Przeciera szlaki, ale nie znosi o tym mówić. Nie lubi też porównań do odpowiednika z męskiej reprezentacji. Źle się składa, bo jeśli Corinne Diacre poprowadzi Francuzki do mistrzostwa świata, zestawień z Didierem Deschampsem przybędzie. Różni ich przynajmniej jedno: on nigdy nie prowadził żeńskiej drużyny, ona męską – i owszem.