Przejdź do pełnej wersji artykułu

Echa remisu piłkarzy ręcznych w Kosowie. Legenda grzmi: jako byłemu reprezentantowi jest mi po prostu wstyd

/ Artur Siódmiak (fot. PAP/Leszek Szymański) Artur Siódmiak (fot. PAP/Leszek Szymański)

Może i jesteśmy amatorami, ale nie boimy się nikogo – stwierdził po sensacyjnym remisie z Polską trener reprezentacji Kosowa Taip Ramadani. Biało-czerwoni cudem nie przegrali w środę w Prisztinie. – Mnie jako byłemu reprezentantowi jest po prostu wstyd – komentuje mecz Artur Siódmiak.

To się w głowie nie mieści! Polacy tylko zremisowali z Kosowem...

"Pełna żenada"– odpisuje nam na wiadomość Marcin Lijewski. W dyskusję na temat spotkania nie chce się nawet włączać. "To nie ma najmniejszego sensu. Szkoda słów. Wstyd" – dodaje.

Czytaj też:

Adam Morawski i Piotr Chrapkowski (fot. PAP/EPA)

Czego potrzebują polscy piłkarze ręczni do awansu na ME 2020? Sprawdzamy możliwości

Tak reaguje większość handballowego środowiska. Wynik z Prisztiny wykracza bowiem poza granice logiki. Trzy lata temu, bez dwóch miesięcy, Polacy walczyli w półfinale igrzysk w Rio i byli o bramkę od awansu do finału. Potem przyszła rewolucja pokoleniowa, ale mimo niej Kosowo wciąż było dla biało-czerwonych zespołem z niższej półki. Dwukrotnie je zresztą rozbili – najpierw różnicą 11 bramek, w styczniu zeszłego roku, a następnie różnicą 23 goli dziewięć miesięcy później.

W środę cudem jednak uniknęli porażki z zespołem, w składzie którego tylko dwóch zawodników gra w piłkę zawodowo. Resztę składu stanowili gracze, którzy na co dzień pracują jako kelnerzy, dziennikarze czy pracownicy fizyczni. Przed klęską uratował Polaków gol Przemysława Krajewskiego na sekundę przed końcową syreną.

Ten wynik to jakaś masakra. Nie wiem co powiedzieć, naprawdę... Graliśmy z amatorami. Nie ma żadnego logicznego wytłumaczenia dla tego rezultatu. Ani braki kadrowe, ani dyspozycja dnia, ani ciężki teren nie mają tu znaczenia. My powinniśmy po prostu wyjść, nawet o trzeciej w nocy i wygrać – mówi Siódmiak.

Jako byłemu reprezentantowi Polski mi jest po prostu wstyd za ten wynik – dodaje.

Nie potrafię tego wytłumaczyć. Mamy zdecydowanie większe umiejętności niż pokazuje wynik, to nie ulega wątpliwości. W niedzielę gramy z Izraelem i nie mieści mi się w głowie, byśmy mogli przegrać i nie awansować na mistrzostwa – kończy.

Wspomniany mecz z Izraelem zadecyduje o tym, czy biało-czerwoni zagrają w styczniu przyszłego roku na Euro. By awansować, muszą wygrać. Transmisja meczu w Płocku od godz. 17:45 w TVP Sport, na TVPSPORT.PL oraz w aplikacji mobilnej.

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także