Pod koniec 2017 roku Damian Kulig podjął decyzję o zakończeniu kariery reprezentacyjnej. Teraz, po długich namowach, wraca do kadry, żeby pomóc jej podczas mistrzostw świata. – Wcześniej mówiłem, że temat kadry jest dla mnie zamknięty, a zadziało się tak, że jednak wystąpię w barwach drużyny narodowej – mówi środkowy Polskiego Cukru Toruń w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Adrian Koliński, TVPSPORT.PL: – Dlaczego właściwie zrezygnowałeś z występów w reprezentacji?
Damian Kulig, środkowy reprezentacji Polski i Polskiego Cukru Toruń: – Wydawało się, że temat kadry jest już dla mnie zamknięty. Ówczesny prezes Grzegorz Bachański przyjął moją rezygnację, trener Mike Taylor teoretycznie też, ale w praktyce wciąż powoływał mnie na zgrupowania. Podjęcie decyzji o zakończeniu kariery reprezentacyjnej było dla mnie trudne, ale tak jak już wspominałem we wcześniejszych wywiadach, nie odnalazłem się w systemie amerykańskiego szkoleniowca.
– To znaczy?
– Wiązało się to głównie z tym, że zawodników mogących grać na pozycji numer pięć było więcej niż tych, którzy mogli grać na czwórce. Dostawałem zaledwie kilka minut jako center, a później biegałem na czwórce i nie czułem się w tej roli dobrze.
– Rozmawialiśmy w styczniu, gdy podpisałeś kontrakt z Polskim Cukrem i powiedziałeś: "Zrezygnowałem z występów w reprezentacji. To ostateczna decyzja. Podjąłem ją po ostatnim Eurobaskecie i dwóch meczach eliminacji mistrzostw świata".
– Mimo tego wywiadu, trener Taylor powołał mnie do szerokiej kadry, a prezes Radosław Piesiewicz poprosił o spotkanie. Poinformowano mnie , że jeden z wysokich zawodników podjął decyzję, iże Chin nie poleci (chodzi o Macieja Lampego – przyp. red.) i zrobiła się dziura pod koszem, a także, że są pewne oczekiwania wobec mnie.
– Jakich argumentów użyto, że zdecydowałeś się wrócić?
– W mojej opinii na turniej powinni polecieć ci, którzy wywalczyli awans, bo zwyczajnie na to zapracowali. Poinformowano mnie jednak, że w związku z odmową jednego z podkoszowych, zrobiła się dziura na mojej pozycji, a trener Taylor wciąż wierzy w to, iż jestem w stanie pomóc drużynie. Rozmawiałem z nim długo i doszliśmy do porozumienia. Po moim powrocie do Polski dostałem też pozytywny impuls od niektórych kadrowiczów.
– Zamierzasz wrócić na dłużej, czy tylko na turniej w Chinach?
– Na tę chwilę wiadomym jest, że przyjadę do Wałbrzycha na obóz, a o tym, kto poleci do Chin zdecyduje trener Taylor. Ja ze swojej strony mogę zadeklarować, że jeśli wróciłem do kadry, to zrobię sportowo wszystko co w mojej mocy, by na turniej polecieć. Nie chcę gdybać teraz na temat przyszłości. Wcześniej mówiłem, że temat kadry jest dla mnie zamknięty, a zadziało się tak, iż jednak wystąpię w barwach drużyny narodowej.
***
W poniedziałek reprezentacja Polski rozpoczęła zgrupowanie przed mistrzostwami świata. Stawiło się na nim 17 zawodników. Do Chin poleci 12 z nich. Początek turnieju 31 sierpnia. Polska zagra w grupie z gospodarzami, Wenezuelą i Wybrzeżem Kości Słoniowej.
Damian Kulig (ur. 23 czerwca 1987 roku w Piotrkowie Trybunalski) – mierzy 205 cm i może grać jako silny skrzydłowy oraz środkowy, choć, jak sam mówi, lepiej czuje się na tej drugiej pozycji. Mistrz Polski z Turowem Zgorzelec (2014), trzykrotny wicemistrz (z Turowem – 2013, 2015 – i Polskim Cukrem Toruń – 2019). W 2015 roku przeszedł do ligi tureckiej – grał w Trabzonsporze, Banvicie i Stambuł BBSK. Z Banvitem był wicemistrzem Ligi Mistrzów FIBA (2017). W reprezentacji Polski zadebiutował w 2011 roku, grał dwa razy na mistrzostwach Europy (2015, 2017).
Następne