Na igrzyskach olimpijskich był trzykrotnie, choć za każdym razem turnieje kwalifikacyjne dały mu mocno w kość. Ostatni, już z perspektywy kibica, oglądał przed telewizorem na stojąco. Piotr Gruszka trzyma kciuki za polski zespół, przestrzegając młodszych kolegów. W takim turnieju najbardziej zgubna może być utrata koncentracji i jakakolwiek słabość. Transmisja meczu Polska – Tunezja od 16:45 w TVP 1, TVP Sport, TVPSPORT.PL i aplikacji mobilnej.
Maciej Piasecki, TVPSPORT.PL: – Przed turniejem w Gdańsku – spokój czy jednak jest trochę nerwowo w sercu?
Piotr Gruszka: – Nie jestem w pełni spokojny, mam jednak dużo cierpliwości i ona będzie potrzebna. Czeka nas trudny turniej. System kwalifikacji, gdzie w pierwszym turnieju wychodzi zwycięzca i to samo dotyczy kolejnej, drugiej ścieżki, narzuca dodatkowe emocje. Oczywiście chciałbym, żebyśmy zakończyli turniej zwycięstwem. Wiele rzeczy zostało zrobionych podczas tych przygotowań, ale nadal trzeba awansować na te igrzyska. I to jest najtrudniejsza sztuka, którą mają przed sobą siatkarze naszej reprezentacji.
– Jakieś szczególne wspomnienia związane z walką o igrzyska?
– Mam dużo wspomnień związanych z tą nerwówką. Pamiętam mój pierwszy turniej o awans na igrzyska. Walczyliśmy o wejście na turniej w Atlancie, wtedy graliśmy jeszcze według starego systemu punktowania. Przegrywaliśmy 9:13 w meczu z Grekami. Doszło do zmiany na bloku, pojawił się Krzysiek Stelmach i ruszyło. Wygraliśmy to spotkanie choć wydawało się to niewykonalne. Grając w starym systemie i przegrywając 9:13 – to była przewaga, której praktycznie się nie odrabia. A jednak! Kolejne wspomnienie to turniej kwalifikacyjny do Aten, gdzie przyszło nam zagrać w Portugalii.
– Sam pamiętam jak wstrzymywałem oddech przed telewizorem.
– Oj różne cuda się tam wtedy działy... Mecz z gospodarzami w takim turnieju nigdy dobrze nie wróży dla przeciwników. Portugalczycy postanowili wyłączyć klimatyzację, ledwo oddychaliśmy w takich warunkach. Skończyło się na tie-breaku, gdzie wywinęliśmy się od przegranej. Jak pokazują te przykłady, turniej kwalifikacyjny do igrzysk kosztuje siatkarzy dużo nerwów. Przestrzegam wszystkich przed nadmierną pewnością. Co więcej, nawet po trenerze Heynenie widać, że to nie jest taki wewnętrzny spokój. Ta perspektywa, jednego miejsca dającego awans, działa na głowę. A dodatkowo wiemy przecież, z kim przyjdzie się w Gdańsku zmierzyć.
– Będąc na turnieju o igrzyska we Wrocławiu, chyba każda siatkarka polskiej reprezentacji mówiła, jak dużo serca chcą dać w walce o taką stawkę. Rzeczywiście, igrzyska na wyciągnięcie ręki aż tak pobudzają wyobraźnię?
