W Ekstraklasie rozegrał 130 spotkań w barwach Wisły Kraków, Jagiellonii Białystok, Korony Kielce i Podbeskidzia Bielsko-Biała. W wieku 35 lat za sprawą żony zamienił Polskę na Łotwę i do czasu przejścia Kamila Bilińskiego był ostatnim z Polaków w Virslidze. O tym, jak wyglądają piłkarskie realia na Łotwie i o szansach Ryga FC w meczu z Piastem Gliwice porozmawialiśmy z Dariuszem Łatką – zdobywcą Pucharu Łotwy z FK Jełgawa.
Jakub Pobożniak, TVPSPORT.PL – Jak trafił Pan do łotewskiej ekstraklasy?
Dariusz Łatka : Żona dostała propozycję objęcia bazy na Łotwie w swojej firmie. Zdecydowaliśmy się podążyć za jej karierą, bo ja już miałem swoje lata. Nie przedłużyłem kontraktu z Podbeskidziem i wybrałem się na Łotwę. Miałem w zasadzie zakończyć karierę, ale kolega namówił mnie, żebym spróbował się w lidze łotewskiej. I tak przez półtora roku grałem w FK Jełgawa - drużynie z miasta pod Rygą.
– Jak scharakteryzowałby Pan ligę łotewską? Czy da się ją jakoś porównać z ligą polską?
– Najlepsze porównanie mamy obecnie, bo Piast mierzy się z Ryga FC. Na razie jest 3:2, choć Piast praktycznie sam strzelił sobie gole. Poziom ligi na pewno poszedł do góry. W zespoły zostały zainwestowane pieniądze, sprowadzani są coraz lepsi zawodnicy. Najlepszym wykładnikiem są jednak bezpośrednie spotkania. Inaczej byłoby pewnie, gdyby zespoły z Polski i Łotwy rywalizowały w lidze – wtedy ta różnica byłaby bardziej widoczna. To są jednak puchary, które rządzą się swoimi prawami.
– Trochę obaw może budzić fakt, że w ostatnich latach łotewskie zespoły potrafiły zrobić niespodzianki w europejskich pucharach. Tak też było za Pana czasów.
– Moim zdaniem wynika to z rozgrywania ligi systemem wiosna-jesień. Nie wiem, czy nie byłoby to dla nas lepsze. Podczas eliminacji zespoły są w trakcie ligi. I myślę, że gdyby polskie drużyny też były w trakcie trwania sezonu, a nie na jego początku, to ich wyniki w pucharach wyglądałyby lepiej. Pamiętam, jak graliśmy z Liteksem Łowecz w eliminacjach do Ligi Europy. To były dla nich dwa pierwsze oficjalne mecze w sezonie, my byliśmy w jego trakcie i było to widać na boisku. Wiem, że wszyscy patrzymy na te najlepsze ligi i wszyscy mają w nich przedsezonową przerwę. U nas sytuacja jest, jaka jest i być może gdybyśmy zaadaptowali model z Łotwy nasze drużyny osiągałyby lepsze wyniki w Lidze Europy i Lidze Mistrzów.
– Wielu zawodników z Łotwy trafia do Ekstraklasy, ale tutaj sobie nie radzi. Co o tym decyduje – zbyt niskie umiejętności, czy słaba aklimatyzacja?
– Trudno powiedzieć. Polska dla łotewskich piłkarzy to dobry kierunek i szansa na rozwój, ale nie zawsze im tu wychodzi. W Jełgawie grałem z Mārcisem Ošsem, który przeszedł do Górnika Zabrze i mu się nie udało, choć uważam, że mógłby sobie poradzić w naszej lidze. Dziś gra w Szwajcarii, w Neuchatel Xamax, więc na pewno coś potrafi. Czasem po prostu się nie udaje, a wszędzie żeby przebić się za granicą trzeba mieć trochę szczęścia.
– Problemem w rozwoju łotewskiej piłki jest chyba także nieduże zainteresowanie kibiców ligą.
– Na Łotwie piłka nożna jest nie jest głównym sportem. Łotysze przede wszystkim interesują się hokejem i koszykówką, a piłka nożna jest na trzecim miejscu. Nie ma nacisku medialnego, nie ma wielkich pieniędzy, a kibice wolą pójść na hokej. Dynamo Ryga w KHL potrafi oglądać piętnaście tysięcy ludzi, a na meczach piłkarskich jest ich dużo mniej.
– A europejskie puchary przyciągają kibiców?
– Zdecydowanie. Liga nie przyciąga uwagi, ale gdy grałem w finale Pucharu Łotwy potrafiło przyjść już z półtora tysiąca kibiców. To samo jest z meczami eliminacyjnymi, są one dużo bardziej medialne. Nie wiem, jak jest teraz, ale jeszcze za czasów mojej gry nie było żadnych transmisji ligowych. Zajmowały się tym tylko telewizje internetowe, bo nie było na to zapotrzebowania. Teraz może być inaczej. Zespoły z Rygi – Ryga FC i Rigas Futbolas Skola zainwestowały duże pieniądze w drużyny. Gdy w Rydze znane było tylko mające problemy finansowe Skonto tego zainteresowania nie było.
– Dziś rewanżowy mecz Piasta z Ryga FC. Kto jest faworytem?
– Piast jest lepszą drużyną, ale coś się z nim ostatnio podziało. Powinni byli wygrać z BATE, bo byli zdecydowanie lepsi, ale sami sprawili sobie to, że odpadli. Teraz też bramkarz wybrał się na spacer i znowu padła z tego bramka. Wynik jest dość niepewny, ale myślę, że Piast pokaże swoją wyższość w rewanżu. Choć, jak to wszyscy mówią, nie ma już słabych drużyn. Nasze zespoły dziś każdego muszą się obawiać. Legia męczy się z zespołami, o których nigdy nie myślała, że może z nimi rywalizować. Finowie też grają systemem wiosna-jesień i Legii też nie jest łatwo. Plusem grających tym systemem jest ogranie. Wszyscy mówią, że nie można być zmęczonym na początku sezonu, ale raczej to brak rytmu meczowego powoduje różnice w grze. I oby tu nie był on kluczowy.
1 - 0
Manchester United
0 - 2
Tottenham Hotspur
4 - 1
Athletic Bilbao
0 - 3
Manchester United
3 - 1
Bodo/Glimt
0 - 1
Tottenham Hotspur
1 - -2
Bodo/Glimt
5 - 4
Olympique Lyon
2 - 0
Rangers
2 - 2
Manchester United