Przejdź do pełnej wersji artykułu

MŚ koszykarzy: porażka Polski z Czechami. W sobotę mecz z USA

Reprezentacja Polski przegrała z Czechami 84:94. Na pożegnanie z turniejem biało-czerwonych czeka zatem mecz o 7. miejsce, w którym rywalem będą Amerykanie. Zobacz skrót spotkania z Czechami.

Przed meczem:
Czwartkową rywalizację można było zapowiadać na różny sposób. "Mecz rewelacji turnieju" - gdyż obie drużyny dotarły dalej, niż można było zakładać. "Mecz starych znajomych" – gdyż Polska i Czechy grały ze sobą wielokrotnie, nawet niewiele przed startem mundialu 2019. Wreszcie jako "szczególny mecz dla trenerów", bo przecież Mike Taylor był niegdyś asystentem w kadrze naszych południowych sąsiadów, a Ronen Ginzburg pełnił taką funkcję w reprezentacji Polski dekadę temu.

Przebieg meczu:

1. kwarta
Polacy zaczęli z dużym impetem. Błyskawiczny przechwyt A.J. Slaughtera, trójka Adama Waczyńskiego, a następnie punkty Adama Hrycaniuka. W połowie kwarty było 15:6 i wtedy przebudzili się Czesi. W ciągu 85 sekund zaliczyli serię 10:0. Potem ta część była już bardzo wyrównana, a remis 21:21 zapewniła dobitka Damiana Kuliga równo z syreną.

2. kwarta
Zaczęło się całkiem nieźle, gdy po trójce Łukasza Koszarka Polska prowadziła 32:26. Potem na parkiecie rządzili już Czesi. Szczególnie ich obwodowi. Zza łuku trafiali Tomas Satoransky i Jaromir Bohacik (pierwszych 20 minut to 8/12 za "3" naszych południowych sąsiadów). Biało-czerwoni bili głową w mur w ofensywie. Straty zmniejszyli dopiero w ostatniej akcji po wejściu pod kosz Waczyńskiego. Na tablicy wyników zrobiło się 35:43.

3. kwarta
Szybki wsad Czechów nie podciął skrzydeł biało-czerwonym. Świetnie w tej części zagrał Slaughter. Kapitalnie obsługiwał kolegów po wejściach pod kosz. Do tego właśnie rzut naturalizowanego gracza dał prowadzenie Polakom 63:61. Wciąż główną bronią rywali były trójki. Trzecią kwartę wciąż kończyli z ponad połową trafionych rzutów z dystansu.

4. kwarta
Wydawało się, że w ostatniej części wyjdzie zmęczenie Czechów, którzy po ćwierćfinale mieli o 24 godziny odpoczynku mniej. Po trójce Aarona Cela zespół Taylora wygrywał 77:74. Wtedy jednak jeszcze raz przebudziły się czeskie żądła. Każdy z trio: Satoransky, Bohacik i Vojtech Hruban zakończył mecz z ponad 20 punktami. W polskim zespole w samej końcówce zabrakło kogoś, kto wspomógłby Slaughtera w kluczowych momentach w ofensywie.

Co zawiodło?
Warto zwrócić uwagę na co najmniej trzy statystyki. Polacy nie zdobyli żadnego (!) punktu po kontrataku. Do tego przegrali walkę na deskach aż 27:41. I jeszcze dotego Czesi doskonale rzucali z dystansu. Trafili 13 z 24 takich prób.

Bohater
Nawet dwóch. Hruban i Satoransky uzyskali double-double. Pierwszy miał 24 punkty i 12 zbiórek. Drugi 22 "oczka" i 12 asyst. Doskonale napędzali czeski zespół i "odpalali" w momentach, gdy Polacy byli bliscy przejęcia inicjatywy.

Co dalej?
W sobotę zespół Mike'a Taylora zagra po raz ósmy na mundialu w Chinach. Stawką spotkania z USA będzie siódme miejsce na mistrzostwach świata. Transmisja w TVP Sport, TVPSPORT.PL i w naszej aplikacji.

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także