| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
W Krakowie kręcą nowy film. "Ciekawy przypadek Pawła Brożka" to będzie melodramat z elementami fantastyki opowiadający historię człowieka, który wyrwał się szponom czasu, za nic ma upływające miesiące i lata. Człowieka, który biega wciąż szybciej, a finalizowanie akcji bramkowych planuje z perfekcją godną Profesora z serialu "Dom z papieru".
Mój kolega, seryjny podrywacz, powiedział mi kiedyś. "Gdybym w liceum miał taką głowę jak teraz, taką wiedzę, tak dobre podejście i taki spokój w sytuacjach damsko-męskich, moja młodość byłaby wspaniałym filmem dla dorosłych".
Ciekawa argumentacja, a do podobnych wniosków mogłoby dojść wielu. Pamiętacie pierwsze randki? Ściśnięty żołądek, trzęsące się ręce, nagła pustka w głowie (co powiedzieć? Co powiedzieć, by nie zabrzmiało to głupio?! ″Jaka ładna pogoda″. O matko, ja to naprawdę powiedziałem?!). No, oczywiście, że pamiętacie. Po prostu taki był urok tych randek. Ale teraz wyobraźcie sobie, że na spotkanie z nastoletnią wybranką serca przychodzicie pełni szarmanckiego luzu. Pewni siebie, chłodno analizujący i dokładnie wiedzący, co i kiedy należy zrobić. Co powiedzieć, jak się zachować, co zrobić.
Dziś tak pod bramkami "randkuje" Brożek. Oba gole w meczu z Zagłębiem Lubin były majstersztykiem. Nie było zbędnego ruchu. Najpierw wyjście na pozycje, potem przyjęcie piłki. Przyjęcie nie byle jakie – kierunkowe, takie, które nadaje tej akcji naturalny ciąg dalszy. Przyjęcie, które zwiększa szansę na sukces o kilkadziesiąt procent (podobne przyjęcia prezentuje ostatnio także Jesus Imaz). I wreszcie strzał. Bez napinki, bez orkiestry, bez walenia pod poprzeczkę (by pomylić się o kilka centymetrów). Kopnięcie wprost do bramki, dokładnie tam, gdzie nikt nie jest w stanie przeciąć lotu piłki.
I teraz Brożek mógłby powiedzieć to, co mój kolega. W Wiśle jest (z przerwami) od ponad dwudziestu lat i nie zawsze było tak dobrze, jak teraz. W wieku 20 lat brakowało mu... refleksji. Prowadził z bratem kawalerskie życie ze wszystkimi blaskami i cieniami. W polskiej piłce to były jeszcze czasy, gdy mało kto zastanawiał się nad tym, jaki wpływ na organizm ma zjedzony dwie godziny wcześniej obiad (i jego skład). I na boisku też brakowało luzu, doświadczenia i chłodnej kalkulacji. Brożek miał świetne mecze, ale też całymi tygodniami – zamiast do bramki – kopał piłkę w trybuny. Dziś dobrze pamięta te serie bez gola i od czasu do czasu je przypomina.
A gdyby wtedy wiedział to, co wie dziś? Z pewnością wycisnąłby z kariery więcej. Znacznie więcej. Nie odbiłby się od Trabzonsporu, a potem Celtiku Glasgow. Inaczej – pewnie byłby poza zasięgiem tych klubów.
Tego już się nie dowiemy, ale Brożek i tak napisał niezwykłą historię. Raz już przecież przez Wisłę pożegnany (gdy nie chciał go Joan Carrillo), zeszłe lato spędził na leżaku planując przyszłość poza boiskiem, gdy nagle zadzwonił do niego Maciej Stolarczyk. W ostatnich trzech spotkaniach PKO Ekstraklasy zdobył pięć bramek i jeśli tak dalej pójdzie, być może nawiąże w tym sezonie liczbą strzelonych goli do swoich najlepszych lat.
Rozmawiając z Rymaniakiem nie mogłem nie poruszyć spraw Korony Kielce, gdzie przecież miał trzy świetne sezony, a na koniec kopnięto go delikatnie w tyłek. Jako kapitan był nieźle zorientowany w realiach kieleckiego klubu, więc jest w stanie wytłumaczyć, dlaczego do Kielc zwożeni są średnio utalentowani piłkarze z całego świata, a młodzież może patrzeć tylko z trybun. Zdaniem Rymaniaka wynika to z polityki niemieckich właścicieli klubu, którzy chcą do minimum ograniczyć ryzyko spadku z ligi i utratę dochodów. A to może dziwić. Często narzekamy, że to polscy działacze mają złe podejście, że powinniśmy uczyć się od bardziej doświadczonych, a potem przyjeżdżają Niemcy i wciskają do drużyny Duranoviciów, Gnjaticiów, Zalazarów i Lioiów. W imię czego, ja pytam?
Wydawało się, że Gino Lettieri jest bardzo mocnym ogniwem tej polityki, a jednak chyba nie do końca, bo w Koronie już go nie ma. To spore wydarzenie, bo mało który trener wytrzymał w klubie PKO Ekstraklasy tak długo. Inna sprawa, że wszyscy chyba dojrzeli do tej zmiany. Podczas ostatnich meczów Lettieri sprawiał wrażenie zrezygnowanego i tak samo prezentowała się drużyna. Przez lata Korona była wymieniana wśród murowanych faworytów do spadku, a jednak nic takiego się nie działo. Przed tym sezonem wszyscy zgodnie uznali, że tym razem spadek im nie grozi. Byłoby to więc cudownie absurdalne, gdyby spadli akurat teraz. To byłaby logika Ekstraklasy. Ale inna sprawa, że byliśmy już świadkami znacznie poważniejszych zwrotów akcji.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.