Nokdaun w pierwszej rundzie ustawił walkę. Andrade wiedział, że ma wszystko pod kontrolą, bawił się boksem – zauważył Albert Sosnowski po nocnej walce Macieja Sulęckiego o pas mistrza świata WBO kategorii średniej. Polak przegrał jednogłośną decyzją sędziów na gali w Providence. Walkę w studiu TVP przeanalizowali nasi eksperci. Na Twitterze nie zabrakło natomiast krytycznych ocen pracy trenera Piotra Wilczewskiego.
W rozmowach przed pojedynkiem pretendent deklarował, że jest gotowy na boks "ładny, brzydki, a nawet brudny". Nie poradził sobie jednak ze... "śliskim" stylem rywala, który pozostaje niepokonany na zawodowych ringach. – Maćkowi nie można odebrać serca i charakteru, ale tu wygrały umiejętności, spryt, łatwość poruszania się. Andrade wykorzystał to w stu procentach. Bił mało ciosów, ale stawiał na precyzję, element zaskoczenia – zaznaczył Sosnowski. – Maciek ograniczył się do dwóch-trzech ciosów. Zabrakło ponowień. Myślę, że to ze względu na spryt przeciwnika – dodał były pięściarz, który w 2010 roku sam stanął przed mistrzowską szansą, ale przegrał z Witalijem Kliczko.
Już w pierwszej rundzie Sulęcki wylądował na deskach. – Maciek wrócił do siebie dopiero w siódmej rundzie. Przez połowę dystansu nie atakował. Nogi stały. Można by powiedzieć, że mógł zrobić więcej. Ale weź zrób więcej, gdy przeciwnik nie pozwala... Andrade wykonał plan w stu procentach. Był śliski, nie dał się trafiać. W ogóle ciosów było bardzo mało. Andrade jest jednym z najbardziej nieszablonowych mistrzów – chwalił Amerykanina Kamil Szeremeta, mistrz Europy w kategorii średniej.
Pochwał nie szczędziła mu też Ewa Piątkowska. – Andrade rozegrał pojedynek doskonale. Po profesorsku. Pokazał swoje cechy charakterystyczne: śliski boks. Pokazał Polakowi boks, jakiego ten jeszcze nie widział, dlatego Maciek mimo chęci i dobrego przygotowania nie mógł nic zrobić – analizowała pięściarka, która przy okazji odniosła się do przyszłości Sulęckiego. – Ma 30 lat, a więc jeszcze około pięć może walczyć na wysokim poziomie. Trzeba uczyć się nowych elementów. Trzeba czekać na kolejną szansę, z kimś, kto bardziej będzie odpowiadał mu stylem.
Krytyczne oceny pracy trenera Polaka – Piotra Wilczewskiego – można znaleźć na Twitterze. Zamieścił je między innymi ekspert bokserski – Leszek Dudek.
Lubię Wilka jako człowieka i czekałem z tym do ostatniej rundy. Przez całą walkę nie miał niestety nic ciekawego do przekazania zawodnikowi w narożniku. Bez tego też byłoby piekielnie trudno, ale rady były po prostu fatalne. #AndradeSulecki
— Leszek Dudek (@LeszekDudek) 30 czerwca 2019
Z tak skomplikowanym gościem i dwa narożniki miałby by problem.
— Piotr Jagiełło (@KrolJagiello) 30 czerwca 2019