Kamil Glik i AS Monaco wciąż bez wygranej w nowym sezonie. W niedzielny wieczór zespół polskiego obrońcy przegrał na własnym boisku z Olympique Marsylia 3:4, mimo że po 26 minutach prowadził 2:0. To już trzecia porażka Monaco w rozgrywkach.
Początkowo nic nie wskazywało jednak na to, że Glik i jego koledzy będą musieli uznać wyższość rywali. Po niespełna pół godziny gry i golach Wissama Ben Yeddera Monaco prowadziło 2:0. Marsylia odpowiedziała jednak jeszcze przed przerwą – w ciągu trzech minut do remisu doprowadzili Dario Benedetto i Valere Germain.
Pierwszy z nich pogrążył gospodarzy po przerwie, w 66. minucie zdobywając gola na 4:2. Pięć minut wcześniej na prowadzenie wysunął Marsylię Dimitri Payet. Goście dominowali i kontrolowali przebieg gry. Nie zmienił tego nawet kontaktowy gol Balde Keity w 75. minucie.
Glik rozegrał słabe spotkanie. Zwłaszcza przy pierwszej z bramek mógł zachować nieco większą czujność – Benedetto wyskoczył zza jego pleców do dośrodkowania, z którym ułamek sekundy wcześniej minął się grający u boku Polaka na środku obrony Guillermo Maripan.
Z trzema porażkami w pięciu meczach i dwoma punktami na koncie Monaco jest przedostatnie w tabeli. Marsylia wygrała z kolei po raz trzeci i jest czwarta – ma o dwa punkty mniej od lidera PSG.
W następnej kolejce drużynę Glika czeka wyjazd do Reims. Rywale zajmują aktualnie 11. miejsce w tabeli. Mecz w nadchodzącą sobotę.