| Motorowe / Formuła 1

Formuła 1. Doktor Martin i pan Lauda. 46 lat od piekła na Nurburgring

Niki Lauda, Lauda wypadek 1976, Lauda wypadek Nurburgring
Niki Lauda do końca życia miał na twarzy ślady po makabrycznym wypadku na Nurburgringu (Fot. Getty)

Robiliśmy to 30 razy dziennie. To strasznie bolesne. Ale on zawsze dawał znak, kiedy jego płuca były pełne wysięku – o obrażeniach i leczeniu Nikiego Laudy opowiada jeden z lekarzy kliniki w Mannheim. 1 sierpnia wypada rocznica strasznego wypadku na Nurburgringu.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Najgorsze wypadki w historii F1. Senna, Lauda, Kubica [WIDEO]

Czytaj też

F1 najgorsze wypadki, F1 wypadki Top 10

Najgorsze wypadki w historii F1. Senna, Lauda, Kubica [WIDEO]

Obraz utrwalony na całe życie

Poniedziałek, 2 sierpnia 1976 roku. Siódma rano. Doktor w kitlu wchodzi do jednej z sal szpitala uniwersyteckiego. Pracuje tutaj od dwóch lat. Ma 32. Urodził się 11 marca 1944 roku w Waldenburgu. Do szkoły uczęszczał w Ludwigshafen, studia medyczne ukończył na Uniwersytecie Johannesa Gutenberga w Moguncji. Praktykę lekarską robił w Ludwigshafen, tam też otrzymał pierwszą posadę, zanim przeniósł się na przeciwny brzeg.

To będzie jedno z najtrudniejszych wyzwań w lekarskiej karierze. I najgłośniejsze. Rozgłos zapewni mu nazwisko pacjenta i okoliczności zdarzenia.

Nie oglądałem niedzielnego wyścigu. W poniedziałek rano poszedłem do szpitala i zacząłem pracę w oddziale intensywnej terapii. Wtedy po raz pierwszy zobaczyłem Nikiego. Nie zapomnę nigdy tej chwili. Jego poparzona głowa była przeraźliwie spuchnięta, przez nos wprowadzono mu rurę do intubacji. Ale mieliśmy z nim kontakt – odtwarzał tamten poniedziałek po 43 latach w rozmowie z TVPSPORT.PL.

Nadal ma przed oczyma obraz leżącego w łóżku, choć minęło bez mała pół wieku. Spuchnięta głowa przybrała takie rozmiary, że z trudem mieściła się w linii ramion.

Najgorsze wypadki w historii F1. Senna, Lauda, Kubica [WIDEO]

Czytaj też

F1 najgorsze wypadki, F1 wypadki Top 10

Najgorsze wypadki w historii F1. Senna, Lauda, Kubica [WIDEO]

Artykuł o Laudzie w prasie
Artykuł o Laudzie w prasie

"On nie przetrwa tej nocy"

W niedzielę Lauda pędził z prędkością ponad 200 km/h czerwonym bolidem Ferrari. Wcześniej zmienił opony z deszczówek na slicki, bo zaczęło się wypogadzać, a przedtem niebo nad torem płakało. Jakby ostrzegawczo. Nordschleife, ponad 20-kilometrowa pętla, zabrała w poprzednich latach i miesiącach już 39 istnień.

Jego bolid uderzył w barierę, odbił się, uderzył moje auto i zepchnął mnie o 20 metrów. Wyskoczyłem i pobiegłem mu pomóc. Było ciężko, bolid płonął, a Lauda był uwięziony – relacjonował przerażony Guy Edwards, jeden z kierowców, którzy przybyli z ratunkiem. Pomagał im pracownik obsługi technicznej, znaleźli gaśnicę.

Po kilku minutach dotarły służby medyczne. Kierowca leżał na trawie, już w ambulansie, potem w szpitalu w Adenau, następnie w Ludwigshafen. Mumię, którą był mistrz świata Formuły 1, wyjmowało z karetki dwóch sanitariuszy. Trzeci trzymał kroplówkę. A później Austriak został przetransportowany do sąsiedniego Mannheim. Przebył taką drogę jak dr Martin. Z Ludwigshafen na drugą stronę rzeki.

Nie wiedziałem o wypadku, nie wiedziałem też, że Nikiego przewieziono z oddziału leczenia oparzeń w szpitalu w Ludwigshafen do naszego oddziału intensywnej opieki medycznej w klinice w Mannheim. Wszelkie informacje o stanie zdrowia otrzymałem w poniedziałek rano. W tamtym czasie wielu pacjentów z urazami wdechowymi nie miało szans. Rokowania były złe – opowiada dr Martin.

