Z szóstej do pierwszej ligi. Niedoszły policjant kolegą Rafała Gikiewicza w Unionie Berlin
Piłkarze Unionu Berlin (fot. Getty Images)
Marcin Borzęcki
Piłkarze Unionu Berlin mają w najbliższych miesiącach jeden cel: utrzymać się w lidze. Są jednak w kadrze beniaminka Bundesligi tacy zawodnicy, którzy dopiero co nawet nie marzyli o życiu z piłki.
Tylko SC Paderborn ma kadrę zespołu wycenianą na mniejszą sumę niż berlińczycy. Według portalu Transfermarkt wszyscy zawodnicy Unionu warci są łącznie nieco ponad 35 milionów euro, a najbliższy sezon będzie dla większości z nich pierwszym na boiskach Bundesligi.
Szczególnie ciekawą historię ma za sobą dwójka kolegów Rafała Gikiewicza, czyli Marius Buelter oraz Keven Schlotterbeck. Pierwszy z nich jeszcze 13 miesięcy temu był piłkarzem grającego w czwartej lidze SV Roedinghausen. Dobre występy na tamtym szczeblu zaowocowały przenosinami o dwie klasy wyżej, do Magdeburga i już to samo w sobie wydawało się maksymalnym progresem sportowym, który mógł osiągnąć skrzydłowy.
Niespodziewanie jednak Buelter rozegrał na zapleczu bardzo dobry sezon, a trener Urs Fischer uznał, że taki gracz przyda mu się w pierwszej lidze i za 400 tysięcy euro wypożyczył go do Berlina. Jeszcze ciekawiej natomiast wyglądają losy Schlotterbecka. On z kolei w czerwcu 2017 roku występował w... szóstej lidze, a konkretniej w TSG Backnang. Stamtąd przeniósł się o dwie ligi wyżej do rezerw Freiburga, gdzie dostrzegł go Christian Streich i zaprosił do treningów z pierwszą drużyną. Teraz 22-latek został wypożyczony do Unionu i będzie pomagał w walce o utrzymanie.
Dość powiedzieć, że Schlotterbeck, grając raczej amatorsko niż profesjonalnie, w ogóle nie marzył nawet o tym, że trafi tak wysoko i zdoła zarobić na życie kopaniem piłki. Jak przyznał w rozmowie z "Kickerem", planował zostać policjantem, ale przygoda ze sportem nabrała takiego tempa, że zamiary musiał radykalnie zrewidować.