28 lip 2019 | Sporty walki

UFC 240: Max Holloway pokonał Frankiego Edgara i obronił tytuł w wadze piórkowej

Max Holloway – Frankie Edgar na UFC 240 (fot. Getty Images)

Patryk Prokulski

W walce wieczoru podczas gali UFC 240 w Edmonton mistrz wagi piórkowej, Max Holloway (22-4, 10 KO, 2 SUB), po raz kolejny obronił tytuł, pokonując jednogłośną decyzją Frankiego Edgara (23-7-1, 7 KO, 4 SUB).

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

UFC 240: Krzysztof Jotko pokonał Marca-Andre Barriaulta

Holloway wracał do obrony tytułu w wadze piórkowej po przegranym pojedynku z Dustinem Poirierem o tymczasowy pas lekkiej dywizji w kwietniu. Mistrz w przeszłości już dwukrotnie miał zmierzyć się z Edgarem, ale za każdym razem na przeszkodzie stawał uraz jednego z nich. Faworytem pojedynku był pochodzący z Hawajów Holloway, uważany za najlepszego zawodnika wagi piórkowej w historii UFC.

Początek starcia przebiegł w dosyć sennej atmosferze. Obaj zawodnicy starali się wzajemnie wybadać i znaleźć luki w obronie rywala. Po dwóch minutach, które nie przyniosły niemal żadnych akcji, Edgar starał się podkręcić tempo. Mający przewagę zasięgu Holloway znakomicie kontrolował dystans i nie pozwolił pretendentowi zyskać przewagi – dwukrotnie obronił się przed próbami obalenia i świetnie kontrował, kilkukrotnie trafiając go prawym podbródkowym. Najgroźniejszą bronią Edgara w tej fazie były low kicki, które mogły wpłynąć na szybkość mistrza w kolejnych rundach.

Drugie starcie miało podobny przebieg, lecz walka toczona była w szybszym tempie. Edgar nieco częściej przedostawał się przez gardę mistrza, lecz na każde dwa wyprowadzone ciosy przyjmował trzy. Holloway znów nie dał sprowadzić się do parteru, a rundę zakończył mocnym obrotowym kopnięciem na korpus, które rzuciło przeciwnika w siatkę okalającą oktagon.

Trzecia runda była nieco trudniejsza do punktowania. Holloway trafił Edgara świetną kombinacją kolano na korpus-prawy sierp, ale po chwili został obalony. Była to pierwsza udana próba pretendenta na siedem przeprowadzonych. W parterze nie udało mu się co prawda spowodować wielkich obrażeń, ale po ostatnim gongu jego narożnik przekonywał go, że wygrał tę rundę.

Czwarte starcie przez długi czas wyglądało na to, w którym Edgar może zacząć odwracać losy pojedynku. Pretendent wyprowadzał szybkie kombinacje, świetnie łącząc kopnięcia z uderzeniami na twarz. To on nadawał tempo walce, nieustannie wywierając presję na mistrzu. W ostatniej minucie Holloway odpowiedział jednak kilkoma bardzo mocnymi uderzeniami, które jeszcze bardziej rozbiły krwawiący już od kilku chwil nos przeciwnika. Przed piątą rundą było niemal pewne, że Edgar nie będzie w stanie wygrać tego pojedynku na kartach sędziowskich. W ciągu ostatnich pięciu minut mistrz znakomicie kontrolował dystans i kontrował za każdym razem, gdy pretendent starał się wdać w wymianę ciosów.

Sędziowie nie mieli wątpliwości. Wszyscy trzej wskazali na zwycięstwo Hollowaya (50-45, 50-45 i 48-47). Dla mistrza to 14. zwycięstwo z rzędu w tej kategorii wagowej.