12 sie 2019 | Siatkówka / Reprezentacja

Trener Heynen jak… Wagner. "Dużo wcześniej mówił, że jedziemy po złoto"

Dawid Brilowski

Polscy siatkarze wywalczyli awans na igrzyska w Tokio. Na przygotowanie się do najważniejszej imprezy mają jeszcze rok i już teraz głośno mówią o celu, jakim będzie wywalczenie złotych medali. – Myślę, że to dobrze. Oni muszą się obyć z myślą, że są faworytami – przekonuje w rozmowie z TVPSPORT.PL Ryszard Bosek, mistrz olimpijski z Montrealu.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Apel Heynena do Polaków. "Zapiszcie sobie tę datę"

Bosek był jednym z zawodników legendarnej kadry Wagnera, która na igrzyskach w Montrealu wywalczyła olimpijskie złoto – jedyne w historii polskiej siatkówki. Doskonale wie zatem, jak wyglądają ostatnie miesiące przed najważniejszą imprezą życia. – Przygotować trzeba się tak, żeby… wygrać. Każdy ma inny styl. Trener Heynen ma dobrą sytuację – nie musi dalej uczestniczyć w kwalifikacjach. Kadra jest bardzo szeroka, więc znów potrzebna będzie dobra selekcja – przekonuje.

Biało-czerwoni niebawem zagrają w mistrzostwach Europy, które poza możliwością wywalczenia medali będą też dla trenera pierwszym etapem kształtowania reprezentacji, która poleci do Tokio. Zdaniem Boska szkoleniowiec ma duże pole manewru. Niezależnie jaką kadrę wystawi, nie będzie to jednak świadome odpuszczenie walki o medale. – To, że nie wystawia tych najbardziej doświadczonych, nie świadczy o tym, że odpuszcza. Zespół gra zawsze dobrze i wygrywa – twierdzi. A argumentów nie brakuje. – Zdobyliśmy przecież medal Ligi Narodów – wskazuje.

Mistrz olimpijski z Montrealu zaznacza, że igrzyska olimpijskie to wyjątkowa impreza. – Wygranie igrzysk olimpijskich to największe, co można uzyskać w sporcie. Trzeba się bardzo dobrze przygotować mentalnie. Nasz zespół jest teraz faworytem i tym bardziej musi mieć świadomość, że każdy będzie chciał go pokonać – zaznacza.

Heynen oswaja zespół z presją, powtarzając, że… do Tokio jedzie po złoto. Tę retorykę z czasem przejmować zaczynają także sami zawodnicy. – Myślę, że to dobrze. Oni muszą się oswoić z myślą, że są faworytami. To nie jest stuprocentowe przekonanie, że się wygra, bo to jest sport. Obyć się z myślą, że jest się faworytem wcale nie jest prosto. Czym szybciej trener postawi przed nimi takie deklaracje, tym łatwiej będzie im się z tym oswoić – stwierdził Bosek.

Z własnego doświadczenia wie, jak to jest grać na igrzyskach jako kandydat do triumfu. – Nasz trener, Hubert Wagner, tak jak Heynen powiedział dużo wcześniej, że jedziemy po złote medale – wspomina. Na igrzyska w Montrealu biało-czerwoni również jechali jako mistrzowie świata. Wówczas zagrali fenomenalnie – spełnili pokładane w nich nadzieje i wywalczyli złoto.

Tym razem także polscy siatkarze będą grać pod ogromną presją związaną z oczekiwaniami kibiców. Przed nimi bardzo ważny rok, który muszą przepracować na tyle dobrze, by w najważniejszym momencie znów trafić ze szczytem formy. "Tokio, sobota 8 sierpnia 2020, godzina 14:15 polskiego czasu... zapiszcie sobie tę datę. To wtedy chcemy napisać historię #złotymedal" napisał na Twitterze trener Heynen. Oczekiwania w przyszłym roku będą gigantyczne, a Polacy będą musieli je udźwignąć.