– Człowiek daje się z siebie po prostu wszystko. Najtrudniejsze w tych turniejach kwalifikacyjnych jest jednak to, że o twoim sukcesie może zadecydować jeden mecz. Nie znajdzie się tu miejsce na słabszy moment, nie ma gdzie przegrać. Po prostu trzeba wygrywać i to w każdych warunkach, niezależnie, czy masz dobry dzień, czy nic nie idzie na boisku. Igrzyska są dla sportowców którzy uprawiają dyscyplinę olimpijską, jak spełnienie marzeń. Mając okazję być trzykrotnie na takiej imprezie, proszę mi wierzyć, to wyjątkowy spektakl, który pamięta się do końca życia. Oczywiście, to trochę naciągane, że akurat w takich meczach o igrzyska daje się wszystko, bo trudno podejrzewać zawodników o odpuszczanie jakiegokolwiek meczu reprezentacyjnego. Ale faktycznie, motywacja jest dodatkowa kiedy grasz o turniej marzeń. A w tym wszystkim trzeba pamiętać, że na koniec to i tak jest sport. Reprezentanci Polski mogą zostawić zdrowie na boisku a liczyć w ostatecznym rozrachunku będzie się tylko wynik.
– Trzykrotnie był pan na IO, w Atlancie, Atenach i Pekinie. Zastanawiam się, jakie są te wspomnienia. Sportowo nie było za różowo…
– Same igrzyska wspominam bardzo dobrze, to trzeba przeżyć. Być w rodzinie olimpijskiej, dotknąć tego z bliska, będąc w środku największej imprezy sportowej na świecie. Sportowo, można było zrobić więcej, zgadzam się. Do Atlanty pojechaliśmy niespodziewanie dla wszystkich, również samych siebie. Ja miałem 18-19 lat, to była zupełnie inna perspektywa bycia w reprezentacji. Pekin i przegrana z Włochami, tej porażki szkoda mi najbardziej. Wydaje się, że mogliśmy zawalczyć o coś więcej niż ten przeklęty ćwierćfinał. Medal olimpijski to kolejne z marzeń, które ma większość sportowców. Mnie nie udało się tego osiągnąć w roli zawodnika, kto wie, może przyjdzie na to czas – będąc trenerem. Igrzyska to coś więcej niż tylko impreza sportowa.
– Jesteśmy faworytem do awansu. To lepiej dla polskiej kadry czy niekoniecznie?
– Chłopaki do końca na to nie patrzą. Trudno nie być faworytem kiedy jest się mistrzem świata i gra się turniej u siebie, według swoich zasad, chociażby pod względem godzin rozpoczęcia meczów i układu spotkań. Trener Heynen tak sobie wymyślił z terminarzem i zobaczymy, jak to wypali w praktyce. Ci, którzy mają decydować o naszej grze, stanowią o sile reprezentacji – z rolą faworyta mierzą się od dłuższego czasu. Dlatego ma to mniejsze znaczenie, tu trzeba wyjść na boisko i zagrać dobry turniej. Zwłaszcza, że jeden słabszy dzień może przekreślić wszystko. Czeka nas pełen emocji weekend i z perspektywy kibica, nie mogę się doczekać tego, co wydarzy się w Gdańsku.
– Kto bardziej niebezpieczny, Francja czy Słowenia?
– Wielu mówi o Francji, to faktycznie najgroźniejszy rywal, ale Słoweńcy też będą szukać swojej szansy. Dużo będzie wiadomo po pierwszym meczu pomiędzy Słowenią i Francją. Kto jak będzie wyglądał w piątek, to też spory materiał do analizy dla Polaków. Francuzi dali ostatnio wyraźny sygnał dwa razy wygrywając z Amerykanami, szykują mocną formę na turniej w Gdańsku. Słoweńcy za to ograli Włochów, mają nowego trenera, dlatego trudno jest mówić, że w niedzielę się zabawimy, na zamknięcie kwalifikacji. Słowenia ma doświadczonych siatkarzy w składzie, może jako kraj nie wygrali jeszcze dużego turnieju, ale spodziewam się trudnej przeprawy. My skupmy się na pierwszym meczu, bo przypominam, zaczynamy z Tunezją. Dobre otwarcie i zachowanie sił na sobotę i niedzielę, z takim nastawieniem trzeba podejść do turnieju. A później, nawet jak wygramy z Francuzami, w niedzielę Słoweńcy będą walczyć do końca, żeby też spełnić swoje – olimpijskie marzenia.
