| Siatkówka / Reprezentacja

Piotr Gruszka przed mistrzostwami Europy: musimy celować w złoto!

Piotr Gruszka to zasłużony reprezentant Polski. Miał okazję również pracować w sztabie seniorskiej reprezentacji (fot. Getty Images)
Piotr Gruszka to zasłużony reprezentant Polski. Miał okazję również pracować w sztabie seniorskiej reprezentacji (fot. Getty Images)

W 2009 roku zdobył złoto dla Polski na ME, zostając MVP całego turnieju. Teraz bacznie będzie przyglądał się grze reprezentacji, otwarcie przyznając – że jedziemy po złoto. Piotr Gruszka, trener Asseco Resovii Rzeszów, z optymizmem spogląda na szanse Polaków w rozpoczynającym się turnieju. Choć sam turniej ocenia – jako jedno z najtrudniejszych wyzwań. Transmisje meczów Polaków na antenach Telewizji Polskiej, w TVPSPORT.PL oraz w aplikacji mobilnej.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Maciej Piasecki, SPORT.TVP.PL: – Mamy rok 2019, a o złocie z mistrzostw Europy 2009 nadal rozmawiamy, jak o największym sukcesie w tego typu turnieju dla Polaków. ME nam nie leżą?
Piotr Gruszka: – Na pewno z perspektywy ostatnich lat i zdobytych mistrzostw świata, te turnieje o panowanie w Europie trochę nam uciekły. Było kilka prób, ja w jednej jeszcze wziąłem udział, kiedy zdobyliśmy brązowy medal, ale powtórzyć złota już się nie udało. Męska Europa pod względem siatkarskim jest bardzo mocna. Wspominamy te wydarzenia sprzed 10 lat i właśnie zdaję sobie sprawę, jak czas szybko leci. To jest niesamowite. Okej, to mogło się wydarzyć parę lat temu, ale dziesięć? Jedno co mnie cieszy, że po tej dekadzie możemy obecnie normalnie rozmawiać o zdobyciu mistrzostwa Europy przez Polaków. Jedziemy tam z takim nastawieniem i to jest dla nas normalne.

– Dziesięć lat temu raczej nikt nie stawiał na sukces reprezentacji.
– Tamten wyjazd to była wyprawa straceńców. Jechaliśmy na turniej bez trzech głównych filarów reprezentacji, chłopaków wykluczyły wtedy kontuzje. Nikt na nas nie liczył, pamiętam, że tylko 2-3 dziennikarzy żegnało kadrę przed wylotem, zainteresowanych jakimikolwiek wywiadami. Do ME podchodziliśmy zupełnie bez presji. Niektórzy uważali nawet, że jedziemy na wycieczkę do Turcji. Daniel Castellani jasno nakreślił nam co mamy robić, z kim gramy i jak maksymalnie wykorzystywać swój potencjał. Pamiętam, że tamten zespół, poszczególni siatkarze, byli od siebie bardzo zależni. Każdy kto pojechał na ME był bardzo zmotywowany, żeby dobrze zagrać ten turniej. Ta wewnętrzna integracja była na tyle duża, że pozwoliło to nam się rozegrać i uwierzyć po pierwszych meczach, że możemy coś sporego ugrać dla Polski.

– To był pański najlepszy turniej w karierze?
– Nie wiem czy najlepszy, ale byłem w bardzo dobrej formie, może nawet najlepszej w karierze. Złapałem na turnieju rytm grania, pewność siebie i nie obawiałem się nikogo. Każdy mecz był dla mnie przyjemnością, czułem, że gram te ME na wysokim poziomie. A to sprawia siatkarzowi dużą frajdę. Wiedziałem też kogo miałem w zespole, jaką tworzymy drużynę. To wszystko powoduje, że człowiek inaczej spogląda na rywalizację. Wiedziałem, ile trzeba było poświęcić zdrowia, walki z kontuzjami, wyrzeczeń, żeby znaleźć się w takim miejscu i momencie historii polskiej siatkówki. Czuliśmy się po prostu mocni i co ważne, potrafiliśmy to przełożyć na boisko.

Kapitan Piotr Gruszka razem z zespołem, który zdobył brązowy medal – ostatni na ME dla Polski – w 2011 roku (fot. cev.lu)
Kapitan Piotr Gruszka razem z zespołem, który zdobył brązowy medal – ostatni na ME dla Polski – w 2011 roku (fot. cev.lu)

– A jakie to uczucie, stanąć na najwyższym stopniu podium ME?
– Wszystkie troski znikają. Momenty trudne, kiedy przychodzi zwątpienie. Wszyscy nas traktują jako sportowców, ale my jesteśmy też ludźmi. Wiemy jak cierpią nasze rodziny, nasi najbliżsi, których na co dzień nie mamy obok siebie. Wszystko przez rozłąkę wynikającą z obowiązków i tego, jakie życie wybraliśmy. Kiedy stajesz na podium, to wszystko ucieka. Zdajesz sobie sprawę, że marzenia mogą się spełniać. A cel i jego spełnienie daje ogromną radość. Zwłaszcza wiedząc, jaką drogę trzeba było pokonać, żeby dotrzeć do tego miejsca.