To dlatego Marlene, pierwsza żona Laudy, usłyszała w niedzielę wieczorem: "on nie przetrwa tej nocy". Przyleciała prywatnym samolotem z Wiednia do Kolonii, potem gnała do Mannheim, by czuwać przy mężu. – Spędziła przy nim wiele czasu – opowiadała dziennikarzom jedna z pielęgniarek. A Niki tę noc przetrwał i trafił nazajutrz w ręce Eike Martina.

Lauda z żoną Marlene przed GP Włoch (fot. Getty Images)
Lauda z żoną Marlene przed GP Włoch (fot. Getty Images)

To bolesne, ale Niki zawsze dawał znak

To dla mnie całkiem inne doświadczenie przy leczeniu tego rodzaju obrażeń. Normalnie nie traktowaliśmy pacjentów jak Nikiego. Jest jednym z niewielu, którzy przeżyli tak ciężkie urazy dróg oddechowych, ponieważ był przytomny i nie prowadziliśmy wentylacji mechanicznej, tylko wspieraliśmy oddychanie spontaniczne – zdradza jeden z wybawców.

W poniedziałek rano tytuł w lokalnej gazecie "Mannheimer Morgen" krzyczał: "Życie Nikiego Laudy na krawędzi". Tak stan określił inny z lekarzy, doktor Klaus Peter, oddając całą powagę sytuacji.

Dr Martin wymienia listę obrażeń: – Niki był zaintubowany przez nos aż do tchawicy przez pięć dni. Płomienie i dym uszkodziły drogi oddechowe. Potrzebował permanentnego odsysania z płuc. To bardzo bolesne, szczególnie, jeśli jesteś przytomny. Przeszedł sedację (przyp. pacjent jest uspokojony za pomocą leków), ale odpowiadał. Nieprawdopodobnie z nami współpracował, kiedy musieliśmy przeprowadzać odsysanie przez tchawicę. Do jego dróg oddechowych dostało się wiele toksycznych substancji.

W obawie przed infekcją patogenami kierowca toczył bój ze śmiercią w pomieszczeniu o najwyższej sterylności, z podwójną ochroną. Doktorzy, cały personel szpitalny, musieli strzec czystości tego miejsca jak oka w głowie. Doktor pewnego dnia odebrał telefon. To dzwonił austriacki piosenkarz Peter Alexander. Przekazał: "powodzenia, szybkiego powrotu do zdrowia". Odbierali wiele telefonów. – Bardzo dużo osób dzwoniło, żeby porozmawiać z Nikim. Ale podczas pobytu w oddziale intensywnej terapii zablokowaliśmy wszelkie połączenia – zapewnia doktor.

– Przechodził katusze. Co pół godziny lekarze penetrowali organizm i oczyszczali ze wszystkiego, co dostało się, kiedy przez kilkadziesiąt sekund czekał na ratunek w płonącym bolidzie. Czarna wydzielina z płuc przyprawiała o mdłości i budziła zwątpienie, czy naprawdę się uda. Czy pozostanie w świecie żywych. Leki przeciwbólowe mogły tylko złagodzić cierpienia. Przez cały czas była przy nim żona. – Pozwoliliśmy jej przebywać blisko łóżka w oddziale intensywnej terapii. Spędzała z Nikim tak wiele czasu, ile tylko mogła – opowiada doktor. I przechodzi do szczegółów terapii.

Biliński marzy o F1. "Historia Kubicy jest dla mnie zadziwiająca"
(FOT. TVP)
Biliński marzy o F1. "Historia Kubicy jest dla mnie zadziwiająca"

Obrażenia dróg oddechowych były największym problemem. Odsysanie płuc przeprowadzaliśmy 30 razy dziennie. Podczas wypadku wdychał wyziewy ze spalonego materiału, płonącego samochodu, z dymu. To bolesna czynność. Ale on zawsze dawał znak, kiedy jego płuca były pełne wysięku – opisuje procedurę niemiecki lekarz.

Austriackiemu mistrzowi kierownicy pomagał wynalazek Forresta Birda, amerykańskiego pilota z II Wojny Światowej, a po jej zakończeniu doktora medycyny i wynalazcy. Jako pierwszy stworzył respirator produkowany na masową skalę. Tak dał szansę Nikiemu i ułatwił pracę lekarzom w Mannheim.

Jego spontaniczne oddychanie wspomagaliśmy respiratorem Birda. W tamtych czasach traciliśmy wielu pacjentów z takimi urazami przy mechanicznej wentylacji. Być może on przetrwał tak ciężkie obrażenia, dlatego że był przytomny, zdyscyplinowany i miał psychikę twardego wojownika – ciągnie doktor.