– Memoriał Huberta Jerzego Wagnera postawił kilka znaków zapytania. Dyspozycja Michała Kubiaka, o której krytycznie mówił sam zainteresowany, to jedno ze zmartwień. Jeden tydzień wystarczy na złapanie odpowiedniej formy?
– Za dużo siatkarsko czy fizycznie zmienić się już nie da. Bardziej kwestia nastawienia, myślę, że będzie zdecydowanie inna. Z całym szacunkiem do turnieju w Krakowie, to były jedne z pierwszych meczów, które nasza kadra zagrała po długich przygotowaniach. Otoczka, pełne trybuny, to trochę inny świat. Nie da się wyjść z sali treningowej i za chwilę zagrać dobry, towarzyski turniej. Na pewno były momenty, które mogły zastanawiać ale skoro sami siatkarze twierdzą, że tydzień później będzie inaczej – to oni już w Krakowie byli gotowi. Teraz to kwestia zmiany nastawienia. Siatkarze wiedzą o co grają. Dodatkowo liczy się drużyna a nie pojedyncze osoby na które Vital Heynen stawia. Traktujmy wszystkich równo. Przykładowo Leon może nam coś wygrać w danym momencie, ale traktujmy go jak naszego zawodnika, a nie cudotwórcę.
– Czyli w kontrze do układu Leon plus kadra.
– Zgadza się, dokładnie tak! Skoro Leon jest naszym reprezentantem, tak go traktujmy. Faktycznie skupiamy się na tym, że gra on i kadra. Nie, ten zespół to jeden organizm i trzeba do tego podchodzić w taki sposób. Innej drogi nie ma.
– Kwestia atakującego w reprezentacji została rozwiązana? Czy będzie jeszcze kombinowanie?
– Dla mnie to temat zamknięty. Leon na ataku? To nie jest ten czas. Nie próbowaliśmy takich rozwiązań dotychczas. Musiałaby wyjść jakaś naprawdę silna potrzeba, gdybyśmy znaleźli się w krytycznej sytuacji. Wtedy zaczyna się kombinowanie. Osobiście wątpię jednak w taki scenariusz, żeby na taki krok zdecydował się trener Heynen. Na ataku stawiam, że numerem jeden będzie Dawid Konarski. Maciek Muzaj fajnie sobie radzi w tym sezonie reprezentacyjnym ale "Konar" będzie grał, chociażby z racji swojego doświadczenia.
– Piotr Gruszka wybiera się do Gdańska?
– Nie wybieram się, obieram odwrotny kierunek w stronę Rzeszowa. Od poniedziałku zaczyna się praca, trzeba będzie przygotować sporo spraw, podopinać organizacyjnie. Turniej o igrzyska obejrzę w Rzeszowie, mam nadzieję, że ze spokojem. Chociaż pamiętam ostatni taki turniej z udziałem Polaków, rozgrywany w Berlinie. Ja siatkówkę oglądam nieco inaczej niż zwykły kibic, nie grający w przeszłości zawodowo, to spotkanie z Niemcami i tamtą końcówkę – oglądałem na stojąco. Co tam się działo! Takich emocji spodziewam się właśnie w Gdańsku.
– Czyli szykuje się strefa kibica Asseco Resovii?
– Jakoś się skrzykniemy na miejscu, pewnie wspólnie obejrzymy te mecze. Z ciekawością patrząc na to, jak będzie wyglądać nasz najważniejszy turniej w praktyce. Przede wszystkim jednak dopingując naszą reprezentację. Konieczność grania w styczniowym turnieju to trochę loteryjna kwestia. Taka walka w środku sezonu ligowo nie sprzyja odpowiedniemu przygotowaniu, tam może się wydarzyć właściwie wszystko. Skupmy się na Gdańsku.
– A czego życzy trzykrotny olimpijczyk polskiej reprezentacji?
– Awansu. Nie jest ważne, jaki będzie to styl. Niech chłopaki po prostu awansują.
11:00
Tunezja
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP, w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.