{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
El. ME 2020: to się w głowie nie mieści! Polacy tylko zremisowali w Prisztinie z Kosowem
Maciej Wojs /
Polscy szczypiorniści ledwie zremisowali z Kosowem 23:23 w wyjazdowym spotkaniu eliminacji mistrzostw Europy 2020. Przez większość meczu gonili wynik, a remis zapewnili sobie dopiero trafieniem w ostatniej sekundzie. Ten fatalny rezultat nie zamyka jednak im drogi na ME.
Ten rezultat wykracza poza granice logiki. W kadrze Kosowa jest ledwie dwóch zawodowców. Resztę tworzą amatorzy, którzy grę łączą z normalną pracą. – Mamy w zespole kelnera, dziennikarza czy pracowników biurowych. Są też ci pracujący fizycznie. Rano idą do pracy, a wieczorem przychodzą na trening reprezentacji – opowiadał w rozmowie z TVPSPORT.PL trener Kosowa Taip Ramadani.
Różnicę dzielącą obie drużyny uwidocznił październikowy mecz w Ostrowcu Świętokrzyskim. Polacy wygrali wtedy 37:13, spotkanie rozpoczynając od prowadzenia 10:1. W środę może nie liczyliśmy na powtórkę, ale nikt nie dopuszczał do siebie myśli, że biało-czerwoni mogą w Prisztinie nie wygrać...
Blisko triumfu Polacy nie byli jednak nawet przez chwilę. W całym spotkaniu prowadzili tylko raz (!), na samym jego starcie – 2:1. Przez zdecydowaną większość zawodów gonili rywali. W 11. minucie przegrywali 3:6, w 25. minucie było 10:12. Na niespełna kwadrans przed końcem Kosowianie odjechali na cztery gole (20:16). Klęska wisiała w powietrzu.
Przed nią wybroniły Polaków ułańskie szarże Kamila Kriegera (rzucił w końcówce dwa ważne gole) i błąd rywali, którzy w ostatniej akcji meczu oddali biało-czerwonym piłkę. Przemysław Krajewski popędził do kontrataku i sekundę przed końcem trafił na 23:23.
Remis przypudrował nieco obraz tragicznej wręcz gry. Polacy grali na stojąco, bez pomysłu i konsekwencji. W obronie czekali na to, co zrobią rywale. Tego po prostu nie dało się oglądać.
I tylko szczęściu zawdzięczają Polacy to, że losy awansu na Euro 2020 wciąż nie są rozstrzygnięte. Po pięciu meczach mają z Kosowem po trzy punkty. Drugi Izrael zgromadził o punkt więcej. Jeśli w niedzielę w Płocku biało-czerwoni wygrają z tymi ostatnimi, pojadą na Euro. Tylko czego szukać tam z taką grą?
Eliminacje ME 2020, grupa 1, 5. kolejka:
Kosowo – Polska 23:23 (14:13)
Kosowo: Berisha, Agushi – Jupa 3, Hoxha 2, Bashkim 1, Fetahu, Kabashi 5, Dedaj 5 (2/2), Shabani, Terziqi 3, Gjuka 1, Prekazi, Quni 1, Dri. Tahirukaj 1, Dre. Tahirukaj 1
Karne: 2/2
Kary: 8 min. (Dedaj, Jupa, Terziqi, Dre. Tahirukaj – po 2 min.)
Polska: Malcher, Morawski – Krajewski 3, Moryń, Łangowski 4, Pilitowski, Syprzak 3, Szpera 1, Moryto 3 (2/3), Potoczny 5 (4/4), Przybylski, Piechowski, Dawydzik 1, Krieger 3
Karne: 6/7
Kary: 4 min. (Piechowski, Przybylski – po 2 min.)
Sędziowali: Andrej Smailagic oraz Sandro Smailagic (Szwecja)