Operacja na życzenie, doktor na torze

Po kilku dniach lekarz wiedział, że to wytrzyma. Że przeżyje wypadek i obrażenia, które dla 95% pacjentów kończyły się śmiercią. Upewnił się, kiedy z tchawicy wydobyli rurkę intubacyjną. Niki oddychał, płuca pracowały. – Przywróciliśmy wtedy funkcje płucom. Zniknęło zagrożenie wystąpienia zespołu ostrej niewydolności oddechowej – mówi.

Lauda nie dbał o to, że płomienie pozostawiły na twarzy ślady, których już się nie pozbył. Musiał wracać, bo kiedy leżał w szpitalu, rywale się ścigali. – Chciał, żeby transplantację przeprowadzono tak szybko, jak tylko się da. Normalnie robi się to cztery tygodnie po odniesieniu obrażeń. W tym przypadku, na jego życzenie, operację wykonano 14 dni po wypadku. Dochodził do siebie bardzo szybko. Szpital opuścił po czterech tygodniach, a już 12 września, sześć tygodni po, wystartował w wyścigu i dojechał na czwartym miejscu – oblicza dr Martin w rozmowie z TVPSPORT.PL.

Niki Lauda, Niki Lauda wypadek, Niki Lauda Nurburgring 1976
Tak po wypadku wyglądał bolid Laudy (Fot. Getty)

Zostali przyjaciółmi. Tego słowa używa emerytowany lekarz, żeby opisać ich relacje. Nie oglądał 1 sierpnia wyścigu na Nurburgring, nie miał pojęcia o wypadku, ale Formuła 1 go zafascynowała. Tak jak Lauda, któremu zapragnął towarzyszyć.

Po jego powrocie do Formuły 1 w 1977 roku zapytałem szefa, czy anestezjolog może pracować jako pracownik lekarza wyścigowego F1. Wtedy był nim neurochirurg. Mógł i później towarzyszyłem Nikiemu podczas wyścigów w Europie jako lekarz wyścigowy z FOCA aż do 1978 roku, kiedy po raz pierwszy odszedł z Formuły 1 – wspomina. FOCA to skrót od Formula One Constructors Association, organizacji zrzeszającej konstruktorów. Na dobre zawładnęli nią Bernie Ecclestone i Max Mosley.

Doktor ze szpitala w Mannheim jeździł z Sidem Watkinsem w samochodzie medycznym. A na wyścigi latał razem z Nikim. Wylatywał z Monachium do Salzburga, potem się spotykali i lecieli wspólnie. To Lauda polecił go władczym w Formule 1. Nie musiał podpisywać żadnego kontraktu, po prostu uścisnęli sobie dłonie z Ecclestonem.

Wspólne zdjęcie 40 lat później

Dr Martin jest od pięciu lat na emeryturze. Pomaga dzisiaj, jak może, ożywić wspomnienia z pierwszych dni tamtego sierpnia. Odpowiada na pytania, maluje słowem obrazy, które ujrzał dzień po wypadku. – Myślę, że nikt nie ma takiej wiedzy na temat jego pobytu w szpitalu. To ja byłem lekarzem odpowiedzialnym za leczenie – wyznaje.

Spotykali się. Czterdzieści lat po leczeniu w Mannheim opowiadali, jak to było. Niki dostał pytanie o niedzielny wyścig i to, co pamięta. Niewiele. – Tamtego dnia rano podszedł do mnie fan i poprosił o autograf. Miałem napisać datę. "To może być ostatni, panie Lauda" powiedział. Pomyślałem, co za idiota! Ale dałem mu ten autograf. W pewnym momencie po starcie, kiedy tor wysychał, musiałem zjechać i zmienić opony z deszczówek na slicki. A później już niczego nie pamiętam – powiedział w 40. rocznicę wypadku. Siedział obok doktora, a ich wspólnym zdjęciem opatrzono wywiad, także wspólny. Raz odpowiadał jeden, raz drugi.

Niki nie złożył tamtej niedzieli ostatniego podpisu. Między innymi dzięki Eike Martinowi dożył 70 lat i… zasnął w maju 2019 roku. A doktor Martin nadal ma ciarki, kiedy opowiada, co zobaczył w poniedziałek 2 sierpnia 1976 roku. To już 47 lat...

