Tobiasz "Agresivoo" Ciba, to zawodnik grający na górnej alei w devils.one. Wraz z drużyną wygrał drugi sezon Ultraligi. W sezonie pierwszym udało im się zająć drugie miejsce. W rozmowie z TVPSPORT.PL opowiedział o ostatnim sukcesie, marzeniach dotyczących LEC oraz przygotowaniach do EU Masters.
Krystian Karasiński, TVPSPORT.PL: Gratulacje, udało wam się wygrać Ultraligę. Fani i eksperci stawiali na Rogue. Rok temu ulegliście im w finale, to dodało wam dodatkowej motywacji?
Tobiasz "Agresivoo" Ciba: – Chcieliśmy wygrać z dwóch powodów. Jednym z nich był właśnie wspomniany przez ciebie rewanż. Czuliśmy, że musimy się odgryźć. Ale naszym głównym motywatorem była chęć sprawienia prezentu Matislawowi, który nie mógł zagrać w finale. Te dwie rzeczy dały nam porządnego kopa, pragnienie zwycięstwa było naprawdę duże.
– Matislaw trafił do szpitala kilka dni przed finałem. W jaki sposób poradziliście sobie z jego nieobecnością?
– Na początku liczyliśmy na to, że Mateuszowi uda się wystąpić w finale. Kiedy okazało się, że jednak stan zdrowia mu na to nie pozwoli, postanowiliśmy ćwiczyć różne warianty. Zastanawialiśmy się nad wzięciem do składu Czajka z akademii, rozważaliśmy przeniesienie mnie na środkową aleję. Pojawił się również pomysł powołania kogoś, kto do tej pory nie grał profesjonalnie. Na treningach okazało się, że dobrze spisuję na środku. Dlatego zdecydowaliśmy się na właśnie na taką taktykę. Gdybym podczas finału słabo radził sobie w tej roli, Czajek był gotowy do przejęcia pałeczki.
Podczas finału zagrałeś dwa mecze na środkowej alei. Czułeś się komfortowo na tej pozycji?
– Tak, czułem się dosyć komfortowo. Jedynym uniedogodnieniem okazał się styl gry Rogue. Ich założenia taktyczne polegają na graniu właśnie wokół środkowej alei. Wspierający często rotuje by wspomóc środkowego. Również leśnik poświęca środkowi dużo uwagi. Ja preferuję trochę inny styl gry. Wolę częste wymiany, agresję na linii, a w finale musiałem po prostu przetrwać. Dlatego, kiedy zorientowaliśmy się, że nie radzę sobie tak dobrze, postanowiliśmy zmienić taktykę. To właśnie wtedy przeszedłem na górną aleję, a na środku wystąpił Czajek.
Czuliśmy, że musimy się odgryźć. Ale naszym głównym motywatorem była chęć sprawienia prezentu Matislawowi, który nie mógł zagrać w finale.
– Wygraliście w finale, ale droga do niego nie była łatwa. W półfinale przegraliście na Rogue. Co poprawiliście w swojej grze?
– Z pewnością poprawiliśmy naszą fazę wyboru postaci. W półfinale stawialiśmy na agresywnych czempionów, którzy błyszczą we wczesnej fazie gry. Tym razem postanowiliśmy postawić na późniejszą fazę. Do tego Rogue musiało odkryć wiele swoich kart podczas spotkań półfinałowych. Pokazali styl gry, pulę czempionów. My mieliśmy okazję do sprawdzenia, co u nas działa dobrze, a nad czym powinniśmy jeszcze popracować. Adaptacja była ogromna, nie ma co do tego żadnych wątpliwości.
– W jaki sposób przygotowywaliście się do meczów finałowych?
– Na początku ograniczyliśmy się do sprawdzenia, kto najlepiej poradzi sobie na środkowej alei. Czajka ominęło kilka treningów, ja radziłem sobie nieco lepiej. Do tego moja pula bohaterów z górnej alei sprawdzała się również na środku. Razem z Cinkrofem staraliśmy się grać wokół środkowej alei. Okazało się, że nie radzę sobie tak dobrze na skalujących postaciach. To była jedna z głównych rzeczy, nad którymi musieliśmy popracować.
– We wszystkich finałowych grach zdecydowałeś się na wybór Irelii. To, według ciebie, obecnie najmocniejsza postać?
– To na pewno moja najsilniejsza postać. Podczas rozgrywek offline często stawia się na czempionów, które są po prostu komfortowe dla graczy. Zarówno ja, jak i reszta drużyny, zdziwiliśmy się faktem, że Rogue nie wykluczyło Irelii w fazie wyboru. Myślę, że każdy gracz Ultraligi zgodziłby się ze stwierdzeniem, że Irelia jest moją najmocniejszą postacią. Większość drużyn banuje ją już w pierwszej rotacji, kiedy grają przeciwko nam. Rogue popełniło duży błąd zostawiając mi pole do popisu.
