{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Apetyt na "armatkę". Robert Lewandowski ma godnego rywala

Na przestrzeni ostatnich czterech sezonów zjawił się tylko jeden śmiałek, który zdołał Robertowi Lewandowskiemu odebrać tytuł najlepszego strzelca ligi. To Pierre-Emerick Aubameyang, którego wyczyn będzie teraz próbował powielić Timo Werner.
Sezon 2015/16 zakończył z 30 golami w dorobku, rok później było identycznie, ale za to wspomniany Aubameyang zdobył 31 bramek. Przed nieco ponad rokiem Lewandowski znów wzniósł jednak "armatkę" (nagroda dla najskuteczniejszego gracza), choć bramkarzy pokonywał 29 razy, a ledwie 22 trafienia dały mu też ten tytuł w maju. Teraz Lewandowski rozpoczął sezon tak, jak jeszcze nigdy mu się nie udało i choć w trzech meczach zgromadził już sześć goli, to nie wypracował wielkiej przewagi nad rywalami.
Przede wszystkim po piętach depcze mu Timo Werner. Młody Niemiec latem przedłużył umowę z RB Lipsk, choć długo łączono go właśnie z Bayernem. Jak na razie ma tylko jedno trafienie mniej, a prawdziwy pojedynek obaj piłkarze stoczą już w sobotę – liderujące stawce Byki podejmą bowiem obrońców tytułu.
"Jest innym typem napastnika niż Lewandowski. Nie gra tak często w świetle bramki, porusza się na skrzydłach, jeszcze więcej przemieszcza. Jest dodatkowo niebezpieczny, gdy otrzyma swobodę i może szukać wolnego pola na połowie rywala" – scharakteryzowali go dziennikarze "Kickera", którzy sobotni szlagier zapowiadają między innymi właśnie jako starcie armat – Wernera z "Lewym".
"Kicker" opracował zresztą dokładne statystyki poczynań strzeleckich zawodnika Lipska. W 96 meczach ligowych zdobył 55 bramek, z czego po 10 z nich w pierwszych kwadransach obu połów, a po 11 między 61. a 75. minutą. Podczas jednak gdy na każdego gola potrzebuje 139 minut, "Lewy" potrzebuje ich zaledwie 99.