08 sie 2019 | Koszykówka / Reprezentacja

Robert Skibniewski o zgrupowaniu reprezentacji przed MŚ: wszystko szło jak w szwajcarskim zegarku [WYWIAD]

Mateusz Pograniczny

Robert Skibniewski jeszcze niedawno był żelaznym zawodnikiem w talii Mike’a Taylora. Wystąpił na czterech EuroBasketach, w 2015 roku już z Amerykaninem w roli szkoleniowca polskiej kadry. Na zgrupowaniu w Wałbrzychu dołączył do reprezentacji jako trener wspomagający. Z bliska obserwował przygotowania biało-czerwonych do mistrzostw świata. Wnioskami podzielił się w wywiadzie dla TVPSPORT.PL.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

MŚ 2019: koszykarskie święto w TVP [MECZE, SKRÓTY]

Czytaj też

MŚ 2019: koszykarskie święto w TVP [MECZE, SKRÓTY]

Mateusz Pograniczny, TVPSPORT.PL: – Jak wyglądał ostatni etap przygotowań. Czy to, co sobie założyliście, zostało wykonane?
Robert Skibniewski: – W 100 procentach wykonaliśmy plan nakreślony przez sztab trenerski. Jednak nie obyło się bez drobnych urazów, na które narzekali Karol Gruszecki i Aaron Cel. To spowodowało, że były zakłócenia podczas przygotowań, ale przez ten okres zgrupowania w Wałbrzychu chłopcy ciężko pracowali. Należy się im szacunek za to, że mimo zmęczenia, czy lekkiego bólu potrafili się zebrać w sobie i pokazać swoje umiejętności.

– Czy nasi liderzy są w optymalnej formie? Myślę tu o Mateuszu Ponitce i Adamie Waczyńskim…
– Są przygotowani. Ich przewagą nad zawodnikami z mniejszym stażem w reprezentacji jest taka, że doskonale znają system trenera Taylora. Gdy przychodzi do zagrywek, a jest ich bardzo dużo, to wystarczy im chwila. Wiedzą już jak grać. Od wielu lat stanowią o sile tej kadry. Natomiast nad aspektem fizycznym czuwa Dominik Narojczyk, więc nie mam żadnych obaw o ich formę.

MŚ 2019: koszykarskie święto w TVP [MECZE, SKRÓTY]

Czytaj też

MŚ 2019: koszykarskie święto w TVP [MECZE, SKRÓTY]

Przygotowania nabierają tempa. Koszykarze zaczynają sparingi przed MŚ

Przygotowania nabierają tempa. Koszykarze zaczynają sparingi przed MŚ

– Dlaczego do Pragi jedzie 15 zawodników, a nie 12, czyli tylu ile musi być zgłoszonych na mistrzostwa świata?
– To pytanie do trenera Mike Taylora, ale myślę, że to jest normalne, że każdy trener chciałby mieć do dyspozycji 15 zawodników w razie nieprzewidzianych okoliczności, np. kontuzji.

– Czy sztab trenerski podjął decyzję, kogo zabierze na mistrzostwa do Chin?
– Nie.

– A.J. Slaughter dołączy do kadry dopiero na turniej w Hamburgu. Jak pan z perspektywy byłego koszykarza patrzy na tę sytuację?
– Slaughter jest od pierwszego dnia, kiedy pojawił się na treningu, jest zaangażowany. Nigdy nie uciekał od reprezentacji. Żyje bardzo dobrze z zawodnikami. Rozmawia z nimi, motywuje ich. Kadrowicze wiedzą, o co chodzi, jak wygląda sytuacja i wszyscy są w stanie to zrozumieć.

– Jedziemy po 52 latach na mistrzostwa świata. Co trzeba zrobić, aby nie popełniać błędów? Mam tutaj na myśli takie sytuacje, jak końcówka spotkania z Finlandią na EuroBaskecie 2017.
– Takie akcje dzieją się w ułamku sekundy, więc trzeba trzymać koncentrację do samego końca, mimo zmęczenia, które się pojawia na pewnym etapie gry. Z drugiej strony jedna akcja w końcówce spotkania nie waży o końcowym wyniku. Wcześniej trzeba szukać przewag. Gdzieś dobrze się zastawić czy powalczyć o zbiórkę w obronie, ograniczać straty. Trzeba do końca trzymać koncentrację i starać się wykonywać założenia przedmeczowe w 100 procentach. Wtedy można uniknąć nerwowych końcówek.

Wrocław pod koszem? Skibniewski to pamięta!

Czytaj też

Wrocław pod koszem? Skibniewski to pamięta!

– Zatem czy reprezentacja Polski, w takim składzie jest w stanie pokazać tę odpowiedzialność?
– Na pewno zawodnicy z najdłuższym stażem w drużynie, są w stanie pokazać to doświadczenie. Mieliśmy tutaj w Wałbrzychu taką wewnętrzną gierkę. Dwie drużyny. W jednym zespole grali zawodnicy, którzy są w kadrze najdłużej. Było widać tę różnicę, że ci chłopcy znają się na parkiecie, znają doskonale system trenera Taylora, dlatego wszystko szło jak w szwajcarskim zegarku. Mamy nadzieję, że przełoży to się na mistrzostwa.

– Czy do tego poziomu dochodzą młodsi gracze zaproszeni na zgrupowanie?
– To jest kwestia poznania systemu, w jakim gra reprezentacja, który jest bardzo rozbudowany i z każdym okienkiem, zgrupowaniem muszą się w niego wdrażać. Robić malutkie kroki do przodu. Nikt nie oczekuje od nich, że od razu będą znać cały system na pamięć. Widać, że ci gracze mają potencjał, np. Aleksander Balcerowski, który ma talent na miarę NBA. Każdy z nas wie ze sztabu, włącznie z trenerem, że ma prawo się mylić, ale musi sobie uświadomić, żeby uczyć się na błędach i się polepszać.

Wrocław pod koszem? Skibniewski to pamięta!