Primoż Peterka nie jest już trenerem tureckich skoczków

Trudna walka Kamila Stocha. Stawka jest wysoka! [wideo]

Czytaj też

Trudna walka Kamila Stocha. Stawka jest wysoka! [wideo]

Na skoczni przeżywał zarówno piękne, jak i trudne chwile. W sezonach 1996/97 i 1997/98 sięgał po Kryształowe Kule, by kilka lat później nie zdobyć punktu w Pucharze Świata. Kariera zawodnicza Primoża Peterki naznaczona była wzlotami i upadkami. Powód był zwykle ten sam – alkohol. Słoweniec na skoczni dostawał kolejne szanse, inaczej może być w przypadku jego kariery trenerskiej.

W styczniu tego roku Peterka został trenerem męskiej kadry Turcji, której najbardziej znanym reprezentantem jest Fatih Arda Ipcioglu. Gdy 21-latek zdobył swe pierwsze punkty w Pucharze Kontynentalnym w Czajkowskim wydawało się, że współpraca ze słynnym skoczkiem przynosi rezultaty i jest korzystna dla obu stron. Tyle, że Peterka do Rosji nie pojechał, a w zamian pojawił się na zakończeniu sezonu Pucharu Świata w Planicy.

Trudna walka Kamila Stocha. Stawka jest wysoka! [wideo]

Czytaj też

Trudna walka Kamila Stocha. Stawka jest wysoka! [wideo]

Ostatnia prosta przed LGP w Wiśle. "Upały dały się we znaki"

Czytaj też

Ostatnia prosta przed LGP w Wiśle. "Upały dały się we znaki"

Tydzień później były skoczek został zatrzymany za jazdę samochodem pod wpływem alkoholu. I niestety nie było to pierwsze, a czwarte przewinienie tego typu w życiorysie Słoweńca. Tamtejsza prasa podawała, że zachowanie 40-latka ma związek z jego życiem osobistym – sportowiec kilka dni wcześniej ogłosił kolejną separację z żoną. W 2012 roku pełniący wówczas rolę drugiego trenera kobiecej kadry juniorek Słowenii Peterka przeszedł załamanie nerwowe podczas mistrzostw świata w… tureckim Erzurum. Powodem były problemy małżeńskie byłego skoczka.

W niedawnym wywiadzie lider tureckiej kadry narodowej przyznał, że od jakiegoś czasu pierwszym trenerem Turków został Nejc Frank, któremu pomagają Samet Karta i Martin Bayer. Po Peterce w Turcji nie ma już śladu. Coraz liczniejsza staje się za to sama reprezentacja tego kraju. To dzięki odbudowaniu skoczni w Erzurum, które uległy zniszczeniu wskutek osunięcia się ziemi w 2014 roku. W poprzednim sezonie skoczkowie po raz pierwszy od czterech lat mieli okazję trenować w swoim kraju. W kolejnym Turcy będą chcieli poczynić progres i zapomnieć o nagłej rezygnacji Peterki i wcześniejszym nagłym rozwiązaniu kontraktu przez Pekkę Niemelę. Fin w 2018 roku porzucił Turków i do spółki z Miką Kojonkoskim postanowił przygotować chińskich skoczków do Igrzysk Olimpijskich w Pekinie w 2022 roku.

Ostatnia prosta przed LGP w Wiśle. "Upały dały się we znaki"

Czytaj też

Ostatnia prosta przed LGP w Wiśle. "Upały dały się we znaki"