W piątek Antoine Griezmann oficjalnie stał się zawodnikiem FC Barcelona. Kataloński klub ogłosił pozyskanie Francuza za pomocą oficjalnej strony internetowej i konta w mediach społecznościowych. Atletico nie potwierdziło ruchu. Odwrotnie – działacze z Madrytu wydali komunikat, w którym tłumaczą, że zespół z Camp Nou ich zdaniem nie miał prawa pozyskać piłkarza...
Sprawa transferu Griezmanna długo przedłużała się z powodu problematycznej klauzuli w kontrakcie piłkarza. Francuza można było pozyskać za 120 milionów euro, ale płatne w jednej racie, a to z kolei było znacznym obciążeniem dla budżetu Barcelony. Ostatecznie Katalończycy zorganizowali potrzebne środki, a w piątek w siedzibie La Liga zjawił się przedstawiciel napastnika, który jednostronnie wykupił jego umowę za właśnie 120 milionów.
W teorii na tym sprawa transferu powinna się skończyć. Tyle wynosiła klauzula, co oznaczało, że Atletico nie musiało wyrazić zgody na transfer. Działacze z Madrytu mają jednak na sprawę inny pogląd. Powodem okresowość klauzuli – do końca czerwca wynosiła 200 milionów euro, a do 120 milionów została obniżona tylko na okres obecnego okienka transferowego.
Zdaniem prawników Atletico w takiej sprawie istotny jest nie czas, w którym zawodnik wykupił swój kontrakt, ale to, kiedy doszedł do porozumienia z nowym klubem. W tym wypadku nie ma wątpliwości, że Griezmann dogadał się z Barceloną jeszcze w poprzednim sezonie – piłkarz zakomunikował działaczom, że wpłaci klauzulę już 14 maja.
Z tego powodu Atletico zakomunikowało, że rozpoczęło drogę prawną w sprawie. Na razie prawnicy klubu analizują, jakie szanse będą mieć przed sądem. Wkrótce działacze mają wkroczyć na drogę formalną. Griezmann grał w ich klubie od 2014 roku, w jego barwach strzelił 94 gole.
0 - 3
FC Barcelona
4 - 2
Sevilla FC
0 - 4
Atletico Madryt