W niedzielę Robert Kubica będzie rywalizować w Grand Prix Wielkiej Brytanii na torze Silverstone. Na miejscu o jego sytuacji wypowiedziała się legenda Formuły 1 – Fin Mika Hakkinen, który w 1998 i 1999 roku wygrał mistrzostwo świata. – Polak musi naciskać na rywala z zespołu – powiedział były kierowca w rozmowie z dziennikarzem TVP Sport Sebastianem Parfjanowiczem. Transmisja wyścigu o Grand Prix Wielkiej Brytanii w TVP Sport, TVPSPORT.PL i aplikacji mobilnej w niedzielę od 15:00.
O torze Silverstone
– Mam wspaniałe wspomnienia z tego toru związane ze świetnymi wynikami w bardzo różnych kategoriach wyścigowych. Oczywiście dotyczy to też Formuły 1, pięć razy stałem tutaj na podium. Raz, w moim ostatnim sezonie, zwyciężyłem. Przede wszystkim przez wiele lat jeździłem w barwach brytyjskich zespołów, więc wiem jak bardzo ta runda jest dla nich ważna. Cieszę się, że Silverstone przedłużyło umowę z FIA na kolejne pięć lat. To Grand Prix im się należy.
O sytuacji Roberta Kubicy
– Posłuchajcie, przede wszystkim i ja, i wy, doskonale wiemy, że nie siedzi w samochodzie, który nadaje się do poważnego ścigania. To czyni jego życie potrójnie trudnym, bo jak pokazać możliwości i potencjał? Na dodatek jego kolega z drużyny jest bardzo młodym i głodnym rywalizacji chłopakiem. Na pewno niełatwo pokonać George'a Russella.
O tym, co polski kierowca powinien zmienić
– Nawet jeśli jest zniechęcony, co rozumiem, a samochód nie pozwala na wiele, to musi się zmobilizować i trochę nacisnąć na rywala z zespołu, musi pojechać szybciej niż on. Ludzie nie patrzę na to, czy któryś z nich jest ostatni, przedostatni lub trzeci od końca – mają to w nosie. Zwracają za to uwagę, jak zawodnicy radzą sobie z tą sytuacją, czy puszczają im nerwy, jak się zachowują, czy udzielają wywiadów. Kubica powinien trochę lepiej żyć z zespołem, a na torze musi wreszcie skopać tyłek koledze i wszystko będzie dobrze.