Gdy zabrzmi pierwszy gong, będzie zdany tylko na siebie. Do najważniejszej walki w karierze przygotowywał się jednak pod czujnym okiem kilku osób. – To jest team, z którego jestem bardzo dumny – powiedział nam Maciej Sulęcki, który w sobotę zmierzy się z Demetriusem Andrade. Pojedynek o pas mistrza świata w nocy z 29 na 30 czerwca od godz. 2:00 w TVP Sport, TVPSPORT.PL i aplikacji mobilnej TVP Sport.
SZEF WSZYSTKICH SZEFÓW
Po śmierci Andrzeja Gmitruka Sulęcki zmuszony był do poszukania nowego trenera. Postawił na Piotra Wilczewskiego i nie żałuje tej decyzji. – Kiedyś byliśmy kolegami z sali, ale teraz Piotrek jest moim panem i muszę się go słuchać – powiedział TVPSPORT.PL na początku przygotowań do marcowej walki z Gabrielem Rosado.
Po emocjonującym pojedynku i dramatycznej końcówce Sulęcki pokonał pięściarza z Filadelfii i w nagrodę w sobotę stanie przed szansą wywalczenia upragnionego tytułu mistrza świata. – Wiele osób pukało się w czoło, gdy wybrałem "Wilka" na trenera, ale to był strzał w dziesiątkę. Od początku była chemia na treningach, w trakcie walki także wszystko było w jak najlepszym porządku. To będzie dopiero druga nasza wspólna batalia, ale czuję, jakbyśmy współpracowali znacznie dłużej.
WYCISKACZE POMARAŃCZY
Trener Wilczewski odpowiedzialny jest za boks, za motorykę Marcin Sałata, Piotr Obtułowicz oraz Katarzyna Wolska. Dwóch pierwszych przebywało z Sulęckim kilka tygodni w USA i na miejscu dbało o jak najlepsze przygotowanie fizyczne "Stricza" do sobotniej walki.
– Dają mocno w kość, wyciskają mnie jak pomarańczę, ale znają się na swojej robocie jak mało kto. Nie było problemu, gdy zapytałem, czy polecą ze mną do Ameryki. Mają wielu podopiecznych, ale poświęcili swój czas tylko mojej osobie i jestem im za to wdzięczny. Fizycznie jestem gotowy na 20 rund!
ENCYKLOPEDIA ŻYWIENIA
Przed walką z Rosado Sulęcki gotował sobie sam, ale wszystko zgodnie z wytycznymi Jacka Feldmana. Tym razem na ostatni tydzień przed walką dietetyk przyleciał do USA i został osobistym kucharzem pretendenta do tytułu mistrza świata. Panowie pracują razem od walki z Michi Munozem (kwiecień 2017).
– Czasami jak rozmawiamy, to połowy słów nie rozumiem, ale to chodząca encyklopedia w kwestiach żywienia. To nie tylko dieta, ale także odpowiedni proces zbijania wagi, by organizm nie ucierpiał choćby w jednym procencie. To czysta przyjemność mieć kogoś takiego pod ręką.
Media day u @SuleckiMaciej specjalnie dla TVP Sport������ @knockoutprm #tvpsport #andradesulecki #ringtvp pic.twitter.com/x50hhLQg13
— TVP Sport (@sport_tvppl) 25 czerwca 2019
SKARB W NAROŻNIKU
W sobotę w narożniku Sulęckiego stanie nie tylko Wilczewski, ale również Norbert Dąbrowski. Panowie znają się i przyjaźnią od 2001 roku. Dla "Norasa" to będzie debiut w nowej roli.
– Walka o mistrzostwo świata z udziałem mojego przyjaciela... Petarda! To również dla mnie będzie świetne doświadczenie. Będę pełnił rolę pomocnika. Jestem mańkutem, więc jak zauważę jakąś prawidłowość, a wiem, jak należy bić się z takimi rywalami i jakie akcje są skuteczne, to na pewno podpowiem. Może liczyć na moje wsparcie, na dodatkową motywację – powiedział nam Dąbrowski.
Sulęcki przeżywa walki przyjaciela bardziej niż swoje. Jak będzie w drugą stronę? – Mam nadzieję, że "Noras" będzie jednak spokojniejszy, bo emocji w ringu i tak brakować nie będzie (śmiech). A tak na poważnie, to super sprawa, że będzie w moim narożniku. Taki przyjaciel to skarb.