– Tamten turecki kocioł sprzed 10 lat był podobny do tego, który obserwowaliśmy na niedawnym turnieju pań?
– Podobny, taka specyfika kibicowania w Turcji. Grałem w tureckiej lidze i podejrzewałem, jak może to wyglądać w przypadku dziewczyn. Spory kocioł. Pamiętaj jak graliśmy Puchar Challenge z Arkasem Izmir przeciwko Jastrzębskiemu Węglowi. Atmosfera była taka sama jak na decydujących meczach ME kobiet. Odnośnie dziewczyn i ich występu na ME już w Turcji, ktoś fajnie określił, że nie jest łatwo wyjechać z hali, gdzie masz 10 tysięcy kibiców za sobą i wjechać do takiej, gdzie masz tyle samo – przeciwko. Przyznam jednak, że z dużą przyjemnością oglądałem występy naszych reprezentantek. W tej kadrze jest ogromny potencjał. Wierzę, że w najbliższej przyszłości będą dla nas wygrywać duże imprezy. Jak dojdzie jakość, wiara w siebie i jeszcze trochę umiejętności, będziemy mieć bardzo mocną reprezentację. Tego im naprawdę mocno życzę.

– Dziewczyny zawiesiły naszym panom wysoko poprzeczkę, wchodząc do półfinałów. Nie za bardzo wypada zagrać gorzej.
– Myślę, że panowie podchodzą do ME z zupełnie innej perspektywy. Nasza reprezentacja nie może jechać po nic innego jak wygranie tych mistrzostw. Oczywiście, to jest sport i wszystko się okaże na miejscu. Jesteśmy jednak mistrzami świata, jedziemy na turniej dodatkowo z Leonem więc nie możemy celować w nic innego. Widać też po wypowiedziach chłopaków, że są pewni siebie i mają wiarę w swoje możliwości. Ja grałem w kadrze, gdzie przewijały się różne pokolenia. Miałem przyjemność grać z siatkarzami o 10 lat starszymi, później te roczniki się bardziej wyrównywały. Przeszedłem przez kilka pokoleń różnych świadomości mocy polskiej reprezentacji. Cieszę się, że funkcjonowałem już w rzeczywistości, w której jechaliśmy na turniej myśląc powoli o medalu, żeby zagrać dobrze. Teraz dla chłopaków to jest codzienność. Oni nie mówią o presji. Rozmowa jest o tym, że czują się mocni i mogą to osiągnąć.

Vital Heynen przed ME. "Złoty medal? Wystarczy... po prostu medal"
fot. TVP
Vital Heynen przed ME. "Złoty medal? Wystarczy... po prostu medal"

– Spodziewać się podobnego wyglądu kadry, jak podczas kwalifikacji w Gdańsku?
– Na pewno musimy zagrać jeszcze lepiej. Dodatkowo trzeba utrzymać formę na dłuższym dystansie niż w Gdańsku, na ME mamy więcej grania. Znając Heynena, będzie rotował zespołem od pierwszego meczu. Zachowując szacunek dla rywali grupowych, stawkę mamy taką, że możemy sobie na to pozwolić na starcie. Na najważniejsze mecze, poczynając od ćwierćfinału, zobaczymy już wyjściowe ustawienie. Jeżeli jedzie się po złoto, najważniejszy jest ćwierćfinał. To jest ten mecz, gdzie grają zespoły, które się liczą. Półfinały i finał to już raczej stały skład, ewentualnie z jakąś małą niespodzianką. W grupie trzeba uważać na niepotrzebne potknięcia. Każdy przeciwnik będzie szukał swoich szans i nie położy się, czekając na wyrok ze strony naszej reprezentacji. Najważniejsze, żeby wygrywać. Później przejdziemy do tabelek, podziałów, wyjazdów i innych logistycznych kwestii. W kadrze pewnie nastawienie jest pod pierwszy mecz, żeby dobrze rozpocząć turniej i później na tym budować kolejne sukcesy.

– ME organizowane jest w czterech krajach. Przesadzona logistyka?
– Każdy będzie miał z tym problem. Spokojnie, nie zmieniamy kontynentu, podróżujemy po Europie. Bywały gorsze wyprawy w trakcie sezonu reprezentacyjnego, damy radę.