– W piątej odsłonie wybraliście Xeratha na środkową aleję. Czym spowodowana była ta decyzja?
– Selfie dobrze czuje się na skalujących postaciach, takich jak Corki czy Azir. Xerath dobrze radzi sobie przeciw czempionom tego typu. Wystarczy, że schowa się za wytrzymałymi postaciami i swoimi umiejętnościami oblężniczymi nęka przeciwników. Przygotowaliśmy tę postać już dawno. Xerath to taka nasza firmówka. Nieważne, który środkowy wyjdzie w głównym składzie, każdy z nich radzi sobie na tej postaci bardzo dobrze.
– Eksperci prześmiewczo komentują taki styl gry. "Polski Corki, Polski Azir" – uważają, że w Polsce wygrywa ten, kto wybierze lepiej skalujące postaci. Zgadzasz się z tym?
– Te postaci wybierane są również w innych ligach. Są po prostu najmocniejsze, dlatego drużyny decydują się na nie najczęściej. Ale faktem jest również, że piętą achillesową polskich drużyn jest zamykanie gier.
– Jeśli miałbyś przyznać komuś tytuł MVP, komu by on przypadł?
– W naszej drużynie na pewno wyróżniał się Lucker. Świetnie poradził sobie w całym turnieju. Indywidualnie odstawał mechanicznie od każdego. Udawało mu się wyjść zwycięsko nawet z sytuacji 2 vs 5. Myślę, że to właśnie on najbardziej zasłużył na takie wyróżnienie.
– Devils One ma szeroką ławkę rezerwowych. Nad waszym zwycięstwem pracował cały sztab. To prawda, że macie dziesięciu kucharzy?
– Cóż, niestety to tylko żart (śmiech). Mamy jedną kucharkę, panią Agnieszkę. To prawda, mamy szerokie zaplecze. Składa się na nie trener personalny, psycholog, trener, dietetyk. Wszyscy są profesjonalistami w swoim fachu, da się to odczuć na każdym kroku.
– Treningi personalne to ciekawe zagadnienie, jeśli chodzi o esport. Jak wyglądają twoje?
– Raz lub dwa razy w tygodniu mamy zajęcia fizyczne z naszym trenerem. Taki trening zwykle trwa około dwóch godzin. Zaczynaliśmy od rozciągania, przez crossfit dotarliśmy aż na siłownię.
– Myślisz, że rozwój fizyczny wpływa na wyniki w grze?
– Ciężko stwierdzić, na każdego może to mieć inny wpływ. Ja uważam, że jest to bardzo potrzebne. Esportowcy spędzają długie godziny przed komputerem, a to potrafi być męczące psychicznie. Dzięki fizycznym treningom możemy przełamać rutynę. Zmęczyć się, by móc łatwiej zasnąć. Według mnie, jest to świetny sposób na odpoczęcie od gry i chwilową ucieczkę myślami.
– Jako drużyna, mieszkacie w gaming house, który jest częścią centrum szkoleniowego. W jaki sposób wpływa to na waszą grę?
– Dzięki temu możemy zbliżyć się do siebie jako gracze i koledzy. Łatwiej jest omówić grę czy założenia taktyczne. Mamy pewność, że każdy skupia się na tym, na czym powinien. Podczas zdalnych treningów nie wiadomo, czy wszyscy są skupieni, czy poświęcają uwagę odpowiednim aspektom. Wspólne mieszkanie jest bardzo motywujące, codziennie widzimy swoje zaangażowanie w to co robimy.
– Czy to nie działa również w drugą stronę? Nie masz czasem uczucia, że chciałbyś odpocząć od drużyny, spędzić trochę czasu w samotności?
– To prawda, czasem każdy potrzebuje odpoczynku. Dlatego w każdą sobotę mamy dzień wolny. To okazja do odsapnięcia, wyjścia na miasto. Do tego raz na jakiś czas możemy wyjechać do domu.
Rozwój fizyczny na każdego może mieć inny wpływ. Ja uważam, że jest to bardzo potrzebne. Esportowcy spędzają długie godziny przed komputerem, a to potrafi być męczące psychicznie. Dzięki fizycznym treningom możemy przełamać rutynę.
– Za kilka dni rozpoczyna się EU Masters. To dla was ważny turniej?
