Przejdź do pełnej wersji artykułu

Eliud Kipchoge zdradził plany. Operacja "INEOS 1:59" w...

2019-06-27 14:13 Eliud Kipchoge (fot. Getty Images)

Eliud Kipchoge zdradził, gdzie po raz drugi spróbuje złamać barierę dwóch godzin w maratonie. Padło na wiedeński Prater. Operacja nosząca nazwę "INEOS 1:59" ma zostać przeprowadzona w październiku.

Skok na szóstkę nie da medalu MŚ? "Poziom jest kosmiczny"

– Moja robota jest prosta. To trening i osiągnięcie poziomu przygotowania fizycznego, potrzebnego do pokonania maratonu poniżej dwóch godzin – mówi Kipchoge.

Za pierwszym razem, w maju 2017 roku na włoskim torze Monza, uzyskał czas 2:00.25, ale do osiągnięcia celu zabrakło 26 sekund. Z wyliczeń wynika, że Kenijczyk musiałby biec o 0,36 procent szybciej niż w poprzedniej próbie.

– Eliud jest najlepszym maratończykiem w historii i jedynym sportowcem, który może poradzić sobie z granicą dwóch godzin na dystansie 42,195 km. To wyzwanie nie różni się niczym, od lądowania ludzi na Księżycu. Jeśli tego dokona będzie pierwszy w historii. Jesteśmy odpowiedzialni za stworzenie optymalnych warunków. Po wnikliwym poszukiwaniu miejsc spełniających kryteria, postawiliśmy na Wiedeń. Mam nadzieję, że w październiku będziemy się cieszyć – oznajmił Jim Ratcliffe, szef firmy INEOS.

Very excited about Vienna being the setting of @INEOS159. It has all the aspects of a beautiful and succesful course this October.

I hope to see you all there! pic.twitter.com/57fd5wngcY

— Eliud Kipchoge (@EliudKipchoge) 27 czerwca 2019

Kipchoge zaczął mocne treningi dopiero kilkanaście dni po ukończeniu maratonu w Londynie. Na początek wykonywał trening ogólnorozwojowy, przede wszyskim na siłowni. Potem przeniósł się do obozu NN Running Teamu położonego 2400 m n.p.m. do Kaptagat.

– Kiedy umysł jest zrelaksowany i wypoczęty, ciało może normalnie pracować. Zaczynamy z poziomu zero i potrzebujemy trzech-czterech miesięcy, by być odpowiednio przygotowanym do kolejnego maratonu – dodał.

Próba "INEOS 1:59" ma być podjęta między 12, a 20 października.

Blisko magicznej granicy. Niezwykły maraton na torze Monza