| Piłka ręczna / Europejskie puchary
W 2. kolejce Ligi Mistrzów piłkarze ręczni PGE VIVE Kielce zmierzą się w niedzielę we własnej hali z ukraińskim Motorem Zaporoże. – Jesteśmy faworytem, ale musimy to jeszcze potwierdzić na parkiecie – mówi skrzydłowy kielczan Blaż Janc.
Kielecki zespół na inaugurację rozgrywek zremisował po pasjonującym meczu na wyjeździe z THW Kiel 30:30. Bramkę dającą punkt zdobył w ostatniej sekundzie Alex Dujshebaev. W dużo gorszych nastrojach przed niedzielnym spotkaniem są zawodnicy Motoru. Mistrz Ukrainy przegrał na wyjeździe z Telekomem Veszprem aż 28:40. Zdaniem trenera Tałanta Dujszebajewa zespół z Zaporoża jest jednak dużo lepszą drużyną, niż wskazuje na to wynik wspomnianego meczu.
– Dużą różnicę w tym spotkaniu zrobił w węgierskiej bramce Arpad Sterbik. Gdyby tak zamienić bramkarzy obydwu drużyn, to Motor mógłby nawet wygrać ten mecz – ocenia szkoleniowiec VIVE.
Kielczanie i ukraińska drużyna znają się doskonale. W poprzednim sezonie oba zespoły spotkały się w fazie TOP 16 Ligi Mistrzów. Po remisie 33:33 na wyjeździe, VIVE wygrało u siebie 34:29 i awansowało do ćwierćfinału. Także teraz będzie zdecydowanym faworytem. – Już przed meczem w Kilonii mówiłem, że w Lidze Mistrzów każdy zespół, który gra we własnej hali jest faworytem. Może nie zdecydowanym, ale jednak faworytem. Nie możemy sobie w żadnym przypadku pozwolić na lekceważenie rywala, to byłby ogromny błąd – ostrzega Dujszebajew, który komplementuje ukraiński zespół.
– To ograny i bardzo doświadczony już zespół. Jest budowany od czterech, pięciu lat i krok po kroku idzie do przodu. Dwa lata gra już w silniejszych grupach Ligi Mistrzów i potrafił awansować do najlepszej ósemki. Ma w swoich szeregach tak doświadczonych zawodników jak Aidenas Malasinskas, Borys Puchowski czy Maksym Babiczew. To zespół, który nigdy się nie poddaje i może być groźny dla każdego – zaznacza trener VIVE.
– To bardzo dobry zespół, którego liderami są Malasinskas i Puchowski. Grają bardzo twardo i już w poprzednim sezonie sprawili nam trochę kłopotów. My po prostu musimy zagrać swoje, czyli: dobra obrona plus szybkie kontry, po których można zdobywać łatwe bramki. To będzie kluczem do sukcesu – dodaje Janc. Zdaniem Słoweńca to VIVE jest faworytem niedzielnego meczu, ale musi to udowodnić na parkiecie.
– Musimy zaprezentować się przynajmniej tak dobrze, jak w inauguracyjnym meczu z Kiel i przede wszystkim wygrać. Gdyby jednak to się nam nie udało, to punkt zdobyty na ciężkim terenie w Kilonii straciłby znacznie na wartości. Dlatego podejdziemy do tego spotkania maksymalnie skoncentrowani – zapewnia słoweński prawoskrzydłowy.
– Niektórzy uważają mistrza Ukrainy za jeden z najsłabszych zespołów w naszej grupie. Kompletnie się z taką opinią nie zgadzam. To naprawdę bardzo dobry zespół, prezentujący typowo rosyjską piłkę ręczną. Może i wyraźnie przegrali w Veszprem, ale nie może to nas uśpić. Nie ma mowy o żadnym lekceważeniu rywala, dlatego jesteśmy maksymalnie zmobilizowani przez tym meczem – podkreśla rozgrywający Władzisław Kulesz.
W starciu z Motorem kielczanie zagrają w tym składzie, co w Kilonii, czyli bez kontuzjowanych Mateusza Jachlewskiego, Tomasza Gębali, Daniela Dujshebaeva i Branko Vujovicia. Spotkanie z Motorem rozpocznie się o godz. 20:00.
30 - 31
Paris Saint-Germain HB
26 - 35
Paris Saint-Germain HB
32 - 33
Fuechse Berlin
32 - 37
Dinamo Bukareszt
29 - 29
Aalborg Haandbold
31 - 24
OTP Bank-Pick Szeged
18:45
Dinamo Bukareszt
18:45
OTP Bank-Pick Szeged