{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
KPR Gminy Kobierzyce chce poprawić wynik z poprzedniego sezonu. "Chcemy iść w górę"

W nowym sezonie PGNiG Superligi piłkarek ręcznych KPR Gminy Kobierzyce chce poprawić wynik z poprzednich rozgrywek. – Byłyśmy szóste i teraz chcemy pójść w górę – mówi trenerka dolnośląskiego zespołu Edyta Majdzińska.
Hit na otwarcie ligi zawodowej. Znamy terminarz Superligi kobiet
Czytaj też:

Mistrzostwo po raz 22. i odzyskanie Pucharu Polski. MKS Perła Lublin zaczyna sezon ze sporymi ambicjami
Latem zespół z Kobierzyc opuściło aż sześć zawodniczek, a przyszło siedem. Majdzińska nie zgodziła się jednak ze stwierdzeniem, że w drużynie doszło do kadrowej rewolucji. – To chyba za mocne słowo. Zmian jest sporo, ale ja bym nie nazwała tego rewolucją, a co najwyżej przebudową drużyny. Grupa nowych zawodniczek jest spora i teraz chodzi o to, aby jak najszybciej wkomponowały się w drużynę – wyjaśnia.
W Kobierzycach nie ma już m.in. Marceliny Lis i Beaty Skalskiej, ale najbardziej widoczna będzie nieobecność liderki Anny Mączki. Są za to doświadczona bramkarka Beata Kowalczyk, Aleksandra Tomczyk, Barbara Zima, Zorica Despodowska, Karolina Wicik, Andjela Ivanović i Natalia Janas. Jak powiedziała Majdzińska, w tej chwili najważniejsze są dla jej drużyny cierpliwość i czas.
– Zgranie drużyny musi potrwać. Zwłaszcza, że nowe zawodniczki mają grać na tak ważnych pozycjach jak rozegranie. Siłą rzeczy wzajemne zrozumienie się, poznanie na boisku, musi zająć trochę czasu. Motorycznie jesteśmy bardzo dobrze przygotowane, a z grą powinno być z tygodnia na tydzień coraz lepiej - dodaje.

W poprzednich rozgrywkach, po rundzie zasadniczej, KPR był na czwartym miejscu, ale sezon skończył na szóstej pozycji, co i tak było najlepszym wynikiem w historii. Teraz zespół spod Wrocławia ma zrobić kolejny krok w górę, ale o konkretnych celach Majdzińska nie chce mówić.
– Byłyśmy szóste i teraz chcemy pójść w górę. Nie chcemy jednak deklarować, że będziemy walczyć o medal. Jasne, że chcemy, ale tak naprawdę dopiero mecze ligowe pokażą, na co będzie nas stać. Cel podstawowy jest taki, że mamy grać lepiej niż w poprzednim sezonie. Co z tego wyniknie, czy włączymy się do walki o medale – zobaczymy. Fajnie byłoby być na przykład w pierwszej czwórce, ale liga po zmianach jest teraz pewną niewiadomą – stwierdza.
Po utworzeniu ligi zawodowej w PGNiG Superlidze kobiet zagra tylko osiem drużyn. Wszystkie zespoły zmierzą się ze sobą po cztery razy, a więc każdy z nich rozegra 28 meczów. Majdzińska wstrzymuje się od oceny reformy. – Rzetelną ocenę będzie można dokonać po sezonie, a nawet nie po jednym, ale dwóch. Teoretycznie poziom rozgrywek powinien się podnieść i to na pewno jest dobre. Nie będzie już łatwych meczów. Ale za podniesieniem poziomu sportowego powinny pójść w górę również organizacja i marketing, bo tutaj jest również wiele pracy do wykonania. Trzeba coś działać, bo nie wyglądało to dobrze – stwierdza.
Pierwszy ligowy mecz KPR rozegra na własnym boisku w sobotę z Piotrcovią Piotrków Trybunalski.