W piątek siatkarze rozpoczną drogę na igrzyska olimpijskie. Choć są mistrzami świata, a oczekiwania co do ich formy są olbrzymie, łatwo wcale nie będzie. Na zakwalifikowanie się mają tylko dwie szanse, a presja z każdym meczem będzie rosnąć. Transmisje meczów biało-czerwonych w TVP.
Czterokrotnie z rzędu polscy siatkarze kończyli olimpijskie zmagania na etapie ćwierćfinału. Teraz do olimpijskich kwalifikacji przystępują jako dwukrotni mistrzowie świata, a oczekiwania są znacznie większe. Walka o medal rozpoczyna się jednak już teraz, w Gdańsku. Zatwierdzony przez FIVB system kwalifikacji spowoduje, że samo dostanie się do zawodów może być równie trudne, jak awans do strefy medalowej.
Pechowa "serpentyna"
Pierwszy etap kwalifikacji zostanie rozegrany w najbliższy weekend. Wówczas odbędzie się sześć turniejów interkontynentalnych – w każdym z nich siatkarze rywalizować będą o jedno miejsce na igrzyskach. Nie było losowania grup, a o tym kto z kim zagra zadecydowała tzw. "serpentyna". Drużyny podzielono ze względu na pozycję w rankingu FIVB.
Choć Polacy to mistrzowie świata, w zestawieniu światowej federacji zajmują dopiero czwartą pozycję. W przydziale miejsc trafili kiepsko. Choć mogli znaleźć się – jak szósta w rankingu Kanada – w łatwej grupie z Argentyną, Finlandią i Chinami lub – jak prowadzący Brazylijczycy – z Egiptem, Bułgarią i Portoryko, ostatecznie wpadli na Francję, Słowenię i Tunezję.
Siatkarze z Bałkanów w ostatnich latach nie raz pokazywali, że nie łatwo ich ograć. Historię starć polsko-francuskich znamy zaś doskonale i dobrze wiemy, że nie zawsze biało-czerwoni wychodzili z niej zwycięsko. Choć drużyna Vitala Heynena miała czas na przygotowania, zagra we własnej hali i będzie niewątpliwie faworytem turnieju, będzie musiała zmierzyć się także z gigantyczną presją.
Jej szczyt nastąpi w sobotę. Nie da się ukryć, że to właśnie starcie z Trójkolorowymi najprawdopodobniej zadecyduje o tym, która z drużyn już teraz zapewni sobie awans na igrzyska.
Presja będzie ogromna
Heynen wie, co czeka jego drużynę. Dlatego nie powinno dziwić, że ostateczne powołania tłumaczył doświadczeniem. Potrzebuje mieć w Gdańsku zawodników, którzy nie ulegną emocjom w trudnych momentach. A tych nie zabraknie.
Co jeśli noga się powinie i Polacy nie zdołają wywalczyć awansu w Gdańsku? Okazuje się, że czym dalej, tym… trudniej. Ostatnią opcją będzie wywalczenie biletów do Tokio poprzez turniej kontynentalny. Tam rywalami będą z pewnością m.in. Włosi lub Serbowie, a być może także Rosjanie (jeśli ulegnie Iranowi).
Biorąc pod uwagę, że z tego grona także tylko jeden zespół wywalczy sobie awans na igrzyska, pewnie można uznać, że… będzie jeszcze trudniej, niż podczas turnieju interkontynentalnego. A presja spoczywająca na mistrzach świata będzie gigantyczna.
Wcześniej nie było tak trudno
Miejmy nadzieję, że Polacy zakończą dywagacje już w niedzielę i wygrywając zawody w Gdańsku zapewnią sobie udział w olimpijskim turnieju, a zmartwienia pozostawią Francuzom. Należy jednak zauważyć, że w poprzednich edycjach biało-czerwoni nie mieli w terminarzu takich przepraw – skala trudności w kwalifikacjach olimpijskich rosła z każdym czteroleciem.
