Jeśli to ma być postęp, to chyba niezamierzony. Polscy sędziowie w ostatnich latach byli nakłaniani lub przymuszani do stosowania interpretacji wymyślonych w kraju i sprzecznych z oficjalnymi "Przepisami gry". To spowodowało wiele błędów, problemów i konfliktów, a nawet procesy dyscyplinarne i sądowe. Nowych przepisów, które obowiązują od 1 czerwca, PZPN nawet nie opublikował.
Piłkarze i trenerzy, którzy w sobotę lub niedzielę gdzieś w Polsce będą rozgrywali mecz, a także sami sędziowie, mają kolejny nieoczekiwany problem. Ktoś chyba zapomniał, że potrzebne są "Przepisy gry" przetłumaczone na język polski. Przecież nie każdy musi znać języki obce. No i przecież w poważnej piłce reguł gry nie mogą ustalać sami kapitanowie czy drużyny tuż przed oficjalnym meczem, jak mogą na podwórku lub boisku szkolnym z "trzy korki – karny" czy "nie gramy na spalone".
Od 1 czerwca każdy oficjalny sparing, mecz towarzyski czy turniej, na przykład z okazji Dnia Dziecka czy jakiejś lokalnej okoliczności, powinien być rozegrany według nowych reguł ustalonych 2 marca przez IFAB, jedyną na świecie organizację upoważnioną do ustalania "Przepisów gry" w piłkę nożną. Z kolei mecze w rozgrywkach ligowych na różnych szczeblach i w różnych kategoriach wiekowych, w których sezon kończy się dopiero w czerwcu, raczej powinny zostać rozegrane według starych przepisów, ale odpowiedniej informacji na ten temat też nie opublikowano.
W efekcie wiele osób dzwoni lub pisze i pyta: "Według jakich przepisów mamy grać w weekend?", "Dlaczego do tej pory nikt nam nic nie powiedział?", "Jak ja mam teraz przygotować drużynę? W czasie jazdy autokarem czy tuż przed meczem w czasie rozgrzewki?". Oficjalnie wiadomo tylko to, co opublikowała IFAB: "Effective from 1st June 2019", czyli nowe przepisy, co do zasady, na całym świecie obowiązują od 1 czerwca 2019 roku. Tym samym stare przepisy 31 maja przechodzą do historii.
W nowych rozgrywkach, które zaczęły się przed 1 czerwca, na przykład w maju jak mistrzostwa świata do lat 20 organizowane przez FIFA w Polsce, nowe przepisy zaczęły obowiązywać wcześniej. Jednak tu nie ma problemu, bo w turniejach międzynarodowych używane są przygotowane przez IFAB książki z oryginalnymi przepisami po angielsku oraz wydania po hiszpańsku, francusku lub niemiecku. Polska wersja językowa organizatorom młodzieżowego mundialu nie była potrzebna. Przydałaby się reprezentantom Polski, ale to już nie jest problem FIFA. Wiedza jest dostępna, wystarczy przetłumaczyć i udostępnić.
Od paru lat podobna sytuacja jest w Polsce prawie za każdym razem, jeżeli w marcu IFAB ogłasza, że nowe przepisy zaczną obowiązywać 1 czerwca. Z jednej strony powszechnie wiadomo, że IFAB ustaliła nowe przepisy, a z drugiej strony długo brakuje oficjalnego polskiego tłumaczenia i jasnych informacji, gdzie stare przepisy wyjątkowo obowiązują dłużej i do kiedy dokładnie.
Problemy, wątpliwości lub niezbyt miłe niespodzianki mają piłkarze i trenerzy, ale też sędziowie i ich obserwatorzy, którzy nie wiedzą, na jakiej podstawie mają oceniać arbitrów. Gdy w 2016 roku dopytywałem w Kolegium Sędziów, według których przepisów mamy jako obserwatorzy oceniać młodszych sędziów w kolejkach rozgrywanych po 1 czerwca, nikt nie udzielił jasnej odpowiedzi. Dopiero po fakcie, gdy już wysłałem arkusz z oceną wystawioną na podstawie aktualnych przepisów, czyli tych obowiązujących od 1 czerwca, otrzymałem wiadomość: "Sezon kończymy z tymi samymi przepisami. Zmiany obowiązują od nowych rozgrywek".
Wygląda na to, że zmiana przepisów niemalże za każdym razem zaskakuje PZPN bardziej niż zima zaskakuje drogowców, choć opady śniegu czy przymrozki przewidzieć znacznie trudniej niż nadejście 1 czerwca.
Problem jest spory, choć "Przepisy gry" – raczej niewielkie. IFAB pisząc o nich używa słowa "booklet", czyli "broszura" lub "książeczka". Stron razem z okładką: 246, ale format zeszytu szkolnego, druk niezbyt gęsty, dużo ilustracji, dużo światła między znakami, więc przetłumaczenie całości dla profesjonalnego tłumacza to praca niezbyt uciążliwa. Zwłaszcza jeśli sam jest lub był sędzią. Razem z korektą i redakcją, całość można bez pośpiechu przygotować do publikacji w internecie lub druku w ciągu tygodnia lub dwóch, maksymalnie miesiąca. Z pośpiechem – znacznie szybciej.
Z ciekawości zapytałem w paru drukarniach, ile czasu potrzebowałyby na wydrukowanie takiej książeczki, gdyby dostały gotowy tekst. Odpowiedzi: jest kolejka, więc od tygodnia do maksymalnie 2-3 tygodni. Gdyby to było pilne zlecenie, mogłyby to zrobić w parę dni. Tak więc od otrzymania przepisów po angielsku do wydania ich po polsku powinno upłynąć od dwóch tygodni do maksymalnie półtora miesiąca. Potem powinien być czas na szkolenia i ćwiczenia utrwalające nową wiedzę, aby w niektórych sytuacjach boiskowych postępować inaczej niż dotychczas i wyrobić w sobie nowe dobre nawyki. Dotyczy to wszystkich: piłkarzy, trenerów i sędziów. Tak powinny wyglądać profesjonalne przygotowania do nowych rozgrywek z nowymi przepisami.
Ale w Polsce znowu jest inaczej. Okazało się, że blisko trzy miesiące to za mało na przygotowanie i opublikowanie "Przepisów gry" po polsku choćby w pliku pdf, nie wspominając o druku książeczki i udostępnieniu jej wszystkich potrzebującym lub zainteresowanym.
A różnic w przepisach jest sporo: zmienia się przecież nie tylko interpretacja kontaktu piłki z ręką napastnika, reguły postępowania bramkarza w czasie rzutu karnego, ale też przepisy dotyczące żółtych i czerwonych kartek, muru podczas rzutu wolnego, schodzenia z boiska, rzutów sędziowskich, itd. itp. Trudno to wszystko ogarnąć w autokarze w drodze na mecz. Chcąc nie chcąc niektórzy w Polsce palną w sobotę lub niedzielę: "Pal licho przepisy. Co będzie, to będzie".