04 cze 2019 | Piłka nożna / Hiszpania

Santi Cazorla o powrocie do reprezentacji: nie wyobrażałem sobie tego

Maciej Rafalski

Santi Cazorla został powołany na czerwcowe mecze reprezentacji Hiszpanii w eliminacjach mistrzostw Europy. Jeszcze niedawno groziło mu kalectwo. Piłkarz pokonał olbrzymie problemy zdrowotne i wrócił do gry na najwyższym poziomie. – Jedyne, co chcę przekazać ludziom, to żeby zawsze walczyli do końca – podkreślił 34-latek w obszernym wywiadzie dla dziennika "Marca".

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Z Macedonią Północną po trzecie zwycięstwo. Transmisja w TVP!

Cazorla ostatni mecz w kadrze rozegrał w listopadzie 2015 roku. Później przez wiele czasu zmagał się z kontuzjami. Po jednej z operacji w jego nogę wdała się infekcja, która uszkodziła część kości piętowej i zaczęła "zjadać" ścięgno Achillesa. Istniało zagrożenie, że Hiszpan nie odzyska pełnej sprawności... – Jeśli kiedykolwiek będziesz chodził ze swoim synem przez ogród swojego domu, będziesz zadowolony – miał powiedzieć do Cazorli jeden z lekarzy w Anglii.

– To była pierwsza wiadomość, zanim podjąłem próbę powrotu. Nigdy nie przywiązywałem jednak znaczenia do tych słów. Ciągle skupiałem się na rehabilitacji. Miałem wiele komplikacji, musiałem odłączyć się od żony i moich dzieci. Zrobiliśmy też kilka kroków do tyłu, innym razem utknęliśmy. Bliscy byli pierwszymi osobami, które mnie zachęcały do walki. Dla nich warto było to robić – podkreślił Hiszpan.

Latem minionego roku Cazorla opuścił Arsenal i przeniósł się do Villarreal, w którym występował w przeszłości. To tam dostał szansę powrotu do wielkiej piłki.

– To było właściwe miejsce. Nikt nie spieszył się z moim powrotem. Było tak, jak im mówiłem. Gdybym miał dyskomfort i nie mógł trenować, nic by się nie stało. To dało mi dużo spokoju. Będę dozgonnie wdzięczny Villarreal. Po dwóch latach bez gry trudno jest poczuć się jak piłkarz. Zajęło mi to dużo czasu – dodał Cazorla.

Magiczna prezentacja. Cazorla wyłonił się... z dymu

Magiczna prezentacja. Cazorla wyłonił się... z dymu

Pierwszy sezon po wyleczeniu urazu wypadł bardzo dobrze. Cazorla był wiodącą postacią drużyny, strzelał ważne gole. Zdobył dwie bramki w meczu La Liga z Realem Madryt. Wyjątkowym wspomnieniem jest pierwszy mecz po przerwie.

– To był wyjątkowy moment, bałem się, że ludzie zobaczą, że gram gorzej niż wcześniej. Czułem się dobrze, ale nie wiedziałem, jak to będzie wyglądało. Adrenalina sprawia jednak, ze przestajesz odczuwać strach. Kiedy zdobyłem bramkę, w jednym momencie w głowie było wiele myśli. Była radość, bo myślałem, że może już nigdy tego nie poczuję. Teraz przed meczami wspominam wszystko, przez co przeszedłem. Ludzi, którzy byli ze mną i którzy cieszą się tym, czego teraz doświadczam – wyznał Cazorla.

Jego postawę docenił selekcjoner Luis Enrique i powołał do drużyny narodowej. Piłkarz opowiedział o tym, jak dowiedział się o nominacji.

– Skończyłem trening i siedziałem przy swojej szafce w szatni, gdy zobaczyłem z oddali, że koledzy skandują moje imię. Myślałem, że zrobią coś głupiego albo będą żartować. Nie wyobrażałem sobie tego. Pogratulowali mi. To bardzo dziwne uczucie. Jestem szczęśliwy, ale też zdenerwowany. Półtora roku temu nie mogłem myśleć o przebywaniu w tej grupie – zakończył 34-letni pomocnik.