| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Letnie okienko transferowe przebiega w Legii Warszawa pod znakiem bezpiecznych ruchów. Na Łazienkowską trafili już ograni na ekstraklasowych boiskach Igor Lewczuk i Walerian Gwilia, a niedługo mogą dołączyć także Arvydas Novikovas z Jagiellonii Białystok i Mikkel Kirkeskov z Piasta Gliwice. Takie transfery kontrastują z ryzykownymi decyzjami z poprzednich miesięcy, gdy do Legii trafiali piłkarze, których postawa była zagadką. – Sprawdzeni zawodnicy dają gwarancję poziomu – powiedział w rozmowie z TVPSPORT.PL Tomasz Sokołowski, były piłkarz Legii.
Okres po zakończeniu koszmarnego w wykonaniu Legii sezonu był czasem wyciszenia dla całego środowiska związanego z warszawskim klubem. Przegranie mistrzostwa nadszarpnęło nerwy fanów i sprawiło, że nieodzowna stała się kolejna już w ostatnim czasie rewolucja kadrowa. Klub opuścili zasłużeni Arkadiusz Malarz, Miroslav Radović i Michał Kucharczyk. Sebastiana Szymańskiego sprzedano za ponad pięć milionów euro do Dinama Moskwa i nie przedłużono wypożyczenia Iuriego Medeirosa, którego potencjał i umiejętności nie poszły w parze z pracowitością i cechami wolicjonalnymi.
W poprzednich latach, od przejęcia przez Dariusza Mioduskiego pełni władzy w Legii, w transferach do klubu przeważał kierunek zagraniczny. W sezonie 2017/2018 z 13 piłkarzy, którzy dołączyli do pierwszego zespołu, dziewięciu nie miało przeszłości ekstraklasowej. Z kolei w rozgrywkach 2018/2019 – czterech z siedmiu (wszyscy to Portugalczycy).
Minimalizowanie ryzyka
Brak sukcesu w rozgrywkach europejskich i wysokie kontrakty mocno nadwyrężyły budżet klubu. Po niepowodzeniu w walce o mistrzostwo Polski Dariusz Mioduski, a także dyrektor sportowy Radosław Kucharski, przestali szukać "kwadratowych jaj" i postawili na dobrze znane nazwiska, które pozwalają, przynajmniej w teorii, minimalizować ryzyko niepowodzenia. – Gwilia, który już dołączył do Legii, a także Novikovas i Kirkeskov, to zawodnicy pokazywali się ostatnio z bardzo dobrej strony w naszej lidze i nie dziwię się, że jest zainteresowanie ze strony Legii. To sprawdzeni piłkarze w naszych warunkach – powiedział Sokołowski.
Igora Lewczuka nie trzeba kibicom Legii przedstawiać. W latach 2014-2016 w stołecznym klubie wszedł na poziom, którego niewielu się po nim wcześniej spodziewało, otarł się o reprezentację Polski i zapracował na transfer do Girondins Bordeaux. Przygoda we Francji rozpoczęła się dla niego pozytywnie, bo często pojawiał się na boisku. Z czasem jednak stracił miejsce w składzie i grywał sporadycznie. Nie ulega wątpliwości, że transfer nie jest obarczony wielkim ryzykiem, tym bardziej, że na tej pozycji są Artur Jędrzejczyk, William Remy i Mateusz Wieteska. Jedynym znakiem zapytania pozostaje dyspozycja piłkarza.
– Lewczuk sprawdził się w Legii, miał dobry okres w Bordeaux, chociaż w ostatnim okresie dużo nie grał i jego forma jest do zweryfikowania. Ale jego pozycja jest na tyle ugruntowana, że dostał propozycję z Łazienkowskiej – ocenił Sokołowski.
Wzmocnić się kosztem rywali
Krócej, bo zaledwie pół roku, grał w Ekstraklasie inny nowy piłkarz Legii, Walerian Gwilia. Na wypożyczeniu z FC Luzern pokazał się z dobrej strony w barwach Górnika Zabrze. Reprezentant Gruzji wydaje się kolejnym przemyślanym ruchem. Trudno jednak nie stwierdzić, że bez epizodu w Zabrzu, do Legii raczej by nie trafił.
Lada dzień potwierdzony ma zostać transfer Arvydasa Novikovasa. W środę i czwartek piłkarz Jagiellonii Białystok ma przejść testy medyczne przy Łazienkowskiej. Lider podlaskiego klubu kosztować będzie około 300 tysięcy euro. W Jadze rozegrał 94 mecze, strzelił 22 gole i zaliczył 18 asyst. Ryzyko niewypału – znów nieduże. Przynajmniej jeśli chodzi o poziom sportowy. Jedyne zastrzeżenia mogą być do trudnego charakteru piłkarza i skłonności do nadmiernego imprezowania.
