| Piłka ręczna / Reprezentacja mężczyzn
Może i jesteśmy amatorami, ale nie boimy się nikogo – stwierdził po sensacyjnym remisie z Polską trener reprezentacji Kosowa Taip Ramadani. Biało-czerwoni cudem nie przegrali w środę w Prisztinie. – Mnie jako byłemu reprezentantowi jest po prostu wstyd – komentuje mecz Artur Siódmiak.
"Pełna żenada"– odpisuje nam na wiadomość Marcin Lijewski. W dyskusję na temat spotkania nie chce się nawet włączać. "To nie ma najmniejszego sensu. Szkoda słów. Wstyd" – dodaje.
Tak reaguje większość handballowego środowiska. Wynik z Prisztiny wykracza bowiem poza granice logiki. Trzy lata temu, bez dwóch miesięcy, Polacy walczyli w półfinale igrzysk w Rio i byli o bramkę od awansu do finału. Potem przyszła rewolucja pokoleniowa, ale mimo niej Kosowo wciąż było dla biało-czerwonych zespołem z niższej półki. Dwukrotnie je zresztą rozbili – najpierw różnicą 11 bramek, w styczniu zeszłego roku, a następnie różnicą 23 goli dziewięć miesięcy później.
W środę cudem jednak uniknęli porażki z zespołem, w składzie którego tylko dwóch zawodników gra w piłkę zawodowo. Resztę składu stanowili gracze, którzy na co dzień pracują jako kelnerzy, dziennikarze czy pracownicy fizyczni. Przed klęską uratował Polaków gol Przemysława Krajewskiego na sekundę przed końcową syreną.
– Ten wynik to jakaś masakra. Nie wiem co powiedzieć, naprawdę... Graliśmy z amatorami. Nie ma żadnego logicznego wytłumaczenia dla tego rezultatu. Ani braki kadrowe, ani dyspozycja dnia, ani ciężki teren nie mają tu znaczenia. My powinniśmy po prostu wyjść, nawet o trzeciej w nocy i wygrać – mówi Siódmiak.
– Jako byłemu reprezentantowi Polski mi jest po prostu wstyd za ten wynik – dodaje.
– Nie potrafię tego wytłumaczyć. Mamy zdecydowanie większe umiejętności niż pokazuje wynik, to nie ulega wątpliwości. W niedzielę gramy z Izraelem i nie mieści mi się w głowie, byśmy mogli przegrać i nie awansować na mistrzostwa – kończy.
Wspomniany mecz z Izraelem zadecyduje o tym, czy biało-czerwoni zagrają w styczniu przyszłego roku na Euro. By awansować, muszą wygrać. Transmisja meczu w Płocku od godz. 17:45 w TVP Sport, na TVPSPORT.PL oraz w aplikacji mobilnej.