Ateny 2004. Na igrzyska w Atenach Polacy zakwalifikowali się za drugim podejściem. W kwalifikacjach europejskich nie mieli szans, by wyjść z trudnej grupy z Bułgarią, Niemcami i Rosją. Później było już jednak znacznie łatwiej. W turnieju interkontynentalnym bez straty seta odprawili Wenezuelę i Kazachstan, a z gospodarzami – Portugalczykami wygrali po tie-breaku. To wystarczyło, by uzyskać awans.
Pekin 2008. Cztery lata później było podobnie. Już jako wicemistrzowie świata Polacy… znowu nie przebrnęli kontynentalnego turnieju. Nie było jednak takiej potrzeby. Na kolejnym etapie ponownie zmierzyli się z zespołami siatkarskiej prowincji – Indonezją, Portoryko i Portugalią. Awans wywalczyli bardzo pewnie.
Londyn 2012. Choć tym razem droga na igrzyska mogła być trudniejsza, biało-czerwoni dostali dodatkową szansę. Dzięki dzikiej karcie zagrali w Pucharze Świata i… doskonale to wykorzystali. Zajmując drugie miejsce wywalczyli awans na igrzyska.
Rio de Janeiro 2016. Cztery lata później także stali na podium PŚ. Tym razem jednak nie było radości. Zabrakło seta, by wyprzedzić Włochów, a trzecia pozycja nie gwarantowała awansu na IO. Zaczęły się schody. Nie było łatwo w europejskim turnieju, gdzie trzeba było zająć miejsce w "trójce", by w ogóle trafić do dalszej części kwalifikacji. Po dramatycznym boju (i tie-breaku) z Niemcami Polakom ostatecznie udało się zająć trzecie miejsce.
W dalszej części kwalifikacji było znacznie łatwiej. Polacy musieli ograć Australię, Chiny, Japonię i Wenezuelę, by być pewnym awansu – z tych zawodów kwalifikowały się aż cztery z ośmiu zespołów. Do wspomnianych dołożyli także zwycięstwa z Francją i Kanadą, dzięki czemu wygrali organizowany w Tokio turniej.
Rywale Polaków w "turnieju ostatniej szansy" kwal. IO w XXI wieku:
Ateny 2004: Wenezuela, Kazachstan, Portugalia (awans: 1 drużyna)
Pekin 2008: Indonezja, Portoryko, Portugalia (awans: 1 drużyna)
Rio 2016: Australia, Chiny, Japonia, Wenezuela, Kanada, Francja, Iran (awans: 4 drużyny)
Tym razem będzie znacznie trudniej. Jeśli biało-czerwoni nie wygrają silnie obsadzonego turnieju w Gdańsku, znajdą się w nie najlepszej sytuacji. W "turnieju ostatniej szansy" nie zagrają z drużynami pokroju Kazachstanu, Wenezueli czy Indonezji, a europejskimi potęgami.
Miejmy nadzieję, że do tego nie dojdzie, Polacy już w niedzielny wieczór będą mogli kupować bilety lotnicze do Tokio, a od poniedziałku rozpoczną kolejne przygotowania – by tym razem w najważniejszym turnieju czterolecia zawędrować dalej niż do ćwierćfinału. Transmisje meczów Polaków w kwalifikacjach olimpijskich w TVP 1, TVP Sport, TVPSPORT.PL i aplikacji mobilnej.
Mecze Polaków:
9 sierpnia, godz. 17:00: Polska – Tunezja (transmisja od 16:45 w TVP1, TVP Sport, TVPSPORT.PL i aplikacji)
10 sierpnia, godz. 15:00: Polska – Francja (transmisja od 14:35 w TVP1, TVPSPORT.PL i aplikacji)
11 sierpnia, godz. 15:00: Polska – Słowenia (transmisja od 14:20 w TVP1, TVPSPORT.PL i aplikacji)