Tylko tydzień został do arcyciekawie zapowiadającej się walki Krzysztofa Głowackiego z Mairisem Briedisem w półfinale turnieju World Boxing Super Series. Stawką pojedynku będą dwa mistrzowskie pasy federacji WBO i WBC w wadze junior ciężkiej. Transmisja gali w sobotę 15 czerwca od 21:15 w TVP Sport, TVPSPORT.PL i aplikacji mobilnej TVP Sport.
Głowacki rozpoczął przygotowania do walki z Łotyszem w... styczniu. Wraz z kolegami i trenerami z grupy Knockout Promotions udał się na obóz wytrzymałościowo-siłowy do Zakopanego. Poza zajęciami na siłowni pod okiem Pawła Gassera "Główka" i spółka biegali po górach w naprawdę ekstremalnych warunkach. Tyle śniegu ile tej zimy nie było w stolicy polskich Tatr już dawno.
– To nie tylko trening dla ciała, ale także kształtowanie własnego charakteru. Przyjeżdżamy do Zakopanego od kilku lat, jednak takich warunków jeszcze nie było – mówił nam Głowacki w styczniu.
Po powrocie z Zakopanego okazało się, że walka z Briedisem pierwotnie planowana na marzec/kwiecień ostatecznie odbędzie się dopiero w czerwcu. W efekcie Głowacki musiał zmniejszyć obciążenia, zregenerować organizm i rozpocząć przygotowania po raz drugi.
Na początku kwietnia pięściarz z Wałcza w towarzystwie trenerów Fiodora Łapina i Gassera udał się na kolejny obóz kondycyjny, tym razem do Hiszpanii. W Benidormie ponownie była siłowania i bieganie po górach.
– Nie chcieliśmy popełnić tego samego błędu co w styczniu. Wtedy też szykowaliśmy się do walki z Briedisem, ponieważ spodziewaliśmy się, że odbędzie się ona w marcu lub kwietniu. Pojechaliśmy do Zakopanego, gdzie było tyle śniegu, że nie mogliśmy wykonać pracy, którą sobie założyliśmy. W Hiszpanii pogoda była pewna, a tam też mieliśmy góry. Tym razem nie było żadnych komplikacji – zacytował Głowackiego portal ringpolska.pl.
Kolejny etap przygotowań to sparingi. Pierwsza część w Anglii, druga w Warszawie – na Wyspach Głowacki sparował z niepokonanym Jackiem Masseyem, w kraju m.in. z Adamem Balskim. W najtrudniejszym i najcięższym okresie mistrz świata WBO sparował z trzema rywalami, którzy zmieniali się po czterech rundach. Po ostatniej wycieńczony padał na ring.
– Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego jak wyglądały przygotowania. Poza końcówką w Anglii, gdy Krzyśka coś dopadło, to obyło się bez chorób i kontuzji. Tym razem postanowiliśmy coś zmienić, stąd wyjazdy do Hiszpanii i Anglii. Mogę powiedzieć, że poza jakimiś drobnostkami wszystko mamy już zapięte na ostatni guzik. Został ostatni tydzień i walka, na którą wszyscy czekamy – powiedział nam Jacek Szelągowski, wiceprezes zarządu Knockout Promotions.
Głowacki zakończył sparingi w ostatni piątek, teraz pozostało już tylko łapanie świeżości. Do Rygi wyleci w poniedziałek, razem z Łapinem, Gasserem i Andrzejem Wawrzykiem.
– Andrzej to taki nasz talizman, który był na wszystkich walkach Krzyśka. Do Chicago na ćwierćfinał z Maksimem Własowem też poleciał na kilka dni. Jak tylko przychodzi do rezerwacji biletów, to zawsze jest na liście – dodał Szelągowski.
W Rydze Głowacki na nudę narzekać nie będzie. Na wtorek zaplanowano trening medialny, na środę konferencję prasową, a na piątek ceremonię ważenia. Bohaterowie walki wieczoru zostaną zważeni także w dniu walki.
– My jesteśmy tylko gośćmi, organizatorzy zadbali o wszystko. Krzysiek nie gwiazdorzy, nie miał żadnych dodatkowych wymagań czy żądań. Jest w niesamowitej formie i jego myśli krążą tylko wokół sobotniej walki – zakończył Szelągowski.
Następne