– Jak najbardziej. Jesteśmy szczęśliwi, że tym razem udało nam się ominąć fazę play-in. Ta faza jest obsadzona bardzo mocnymi drużynami, przeprawa do kolejnego etapu byłaby niesamowicie trudna. Rogue z pewnością nie będzie miało łatwo. Ich taktyki sprawdzają się dobrze w formacie BO1, więc powinni sobie poradzić, ale będą musieli włożyć w to dużo wysiłku. My z kolei będziemy mieli więcej czasu na odpoczynek od grania.
– W poprzedniej edycji EU Masters, po dobrym początku, nie udało wam się przejść fazy play in. Czego możemy spodziewać się po was w tym roku?
– W tym sezonie udało nam się przeskoczyć fazę play-in, więc już osiągnęliśmy więcej niż ostatnio. Dużo zależeć będzie od losowania. Format BO1 jest nieco przypadkowy. Nawet najlepsze drużyny mogą odpaść w głupi sposób. Nasz cel minimum to wyjście z grupy, ale chciałbym zagrać w półfinale.
– Są drużyny, na które nie chciałbyś trafić?
– W obecnym momencie są dwie takie drużyny. Jedna to LDLC z Francji – są wybitnie uzdolnieni mechanicznie na każdej pozycji. Do tego niemieckie Mouse. Ich styl gry jest bardzo niewygodny, są nieprzewidywalni i często decydują się na postaci, którymi nikt inny nie gra. Niektórzy wręcz boją się na nich trafić. Na dolnej alei pojawia się połączenie Swain i Taric. Takie wybuchowe taktyki są trudne do skontrowania, przeciwnikom zdarza się nawet zginąć na linii podczas wymian.
– Czyli gra wychodzi tutaj poza ekran i dzieje się również w realu?
– Tak, widać to nawet podczas treningów. Europejskie drużyny nie chcą grać z Mouse. Podczas meczów z nimi dzieje się wiele losowych rzeczy, gubią się założenia taktyczne, gracze giną w nieodpowiednich momentach. Moim zdaniem, nie jest to poprawna Liga Legend. Podczas takich spotkań nie da się zrealizować planów treningowych, bo każda gra wygląda inaczej.
– Myślisz, że polskie drużyny mają szanse w starciu z ekipami z zagranicznych lig?
– Historycznie nie wygląda to za dobrze. Ale w tym sezonie Polska stoi na dużo wyższym poziomie niż ostatnio. Do tego są drużyny, które grają jedynie poprawnie taktycznie. Kiedy natomiast zostaną zaskoczone i wczesna faza gry nie pójdzie po ich myśli, można je pokonać. Polacy mają szanse powalczyć o wysokie lokaty, trzeba się tylko przyłożyć.
– Coraz więcej Polaków widzimy również w LEC. Myślisz, że rozwój polskiego esportu idzie w dobrym kierunku?
– Wydaje mi się, że już mamy kilku graczy, którzy zasługują na status gwiazd. Do tego forma, jaką niektórzy prezentowali w Ultralidze, pozwoliłaby im regularnie występować w LEC. Liczę na to, że będę jedną z takich osób. Chciałbym być kolejnym Mystiquesem albo Inspiredem.
– Ultraliga, Mistrzostwa Polski ESL, Polska Liga Esportowa, w tym podwójne MVP. Na polskim podwórku zdobyłeś już wszystko, co jest do zdobycia. Może to faktycznie najwyższy czas, by zacząć swoją przygodę z LEC albo LCS?
– Każdą ofertę z LCS albo LEC przyjąłbym od razu. Gra w takiej lidze to niewiarygodna szansa na rozwój. Być może w takich ligach nie byłbym topowym graczem na swojej pozycji, ale trenując z lepszymi zawodnikami, szybciej robiłbym kolejne postępy. Myślę, że jestem gotowy stawić czoła zawodnikom najbardziej prestiżowych lig.
– W której z drużyn LEC się widzisz?
– Hmm, to trudne pytanie. Wydaje mi się, że toplaner Splyce, Vizicsacsi, nie pasuje do reszty zespołu. Gra bardzo defensywnie, przez co drużyna musi skalować i stawiać jedynie na końcową fazę gry. Gdyby w Splyce pojawił się górny, który potrafi wykorzystać potencjał swoich postaci we wczesnej fazie, drużyna rozwinęłaby swój potencjał. Myślę, że w tej drużynie byłbym powiewem świeżości.
Tobiasz "Agresivoo" Ciba – profesjonalny zawodnik grający na górnej alei w barwach DEVILS.ONE. Wraz z drużyną wygrał drugi sezon Ultraligi. W sezonie pierwszym udało im się zająć drugie miejsce. W swojej karierze występował w barwach takich drużyn, jak Reason Gaming, Katastrofa Awionetki, Szef+6 czy Szata Maga.
Wywiad przeprowadzony 30 sierpnia 2019 r.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.