– Ale start Pucharu Świata dwa dni po finale to już mało poważna historia.
– Kalendarz CEV czy FIVB nie jest normalny. Oczywiście, popularyzacja też jest ważna i super, że to robimy – ale nie idzie to w parze z jakością. Rozumiem, że słabsze siatkarsko kraje muszą grać jakieś główne imprezy. Dla reprezentacji granie turniejów kategorii B lub C nie ma większego sensu. Sportowo w siatkówce mamy jednak za dużo grania w całym roku. Kosmosem jest kwestia Pucharu Świata i tych dwóch dni na zmianę kontynentu, dodatkowo grając później w Japonii dzień po dniu. Ktoś to jednak wymyślił. Jak długo będziemy tymi od robienia, tak to będzie wyglądało. Mamy swoich ludzi i trzeba zrobić jak najwięcej, żeby ten głos był słyszalny w przyszłości. ME są często dużo trudniejszym turniejem od igrzysk. Warto by było, żeby o tym pomyśleć. Na dzisiaj uważam, że rozszerzenie ME nie jest dobrym pomysłem. Za dużo meczów, za dużo krajów i chociaż finansowo pewnie wszystko będzie się zgadzać, dla sportowców jest to bardzo złudne.

Vital Heynen i Michał Kubiak na konferencji przed rozpoczęciem turnieju. Oby w takich samych nastrojach byli po zakończeniu ME (fot. cev.lu)
Vital Heynen i Michał Kubiak na konferencji przed rozpoczęciem turnieju. Oby w takich samych nastrojach byli po zakończeniu ME (fot. cev.lu)

– Kogo powinniśmy się najbardziej obawiać?
– Włosi i Rosjanie. Dwa zespoły, które są dla nas najgroźniejsze.

– Odmłodzona rosyjska kadra faktycznie robi wrażenie. A dlaczego Italia?
– Włosi też wprowadzają coraz więcej młodych siatkarzy do kadry. Do tego jadą na ME po udanych kwalifikacjach do igrzysk. Zaytsev czy Juantorena, ich doświadczenie będzie ważnym argumentem na takim turnieju. To też pokazuje, że zależy im na wyniku na ME, skoro chcą grać i pomagają drużynie na turnieju. Włosi też są głodni sukcesu i wygrywania. Liga się rozwija, jest coraz mocniejsza, a reprezentacja od paru lat próbuje i nic wielkiego nie wygrywa. To mocny rywal, tym bardziej pamiętając, jak charakterna jest to drużyna.

– Piotr Gruszka postawiłby pieniądze na zwycięstwo Polaków w ME?
– W takie rzeczy raczej się nie bawię. Jeśli jednak zagramy na swoim równym poziomie, zdobędziemy mistrzostwo. Wierzę w to, jesteśmy mocnym zespołem i świadomym swojego poziomu. Ta grupa pokazała, że dobrze się ze sobą czuje, potrafi świetnie funkcjonować. Przykład to ostatnie kwalifikacje do igrzysk, obawialiśmy się tego turnieju, a nasza reprezentacja wygrała go w cuglach. Potrafiliśmy z zimną krwią i gorącym sercem przejść ten ważny sprawdzian i zdobyć kwalifikacje. To też jest ważne, że nie ma tej presji dalszej walki o bilety do Tokio. My już je mamy, możemy z większą frajdą zagrać ME. A niektórzy mogą turniej potraktować jako jakiś element budowy pod styczniowy turniej ostatniej szansy.

– Będąc trenerem Asseco Resovii Rzeszów, obecność Marcina Komendy w składzie reprezentacji cieszy podwójnie?
– Pewnie, z Marcinem cały czas jestem w kontakcie. Staram się jednak go nie rozpraszać, on wie, co ma mi przywieźć z ME… Sportowo chciałbym, żeby jak najwięcej pograł. On tego potrzebuje. Każdy mecz na takim poziomie daje ogromne doświadczenie. Sporo się w ostatnich dwóch latach zmieniło u Marcina pod względem sportowym. Pozostaje się cieszyć, że dostał szansę od Heynena bycia na ME i wcześniej w Lidze Narodów. To pozwala wejść na odpowiednio wysoki poziom, na którym rozgrywający już pozostaje.

– Czyli Komenda ma przywieźć do Polski dwa złote krążki, swój i dla trenera?
– Nie ma takie konieczności, ja sobie zrobię kopię!

*Piotr Gruszka – urodzony 8 marca 1977 roku w Oświęcimiu. W 1996 roku zdobył z juniorską reprezentacją Polski mistrzostwo Europy, a rok później mistrzostwo świata juniorów. Przez lata był filarem również seniorskiej kadry, a do największych sukcesów należy wicemistrzostwo świata z 2006 roku. W 2009 roku w Turcji dołożył złoty krążek czempionatu Starego Kontynentu, zdobywając statuetkę MVP całego turnieju. Pięciokrotnie triumfował w rozgrywkach krajowych.

