Peter Crouch stanął na wysokości zadania. Dwumetrowiec zapewnia czytelnikom kilka godzin uśmiechu pod nosem. Wszystko za sprawą pozycji: "Jak być piłkarzem. Dwa metry śmiechu".
Na okładce jeden z najweselszych sportowców ostatnich lat. Bez kłopotów mógłby zrobić karierę jako koszykarz. Wybrał piłkę nożną. Namawiano go, by wybrał pozycję obrońcy. Co on na to? Tylko uśmiechał się pod nosem. Nie był w stanie grać w obrębie własnego pola karnego. Liczyły się gole, dobre podania i dzielenie radości z kibicami po trafieniach.
Choć dwumetrowcowi zdarzyło się dokuczyć między innymi Arturowi Borucowi(wątek z tatuażami) nie zniechęca to do dalszego czytania. Im więcej kartek, tym więcej śmiechu i zabawnych anegdot.
Bohater książki udowodnił po raz kolejny, że ma ogromny dystans do siebie. Pokazuje przy okazji jak zmieniła się piłka nożna. Wspomina piłkarskie absurdy. Opowiada o wpadkach innych zawodników, ale również swoich.
Co tu dużo pisać. Lektura jest świetna. Rozpoczyna się dobrym prologiem i trzyma poziom aż do końca. To książka "naładowana" ciekawymi historiami i anegdotami. Pełna dowcipu, sarkazmu, ale także trafnych spostrzeżeń i mądrych przemyśleń. W rozważaniach Anglika nie brakuje samokrytyki.
Jeśli ktoś ma w najbliższych dniach kilka wolnych godzin, to warto je poświęcić na przeczytanie tej pozycji. Poprawa nastroju gwarantowana.