MŚ koszykarzy FIBA 2019. Polska – Rosja. Biało-czerwoni jedną nogą w ćwierćfinale

Adrian Koliński

Reprezentacja Polski pokonała Rosję 79:74 w pierwszym meczu drugiej rundy mistrzostw świata i jest bardzo blisko awansu do ćwierćfinału. Jeśli Argentyna wygra z Wenezuelą, to biało-czerwoni już w piątek znajdą się w najlepszej ósemce globu! Transmisja tego spotkania 13:30 w TVP Sport, TVPSPORT.PL i aplikacji mobilnej.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Bohater(owie)

Trudno wybrać jednego koszykarza. Trzeba zaznaczyć, że nasi koszykarze wybornie wykonywali rzuty wolne – trafili 35 na 38 prób i to zdecydowało o zwycięstwie. Najwięcej punktów zdobył Adam Waczyński (18), po raz kolejny znakomicie zaprezentował sie Mateusz Ponitka (14 pkt, 9 zbiórek, 3 asysty), a pod koszem świetnie walczyli Adam Hrycaniuk (8 pkt, 6 zbiórek, 3 asysty) i Damian Kulig (10 pkt, 7 zbiórek).

Trzeba podkreślić bardzo dobrą grę Łukasza Koszarka, który odciążył Slaughtera. Amerykaninowi w naszych barwach wybitnie nie szło w ataku, natomiast rozgrywający Stelmetu Zielona Góra trafił dwie trójki i miał cztery asysty. Cichym bohaterem był z kolei Aaron Cel – w końcówce zdobył pięć punktów (w sumie dziewięć).

Przebieg meczu:

I kwarta
Michaił Kułagin zaczął od dwóch dobrych akcji – za dwa i za trzy – i Rosjanie prowadzili 5:0. Pierwsze punkty dla Polaków zdobył Adam Waczyński po skutecznym wejściu pod kosz. Kułagin trafił kolejną "trójkę", a u nas rozpędził się Mateusz Ponitka, który zdobył pięć punktów z rzędu. Biało-czerwoni pierwszą kwartę zakończyli bez celnego rzutu za trzy, mimo trzech prób – Aarona Cela, Damiana Kuliga i Waczyńskiego. W ostatniej akcji tej części gry Grigorij Motowiłow popisał się skutecznym wejściem pod kosz. 22:16 dla Rosji.

Brawo @awaczynski❗�� Jak najwięcej takich akcji. �� #PolskaGotGame #FIBAWC #koszkadra #dawajPolska pic.twitter.com/qVLH0y9l0f
— TVP Sport (@sport_tvppl) September 6, 2019

II kwarta
Na początku drugiej kwarty Rosjanie bardzo dobrze bronili i cierpliwie grali w ataku. Po dwóch punktach Witalija Fridzona prowadzili 28:20. Mike Taylor wziął przerwę, po której pierwszą trójkę dla biało-czerwonych trafił A.J. Slaughter. Póżniej jednak pojawiły się błędy (m.in. kroki Kuliga), które rywale wykorzystali. Najwyżej w tej kwarcie prowadzili jedenastoma punktami (29:40). Dzięki znakomitej grze Ponitki, Polacy zmniejszyli straty do sześciu punktów (34:40). Nasz lider zakończył pierwszą połowę rzutem za trzy w ostatniej sekundzie.

Rzut dający nadzieję. Buzzer beater Mateusza Ponitki

Rzut dający nadzieję. Buzzer beater Mateusza Ponitki

III kwarta
Druga połowa zaczęła się od walki z jednej i drugiej strony. Pierwsze punkty po ponad minucie zdobył dopiero Adam Waczyński, który wykorzystał rzuty osobiste po faulu. W sumie nasz kapitan wykorzystał pięć rzutów wolnych z rzędu. Po nich przewaga Rosjan stopniała do jednego punktu (40:39). Polacy zaostrzyli grę w obronie, ale świetenie prezentował się Kułagin. U nas z kolei seryjnie pudłował Slaughter. W końcówce ciężar gry wziął na siebie Łukasz Koszarek, który napierw trafił za trzy, a później podał do Kuliga, który był fauowany przy próbie z dystansu. Nasz środkowy na koniec kwarty wykorzystał trzy wolne, dzięki czemu zmniejszyliśmy stratę do czterech punktów (53:57). Rzuty wolne utrzymywały nas w grze – w ten sposób po trzech kwartach zdobyliśmy 26 pkt (na 27 prób!).

Adam Hrycianiuk❗�� #PolskaGotGame #FIBAWC #dawajPolska #koszkadra pic.twitter.com/Fcs0SOLzBB
— TVP Sport (@sport_tvppl) September 6, 2019

IV kwarta
Koszarek zaczął od "trójki" i przegrywaliśmy tylko jednym punktem (56:57). Następnie miała miejsce najładniejsza akcja meczu – Koszarek zagrał na alley oopa do Cela. Z kolei po rzucie z dystansu Waczyńskiego wyszliśmy na pierwsze prowadzenie (61:58). Rosjanie gubili się w ataku, a show "Wacy" trwało. Mieliśmy sześć punktów przewagi (64:58), gdy nasz kapitan zrobił akcję dwa plus jeden. Rywale niestety wrócili do gry, a z boiska musiał zejść Ponitka, który ucierpiał po zderzeniu z... Waczyńskim. Na dwie minuty przed końcem Ponitka upadając na parkiet podał na obwód, a za trzy – na 72:68 – trafił Cel. Kułagin zmniejszył straty do dwóch punktów (73:71), ale po dobrej akcji spod kosza Hrycaniuka znów mieliśmy cztery punkty przewagi (75:71) na 43 sekundy przed końcem. Biało-czerwoni świetnie bronili i nie oddali już prowadzenia.