Na tym nie koniec. Po odejściu Adama Hlouska, a także ostatniej kontuzji Luisa Rochy, Legia pozostaje bez lewego obrońcy. Celem Wojskowych został w tym przypadku Mikkel Kirkeskov, z którego Waldemar Fornalik zrobił czołowego defensora ligi. Ostatnie miesiące są dla Duńczyka bardzo udane, ale fanów może zastanawiać, czy sprawdzi się i w Warszawie. Wcześniej nie brylował specjalnie w ojczyźnie, tak jak i w pierwszym sezonie, gdy Piast ledwo utrzymał się w Ekstraklasie. W mistrzowskim sezonie stał się jednak idealnie dobranym trybem świetnie naoliwionej maszyny. Pytanie, czy nie osiągnął swojego maksimum.
– Legia postępuje trochę jak Bayern Monachium w Niemczech, osłabiając rywali. Za kilkaset tysięcy euro zyskuje sprawdzonych zawodników. Z drugiej strony w Legii było dużo takich, którzy brylowali w polskiej lidze, a w Warszawie nie mogli się odnaleźć. W poprzednim klubie panowała mniejsza presja, dochodziły inne czynniki... – zauważył Sokołowski. Zwrócił jednak uwagę, że nie zawsze takie ruchy są opłacalne. – Czasami przeciwwskazaniem do sprowadzenia zawodnika z ligi polskiej jest cena. Często łatwiej za tę cenę "wyciągnąć" piłkarza o podobnych predyspozycjach z zagranicy – dodał.
Problematyczne pożegnania
Wcześniej nie brakowało dyskusji na temat sposobu pożegnania się z zasłużonymi piłkarzami. Klub opuścili, czego można było się spodziewać, Arkadiusz Malarz i Miroslav Radović. Największym zaskoczeniem okazało się odejście Michała Kucharczyka. Dwaj ostatni głośno wyrażali niezadowolenie z powodu, że nie pozwolono im godnie pożegnać się z kibicami i całym klubem.
– Zawsze marzyłem, że jak już będę odchodził z Legii, to będzie jakieś fajne pożegnanie, pełny stadion, będę mógł wyjść z rodziną do kibiców, pomachać im. To najbardziej boli, że nie pozwolono mi godnie się pożegnać – powiedział Radović w rozmowie z Adamem Dawidziukiem i Marcinem Szymczykiem z portalu legia.net. – Wiele osób chciałoby, abym przez swoje rozgoryczenie uderzył teraz w klub. O nie. To mój klub, to moje miasto. Tak, mam żal o to pożegnanie i zawsze to we mnie zostanie. Chciałbym podziękować kibicom, pracownikom, każdemu z kim miałem przyjemność współpracować. I to będzie zawsze bolało. Bo to, że Radović nie jest potrzebny jako zawodnik – nie ma problemu. To mój klub, tu wygrałem najwięcej, tu najwięcej dostałem, tu najwięcej dałem. Jedyne, czego chciałem, to po ludzku się pożegnać. Liczyłem na to. Tak się nie stało, żal zostanie do końca – gorzko przyznał.
Kucharczyk niezadowoleniem podzielił się na Instagramie. "Przykro mi, że nie pozwolono mi pożegnać się w godny sposób z ludźmi, którym tak wiele zawdzięczam... Nikt nie jest zobowiązany, by kogokolwiek lubić, ale istnieje pewna rzecz, o której warto pamiętać: SZACUNEK" – napisał.
– Pożegnania mogły wypaść lepiej, ale wina nie leży tylko po stronie klubu. Kucharczyk utożsamiał się z Legią, ale rozmowy z nim w sprawie przedłużenia kontraktu się przeciągały, a nie można przecież czekać na ostatnią chwilę. Trzeba pewne decyzje podejmować szybciej, wtedy też klubowi byłoby łatwiej się przygotować – ocenił Sokołowski. Od razu jednak dodał, że Legia powinna rozegrać sprawę inaczej. – Zawodnicy, którzy grali tak długo, powinni być zawsze godnie żegnani. To wpłynie pozytywnie na wizerunek klubu w oczach na przykład zawodników, którzy mieliby dopiero trafić na Łazienkowską – zakończył.
Następne
16:00
Bruk-Bet Termalica
18:30
Cracovia
12:45
KGHM Zagłębie Lubin
15:30
Korona Kielce
18:15
Raków Częstochowa
12:45
Lechia Gdańsk
15:30
Arka Gdynia
18:15
Piast Gliwice
17:00
Pogoń Szczecin
16:00
KGHM Zagłębie Lubin
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP, w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.