Magda Linette zmierzy się z Simoną Halep w drugiej rundzie French Open. Polka od kilkunastu miesięcy współpracuje z Markiem Gellardem, który objął funkcję pierwszego szkoleniowca. Nad pracą całego teamu czuwa Izo Zunić, który w przeszłości jeździł z poznanianką na niemal wszystkie turnieje. – Kobiecy tenis jest teraz bardziej fizyczny. Magda musi sobie z tym poradzić, ale jednocześnie musi pamiętać o tym, na czym bazuje – stwierdził Gellard dla TVPSPORT.PL.
Hubert Błaszczyk, TVPSPORT.PL: – Mark, jesteś od pewnego czasu pierwszym trenerem Magdy Linette, jak zaczęła się wasza współpraca?
Mark Gellard:– Magda trenowała w akademii w Chinach, która jest częścią Star River Team. Jej trener Izo Zunić pracował z nami. On wykonał świetną pracę, rozwijając jej umiejętności. Pracowaliśmy w tym samym zespole przez wiele lat i zdecydowaliśmy w tamtym roku, że to ja będę jeździł z Magdą na turnieje. Jak dotąd współpraca układa się świetnie. Linette ma dobre wyniki i ciężko pracuje. Dobre rzeczy powinny wkrótce nadejść...
– Początek sezonu był dobry, na mączce wyniki nie były jednak satysfakcjonujące. Dlaczego?
– Magda miała dobre wyniki na początku roku, ale teraz gra lepiej niż wtedy. W tenisie nie ma ciągłości. Nie zawsze wszystko idzie tak, jakby się tego chciało. Czasami masz wzloty i upadki. Ona wykonuje wszystko właściwie. Rezultaty przyjdą. Powinna tylko nie schodzić z obranego kursu.
– Która nawierzchnia aktualnie najlepiej pasuje Linette?
– W mojej opinii nie ma to żadnego znaczenia. Ona gra dobrze na wszystkich nawierzchniach. Może zrobić wszystko na mączce, trawie i hardzie. Tu chodzi bardziej o sposób myślenia. Jeśli będzie wierzyć, że jest lepsza na którejś nawierzchni, to świetnie. Ale dla mnie to nadal kort, z tymi samymi liniami i wysokością siatki. Nie ma różnic. Może grać dobrze na każdej nawierzchni.
– Linette staje się agresywniejsza każdego roku. Gdzie widzisz największe pole do poprawy w jej tenisie?
– Ona gra dobrze w każdej strefie kortu. Musimy jednak wprowadzić więcej różnorodności do jej gry. Troszkę poprawić też grę przy siatce. To zaleta, że jest wszechstronną zawodniczką. Zobaczycie wiele usprawnień w najbliższych sześciu, dwunastu miesiącach. Będzie lepiej, jeśli poprawimy serwis. Kobiecy tenis jest teraz bardziej fizyczny. Magda musi sobie z tym poradzić, ale jednocześnie pamiętać o tym, na czym bazuje – grać różnorodnie, mieszać uderzenia.
– Izo Zunić powiedział, że Magda ma nieskończone możliwości. Zgadzasz się z tym stwierdzeniem?
– W stu procentach. Największym wrogiem dla niej jest ona sama. Czasami jest dla siebie zbyt sroga. Ale to jest moja praca. Powinna mi pozwolić to robić i być bardziej wyluzowana. Również nadal pracować. Takie mecze jak na przykład z Alize Cornet w Rzymie są rozczarowujące. Jeśli jednak będzie tak rywalizować każdego tygodnia, to wygra wiele meczów.
– Magda lubi grać jako osoba, której daje się mniej szans na zwycięstwo. Często wtedy wygrywa, ma jednak problemy z niżej notowanymi rywalkami...
– Zgadzam się, że miała fajne zwycięstwa. Pokonała kilka wyżej notowanych zawodniczek w ostatnich sześciu, dwunastu miesiącach. Wśród nich były Naomi Osaka i Maria Sakkari.
To jest różna mentalność. Jesteś zwierzyną, albo myśliwym. Pracujemy nad tym. To powinno się poprawić. Jeśli jesteś na szczycie góry, musisz być z tym okej, że inni cię ścigają. To jest pole do poprawy i staramy się to zrobić.
– Jaki jest cel na drugą część roku?
– Dla mnie najważniejsza jest poprawa. Nie będę jej oceniać przez pryzmat wyników. Jak widzisz, przeciwnik po drugiej stronie siatki próbuje cię pokonać każdego tygodnia. Każdy wyznacza cele tydzień po tygodniu. Magda zawsze chce wygrać turniej. Zawsze chce wygrać każdy mecz, w którym gra. Nasze cele nie są zorientowane na rezultaty tylko na to, co możemy poprawić.