Czy brazylijscy piłkarze balują więcej niż w swoich czasach Kazimierz Deyna albo George Best?

Podcięte skrzydła kanarka – Bartłomiej Rabij (fot. SQN )
Podcięte skrzydła kanarka – Bartłomiej Rabij (fot. SQN )
Bartłomiej Rabij

Poza pojedynczymi wybitnymi jednostkami, nawet reprezentanci nie stanowią już o sile najmocniejszych europejskich klubów. Z czego wynika pogorszenie się sytuacji brazylijskiego futbolu? O stanie piłki nożnej w tym kraju pisze Bartłomiej Rabij w książce „Podcięte skrzydła kanarka. Kto psuje brazylijski futbol?”, która premierę miała 5 czerwca.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Fragment książki:

Niestety – jak zauważył jeden z największych speców od brazylijskiego futbolu, Mircea Lucescu – Brazylijczycy potrafią wspaniale grać w piłkę, lecz mentalnie nie są przystosowani do wymogów profesjonalnego futbolu w Europie. Są nieterminowi, mają kłopoty z dyscypliną, a bogate kluby traktują jak bankomaty – powiedział w wywiadzie dla ukraińskiego „Sportu” sławny szkoleniowiec, który sprowadził do Europy rekordową liczbę Brazylijczyków. A ilekroć rozmawiam w Polsce na temat brazylijskich zawodników grających w Europie, słyszę, że się nie przykładają, że prowadzą hulaszczy tryb życia. Pytanie zresztą, czy pijaństwo i balangi Brazylijczyków są gorsze od picia George’a Besta, Paula Gascoigne’a czy Kazimierza Deyny.

Jardel pił jak smok, ale był sześć razy królem strzelców ligi portugalskiej. Adriano zaczął pić chyba zbyt wcześnie, więc kariery na miarę Garrinchy nie zrobił, acz Garrincha nigdy w Europie nie grał, więc nie wiemy, czy też nie skończyłby z łatką nałogowego pijaka. Chociaż każdy dzieciak wie, że był największym dryblerem w historii futbolu, a przynajmniej do czasów Maradony. A Canotheiro? Kto w Polsce jeszcze kojarzy zawodnika nazywanego „Garrinchą lewej strony”? Balowanie wykluczyło go z kadry na mundial w 1958 roku, kontuzja z mistrzostw w 1962 roku i dziś niewielu go pamięta, chociaż 60 lat temu Pelé mówił o nim, że jest jego idolem.

A co z sukcesami Ronaldo, Rivaldo, Ronaldinho, Daniego Alvesa? Co z dziesiątkami tytułów gracza sezonu i króla strzelców zdobytych przez Brazylijczyków? Czy tłumy zasiadają przed telewizorami dla wyrobników typu Stephan Lichtsteiner bądź Marcus Berg, czy dla artystów takich jak Romário, który wprost przyznawał, że 100 procent daje z siebie na meczu, a nie na treningu, bo jak się „wypompuje przed meczem”, to zabraknie mu ognia w jego trakcie?

Nie ma co uogólniać: Zé Roberto, Jorginho czy Cafu nawet po trzydziestce imponowali wydolnością, profesjonalizmem i młodzieńczą witalnością. Mircea Lucescu sukces Szachtara zbudował na Brazylijczykach. Bez nich nie byłoby współczesnych sukcesów FC Porto czy Benfiki. Historia PSG to, praktycznie rzecz biorąc, etapy od jednej kolonii brazylijskiej do drugiej. A najbardziej skrajnym przykładem było Deportivo La Coruña. Bo jak Szachtar w XXI wieku budował potęgę na młodych supertalentach z ligi brazylijskiej, tak dekadę wcześniej mało znane Deportivo ściągało Brazylijczyków sprawdzonych, doświadczonych, silnych i perfekcyjnych technicznie. Najpierw był Bebeto, potem Donato, Mauro Silva, potem Rivaldo, Emerson, Flávio Conceição, Djalminha i zastępy innych. Klub, który na początku lat 90. był ubogim krewnym Realu i Barçy, po dziesięciu latach kadrowych eksperymentów z Brazylijczykami w roli głównej stał się potęgą z tytułami i zaczął regularnie występować w Lidze Mistrzów. Koniec brazylijskiego importu okazał się końcem Súper Dépor w dużej piłce.

Co łączy sukcesy Deportivo, Szachtara, PSG? Bazujące na brazylijskich zawodnikach drużyny grały w stylu kojarzonym ze złotymi latami brazylijskiego futbolu: z polotem, fantazją, przykładając wagę do posiadania piłki, wymiany mnóstwa podań, zaawansowania technicznego, prezentując lekkość graniczącą z nonszalancją.

Co ciekawe, Deportivo zeszło ze sceny akurat wtedy, kiedy weszły na nią Fenerbahçe i Szachtar. Jak widać, Brazylijczycy nie lubią próżni…

Książki szukaj na labotiga.pl i empik.com, a od 5 czerwca w salonach Empik i dobrych księgarniach w całej Polsce.

(fot. SQN)
(fot. SQN)
Polecane
Najnowsze
Odwieczny rywal drwi z Wisły. "Jedyny klub ekstraklasowy"
Odwieczny rywal drwi z Wisły. "Jedyny klub ekstraklasowy"
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Piłkarze Wisły Kraków przed meczem z Miedzią (fot. PAP).
Dwie twarze Świątek. Awans z problemami!
Iga Świątek (fot. Getty Images)
pilne
Dwie twarze Świątek. Awans z problemami!
| Tenis / Wielki Szlem 
Lech pogodzony ze stratą gwiazdy. "Nie ma lepszego momentu na odejście"
Afonso Sousa latem może odejść z Lecha Poznań (fot. PAP)
Lech pogodzony ze stratą gwiazdy. "Nie ma lepszego momentu na odejście"
Radosław Laudański
Radosław Laudański
Talent wraca do Lecha. Ma zastąpić jednego z liderów
Krzysztof Bąkowski to najprawdopodobniej przyszły drugi bramkarz Lecha Poznań (fot. Getty Images)
Talent wraca do Lecha. Ma zastąpić jednego z liderów
Radosław Laudański
Radosław Laudański
Polski klub wycofuje się z II ligi!
Wisła Puławy (fot. Getty Images)
Polski klub wycofuje się z II ligi!
| Piłka nożna / Betclic 2 Liga 
Sędzia "perspektywiczna" poprowadzi mecz Polek w Belfaście
Minka Vekkeli z Finlandii (zdjecie: Getty Images)
Sędzia "perspektywiczna" poprowadzi mecz Polek w Belfaście
Fot. TVP
Rafał Rostkowski
Koszmarna kontuzja gracza Wisły niezawiniona przez rywala!
Juliusz Letniowski kopnął piłkę. Rafał Mikulec nie trafił w piłkę, kopnął w nogę Letniowskiego (kadr: TVPSPORT.PL)
polecamy
Koszmarna kontuzja gracza Wisły niezawiniona przez rywala!
Fot. TVP
Rafał Rostkowski
Do góry