowie świata. Kibice siatkówki mają swoje święto – od tego tygodnia tylko poniedziałki wolne będą od spotkań reprezentacji Polski.
Wtorki, środy i czwartki należą do siatkarek, weekendy do siatkarzy. Bardzo sensowne rozłożenie terminów to kolejny, obok wspólnej nazwy, plus tych rozgrywek. Rozgrywek, których nieodłączną częścią pozostają mniej lub bardziej uciążliwe podróże. A najczęściej bardzo, bardzo uciążliwe. Polki są akurat dość blisko – w Holandii, z której "przeprowadzą się" do sąsiedniej Belgii, ale ostatnie dwa tygodnie rozegrają już w dalekiej Azji.
Nasi siatkarze, podobnie jak ich koleżanki z reprezentacji, w podróże udadzą się po inauguracji przed własną publicznością. I to przed jaką publicznością! W najbliższy weekend biało-czerwoni przyciągną komplet widzów do katowickiego Spodka – miejsca wyjątkowego w historii polskiej siatkówki, a nawet nie tylko polskiej, właśnie ze względu na kibiców.
W ostatnich latach powstało w Polsce wiele większych hal, bardzo nowoczesnych i funkcjonalnych, jednak magii, jaka towarzyszy meczom w Spodku, nie da się przenieść. Magii wytworzonej przy wielu fantastycznych widowiskach siatkarskich, których istotną część składową tworzyła widownia. Kulminacją był wrzesień 2014 roku i dwa zwycięstwa Polaków na zakończenie drogi po mistrzostwo świata: w półfinale nad Niemcami i w meczu o złoto nad Brazylią.
Wicemistrzowie świata (i mistrzowie olimpijscy) są w drodze do Katowic, a do rewanżu za finały dwóch ostatnich mundiali dojdzie w niedzielę. W piątek podopiecznych Vitala Heynena czeka starcie z Australią, które wcale nie musi być rozgrzewką, bo nasi pierwsi przeciwnicy to zespół mocno nieobliczalny. W Dzień Dziecka prezentem, nie tylko dla tych najmłodszych fanów, będzie innych rewanż – tym razem za pamiętne, niezwykle dramatyczne starcie w półfinale MŚ z Amerykanami. Będą to pierwsze, od czasu walki o medale w Turynie, mecze o punkty reprezentacji Polski i chociażby z tego powodu wielkie emocje, także przed telewizorami, są gwarantowane.
Dwadzieścia jeden lat temu w tym samym Spodku Polacy zadebiutowali przed własną publicznością w Lidze Światowej – przeciwko Brazylii. Dwaj uczestnicy tamtych meczów, Sebastian Świderski i Marcin Nowak, będą, wraz z Oskarem Kaczmarczykiem, oceniać dla Państwa swoich młodszych kolegów w studiu Telewizji Polskiej. W świecie anglojęzycznym używa się sformułowania "must-see", idealnie to takiej sytuacji pasującego.
Następne