| Piłka ręczna / ORLEN Superliga kobiet
Komisja Odwoławcza Związku Piłki Ręcznej w Polsce 12 sierpnia rozpatrzy apelację Korony Handball Kielce, która nie otrzymała licencji na występy w lidze zawodowej PGNiG Superligi kobiet. – Pod względem sportowym i organizacyjnym zasługujemy na grę w Superlidze – uważa wiceprezes klubu Krzysztof Demko.
Korona nie przeszła pierwszego etapu licencyjnego jako jeden z dwóch klubów. Powodem było niezłożenie wniosku w odpowiednim terminie oraz niespełnienie wymogów związanych z budżetem gwarantowanym, który spółka zarządzająca ligą wyznaczyła na poziomie 1,4 mln zł.
– Nie da się błyskawicznie podnieść budżetu klubu o kilkaset tysięcy złotych. Takich pieniędzy nie jesteśmy w stanie w ciągu dwóch miesięcy od decyzji o powstaniu ligi zawodowej zebrać. Kielce nie są jakimś finansowym eldorado, o każdego sponsora zabiegamy bardzo mocno, ale nie ma ich zbyt wielu. Koronę wspierają przede wszystkim lokalni przedsiębiorcy – mówi Demko.
W sprawę zaangażował się też prezydent Kielc Bogdan Wenta, który wystosował do władz związku pismo potwierdzające wsparcie urzędu miasta dla klubu. – Umowę z miastem na promocję podpisaliśmy, a w perspektywie mamy kolejne okresy współpracy, począwszy od początku roku 2020. Jesteśmy w stanie zwiększyć budżet klubu, ale to wymaga czasu – nie ukrywa wiceprezes klubu.
12 sierpnia apelację kieleckiego klubu rozpatrzy Komisja Odwoławcza ZPRP. W Kielcach liczą, że klub, który w poprzednich rozgrywkach zajął 7. miejsce w Superlidze, nadal będzie grał w najwyższej klasie. – Jestem przekonany, że sportowo i organizacyjnie podołamy grze w Superlidze. Zasługujemy na to – uważa Demko.
Zespół rozpoczął przygotowania do sezonu 22 lipca. Zawodniczki nie wiedzą jednak, czy wystąpią w rozgrywkach Superligi, czy przyjdzie im rywalizować w I lidze, do której przydzielił klub ZPRP.
– Gdyby przyszło nam grać w I lidze, byłoby to bardzo krzywdzące dla dziewczyn i klubu. Ciężko pracowaliśmy, aby być w tym miejscu, w którym jesteśmy. Nie jest łatwo zbudować klub w tych czasach i znaleźć sponsorów. Tym bardziej, że bazujemy na wychowankach. Uważam jednak, że zasługujemy na Superligę – mówi trener Paweł Tetelewski, który bez względu na rozwój sytuacji zdecydował, że pozostanie w klubie.
– Większość zawodniczek też zdecydowała się na podobny krok. Jeśli będziemy musieli grać w I lidze, to za rok postaramy się wrócić do Superligi. Wierzymy jednak, że do tego nie dojdzie. Liczymy na przychylność Komisji Odwoławczej. Mamy nadzieję, że zagramy w lidze zawodowej. W kobiecej piłce ręcznej nie jest obecnie łatwa sytuacja, klubów jest coraz mniej. Mam nadzieję, że działacze pójdą po rozum do głowy i podadzą nam rękę – podsumowuje Tetelewski.