Kubiak przed ME: jak zagramy swoje, to powinniśmy wygrać z każdym
fot. TVP
Kubiak przed ME: jak zagramy swoje, to powinniśmy wygrać z każdym

Zobacz też
Największy wygrany powołań Grbicia... nie zapamiętał rozmowy. "Leciały łzy"
Mateusz Czunkiewicz zagra w kadrze (fot. PAP)
tylko u nas

Największy wygrany powołań Grbicia... nie zapamiętał rozmowy. "Leciały łzy"

| Siatkówka / Reprezentacja 
Deklaracja Grbicia przed MŚ. Rozwiewa wątpliwości...
Nikola Grbić (fot. Getty)

Deklaracja Grbicia przed MŚ. Rozwiewa wątpliwości...

| Siatkówka / Reprezentacja 
Wicemistrzowie olimpijscy poza kadrą. Grbić tłumaczy
Reprezentacja Polski siatkarzy (fot. Getty Images)

Wicemistrzowie olimpijscy poza kadrą. Grbić tłumaczy

| Siatkówka / Reprezentacja 
Siedmiu debiutantów w tym jeden z niższej klasy rozgrywkowej. Grbić zaskoczył
Nikola Grbić (fot. Getty)

Siedmiu debiutantów w tym jeden z niższej klasy rozgrywkowej. Grbić zaskoczył

| Siatkówka / Reprezentacja 
"Nie było moją intencją przeprowadzenie rewolucji". Grbić tłumaczy powołania
Paweł Zatorski i Nikola Grbić (fot. PAP)

"Nie było moją intencją przeprowadzenie rewolucji". Grbić tłumaczy powołania

| Siatkówka / Reprezentacja 
wyniki
tabela
Wyniki
10 sierpnia 2024
Siatkówka

Francja

Polska

09 sierpnia 2024
Siatkówka

Włochy

USA

07 sierpnia 2024
Siatkówka

Włochy

Francja

Polska

USA

05 sierpnia 2024
Siatkówka

USA

Brazylia

Francja

Niemcy

Włochy

Japonia

Słowenia

Polska

03 sierpnia 2024
Siatkówka

Kanada

Serbia

Polska

Włochy

02 sierpnia 2024
Siatkówka

Japonia

USA

Argentyna

Niemcy

Francja

Słowenia

Brazylia

Egipt

31 lipca 2024
Siatkówka

Japonia

Argentyna

Tabela
 
Drużyna
M
+/-
Pkt
1
Słowenia
Słowenia
3
6
8
2
Francja
Francja
3
3
6
3
Serbia
Serbia
3
-3
3
4
Kanada
Kanada
3
-6
1
Najnowsze
Legenda Realu dla TVPSPORT.PL. "To mówi samo za siebie"
tylko u nas
Legenda Realu dla TVPSPORT.PL. "To mówi samo za siebie"
Jakub Kłyszejko
Jakub Kłyszejko
| Piłka nożna / Hiszpania 
Fernando Morientes w objęciach kolegów z Realu Madryt (fot. Getty).
Papszun drwi z Kuleszy. "Może trenerem kadry będzie... księgowa"
Marek Papszun i Cezary Kulesza (fot. Getty Images)
Papszun drwi z Kuleszy. "Może trenerem kadry będzie... księgowa"
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Probierz odpowiada "Lewemu". "Nie ma takich piłkarzy"
Robert Lewandowski i Michał Probierz (fot. PAP)
Probierz odpowiada "Lewemu". "Nie ma takich piłkarzy"
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Siedem drużyn z awansem. Tak może wyglądać stawka MŚ 2026
Uzbekistan stoi przed historyczną szansą, aby móc zagrać w mistrzostwach świata. Tytułu będzie bronić Argentyna (fot. Getty)
polecamy
Siedem drużyn z awansem. Tak może wyglądać stawka MŚ 2026
Jakub Ptak
Jakub Ptak
Finał PŚ. Brygada Jasia kontra syn koleżanki twojej matki
Daniel Tschofenig i Jan Hoerl – jedyni, którzy nadal pozostają w grze o trofeum (fot.
Finał PŚ. Brygada Jasia kontra syn koleżanki twojej matki
foto1
Michał Chmielewski
Brat o powrocie Szczęsnego: tylko dwa kluby mogły zmienić jego decyzję
Wojciech Szczęsny i Jan Szczęsny (fot. Getty/400mm.pl)
tylko u nas
Brat o powrocie Szczęsnego: tylko dwa kluby mogły zmienić jego decyzję
Robert Błoński
Robert Błoński
ATP Miami. Alexander Zverev odpadł w 1/8 finału
Alexander Zverev (fot. Getty)
ATP Miami. Alexander Zverev odpadł w 1/8 finału
| Tenis / ATP (mężczyźni) 
Do góry