{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Euro U21: szczelne korytarze, zwarty środek pola. Jak ugryźć Włochów?
Marcin Borzęcki /
Po nadspodziewanie udanej inauguracji Euro do lat 21, Polaków czeka piekielnie trudne starcie z Włochami. Squadra Azzurra pokonała w pierwszym meczu Hiszpanów, a w przypadku zwycięstwa w środę będą już pewni awansu do fazy pucharowej. W jaki sposób mogą ich jednak zaskoczyć biało-czerwoni? Co może stać się argumentem w konfrontacji z faworytem? Transmisja w środę od 20:30 w TVP 1, TVP Sport na TVPSPORT.PL i w aplikacji mobilnej.
Casablanca w szatni, czyli social media po Belgii
SZCZELNE BOKI OBRONY
Konfrontacja z Belgami stanowiła wymagający poligon doświadczalny dla polskich defensorów ustawionych na flankach. Karol Fila rywalizował z Isaakiem Mbenzą z Huddersfield, a prawdziwe wyzwanie czekało na Kamila Pestkę. Obrońca Chrobrego Głogów miał naprzeciwko siebie Dodiego Lukebakio, gwiazdę poprzedniego sezonu Bundesligi, który po wypożyczeniu do Fortuny Duesseldorfie powraca teraz do Watfordu i już na starcie potencjalni zainteresowani jego transferem usłyszeli, że bez przygotowanych 20 milionów euro nie powinni nawet rozpoczynać negocjacji.
Kapitalnie spisał się zwłaszcza Pestka. Mimo niezwykle dynamicznego i świetnie dryblującego Lukebakio, bardzo sprawnie zamknął lewe skrzydło i praktycznie nie wpuszczał rywala korytarzem prowadzącym w pole karne. Zatrzasnął drzwi, klucz schował głęboko do kieszeni i sprawił, że zniechęcony Belg już po godzinie zaczął szukać miejsca w środku pola i na przeciwległym skrzydle, bo przytomnie zauważył, że z tak dysponowanym rywalem, wspieranym asekurującymi go kolegami, za wiele nie pokaże.
Na drugiej flance nie szło mu wcale lepiej, bo i Fila umiejętnie się ustawiał, wybijał rywala z rytmu i rzadko kiedy dopuszczał do dośrodkowań. Ci zawodnicy mogą być kluczem do zwycięstwa z Włochami, bo przecież Squadra Azzurra na bokach będzie miała jeszcze lepszych piłkarzy: Nicolę Zaniolo z Romy i Federico Chiesę z Fiorentiny.
PRACOWITY ŚRODEK POLA
Czesław Michniewicz może i nie dysponuje pomocnikami wysokimi, silnymi i dominującymi nad przeciwnikiem fizycznie, ale za to niezwykle mobilnymi i pracowitymi. Tercet, zbudowany z Patryka Dziczka, Filipa Jagiełły i Szymona Żurkowskiego, bardzo intensywnie harował na całej szerokości boiska i nawet na chwilę nie wymknął się taktycznym ramom, co w prostej linii sprawiło, że Belgowie nie mieli szans, by przedostać się środkiem.
Na palcach jednej ręki można podliczyć udane szarże Czerwonych Diabłów tą strefą. Zazwyczaj zatrzymywały się one na którymś z polskich piłkarzy i nawet jeśli jeden z nich nie zdążył z reakcją, po chwili spod ziemi wyrastał drugi. A i jeśli jemu nie udawało się przerwać akcji, to w odwodzie pozostawał jeszcze kolega.
W meczu z Włochami walka o przewagę w środku pola może okazać się kluczowa. Squadra Azzurra ma w swoich szeregach piłkarzy bardzo kreatywnych i przebojowych – zbagatelizowanie Lorenzo Pellegriniego czy Nicolo Barelli może być opłakane w skutkach, więc tym ważniejsze, by Dziczek, Jagiełło i Żurkowski utrzymali formę z pierwszego meczu.
BŁYSKAWICZNE KONTRY
Pomysł na mecz z Belgami Michniewicz miał prosty: organizacją taktyczną i dyscypliną w defensywie wybijać rywala z rytmu, a zagrożenie stwarzać po szybkich kontratakach. Choć plan wydaje się być niezbyt skomplikowany, to jednak jego wykonanie wymagało ogromnych nakładów: pracy, koncentracji i wytrzymałości. W tej formule kapitalnie odnaleźli się biało-czerwoni.
Wciąganie przeciwnika na własną połowę i szybkie transportowanie piłki do formacji ataku po jej odzyskaniu dezorientowało rywali. Na prawym skrzydle dynamiką szargał nerwy Belgów Konrad Michalak, po drugiej stronie techniką błyszczał Sebastian Szymański, a tytaniczną pracę wykonał też Dawid Kownacki. Kapitan reprezentacji ustawiony był co prawda w roli napastnika, ale często zbiegał na boki rozrywając linię obrony Belgów.
Prawdopodobnie w ten sam sposób Polacy będą chcieli zaskoczyć rówieśników z Półwyspu Apenińskiego. Tercet atakujących wydaje się być zgrany i dobrze się rozumiejący, więc przy zachowaniu chłodnej głowy, kibice mogą liczyć na zdobycz bramkową.