Dlaczego kierowcy F1... nie płoną? Czym jest Nomex? [WYWIAD]
(fot. TVP)
Dlaczego kierowcy F1... nie płoną? Czym jest Nomex? [WYWIAD]

Zobacz też
F1 przenosi się za ocean. Kiedy i o której GP Kanady?
F1 przenosi się za ocean. Kiedy i o której GP Kanady? (fot. Getty)

F1 przenosi się za ocean. Kiedy i o której GP Kanady?

| Motorowe / Formuła 1 
Kiedy kolejny wyścig Formuły 1? Sprawdź terminarz sezonu 2025
Terminarz wyścigów F1 na 2025 rok. Kiedy wyścigi Formuły 1? Sprawdź kalendarz

Kiedy kolejny wyścig Formuły 1? Sprawdź terminarz sezonu 2025

| Motorowe / Formuła 1 
Piastri odjechał Norrisowi. Sprawdź klasyfikację F1 po GP Hiszpanii
F1: klasyfikacja generalna Formuły 1 w sezonie 2025 [AKTUALIZACJA]

Piastri odjechał Norrisowi. Sprawdź klasyfikację F1 po GP Hiszpanii

| Motorowe / Formuła 1 
Robert Lewandowski zakończył wyścig Formuły 1!
McLareny najlepsze, a Robert Lewandowski z ważną rolą podczas wyścigu (fot. Getty Images)

Robert Lewandowski zakończył wyścig Formuły 1!

| Motorowe / Formuła 1 
Czas na GP Hiszpanii 2025. Kiedy najbliższy wyścig F1?
Czas na GP Hiszpanii 2025. Kiedy najbliższy wyścig F1? (fot. Getty)

Czas na GP Hiszpanii 2025. Kiedy najbliższy wyścig F1?

| Motorowe / Formuła 1 
Lewandowski na torze F1. Spotkanie z mistrzem świata
Robert Lewandowski i Max Verstappen (fot. Getty Images)

Lewandowski na torze F1. Spotkanie z mistrzem świata

| Motorowe / Formuła 1 
Formuła 1. Kierowca McLarena najszybszy w Monte Carlo
Lando Norris (fot. Getty Images)

Formuła 1. Kierowca McLarena najszybszy w Monte Carlo

| Motorowe / Formuła 1 
Czas na GP Monako 2025. Kiedy najbliższy wyścig F1?
GP Monako 2025 – kiedy najbliższy wyścig F1? (fot. Getty)

Czas na GP Monako 2025. Kiedy najbliższy wyścig F1?

| Motorowe / Formuła 1 
Polak na podium wyścigu w Monako!
Roman Biliński (fot. Getty Images)

Polak na podium wyścigu w Monako!

| Motorowe / Formuła 1 
Norris najlepszy w kwalifikacjach w Monte Carlo
Lando Norris (fot. Getty)

Norris najlepszy w kwalifikacjach w Monte Carlo

| Motorowe / Formuła 1 
Polecane
Najnowsze
Ofensywa transferowa Gónika Zabrze trwa w najlepsze
Ofensywa transferowa Gónika Zabrze trwa w najlepsze
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Michal Sacek to kolejny piłkarz, który zamienił Białystok na Zabrze (fot. Getty Images)
Czekamy na to od ponad 40 lat! Polacy muszą spełnić jeden warunek
Piłkarze reprezentacji Polski (fot. Getty Images)
Czekamy na to od ponad 40 lat! Polacy muszą spełnić jeden warunek
FOTO
Wojciech Papuga
Kwiatkowski o konflikcie w kadrze: popełniono bardzo dużo błędów
– Niepotrzebnie wdarło się w to tyle emocji i tak naprawdę wszyscy na tym ucierpieli – powiedział dyrektor TVP Sport Jakub Kwiatkowski na temat zamieszania w reprezentacji Polski (fot. Getty Images/TVP Sport)
Kwiatkowski o konflikcie w kadrze: popełniono bardzo dużo błędów
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Kadrowicz krok od transferu. Chce go klub z Bundesligi
Maxi Oyedele i Ruben Vinagre (fot. Getty Images)
Kadrowicz krok od transferu. Chce go klub z Bundesligi
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Powrót legendy Śląska. "Awans? Nie za wszelką cenę"
Dariusz Sztylka i piłkarze Śląska Wrocław (fot. Śląsk Wrocław/PAP)
tylko u nas
Powrót legendy Śląska. "Awans? Nie za wszelką cenę"
Bartosz Wieczorek
Bartosz Wieczorek
"Gradobicie". Szpakowski zabrał głos ws. konfliktu trenera i Lewandowskiego
Dariusz Szpakowski ze smutkiem opowiada o konflikcie wewnątrz kadry (fot. Getty Images/TVP Sport)
tylko u nas
"Gradobicie". Szpakowski zabrał głos ws. konfliktu trenera i Lewandowskiego
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Tak szybko jeszcze nie zaczynała! Świetny czas mistrzyni Europy
Anna Wielgosz (fot. PAP)
Tak szybko jeszcze nie zaczynała! Świetny czas mistrzyni Europy
foto1
Michał Chmielewski
Do góry