Przed decydującymi meczami mistrzostw Europy siatkarzy mało kto wierzy, że Polacy mogą znaleźć się poza podium. Co więcej, po odpadnięciu Rosjan większość to właśnie w drużynie Vitala Heynena upatruje głównego faworyta do złotego medalu. Kolejny turniej i sukces polskiej siatkówki? Duża w tym zasługa polskiego kibica, wielokrotnie wyszydzanego przez "konkurencję" wśród rodaków…
– Nie ma co ukrywać, mecze naszej reprezentacji były nudne. To wynikało z pomysłu na powiększenie turnieju, o którym powiedziano już wszystko. Nagle gramy na mistrzostwach ze słabymi i bardzo słabymi drużynami. Kiedyś to było nie do pomyślenia, na turniej jechali rzeczywiście mocni. Teraz w grupie jedynie mecz z Estonią był spotkaniem, gdzie faktycznie musieliśmy się napocić – mówił jeszcze przed dwumeczem z Hiszpanią i Niemcami Ireneusz Kłos. Doświadczony siatkarz i były selekcjoner kadry siatkarek wiedział co mówi. O ile do gry reprezentacji Polski nie można mieć zastrzeżeń, poziom ME po powiększeniu do 24 zespołów wydaje się być jednym wielkim nieporozumieniem.
Poza kilkoma spotkaniami, które rzeczywiście dały próbkę siatkówki na solidnym, europejskim poziomie, kibice mogli w ciemno trafiać wyniki spotkań, mających mniej bądź bardziej oczywistego faworyta. Inne przypadki to przypadkowość dnia i zwyczajnie kiepski poziom sportowy. W przypadku meczów Polaków, główne wątpliwości dotyczyły tego, czy przeciwnik będzie w stanie przekroczyć barierę 20 punktów w którymkolwiek z setów. Ta sztuka udała się dopiero Niemcom, którzy zdobyli 21 i przerwali serię 17 partii z rzędu U-20 kadry Heynena. Polacy z rywalami na ME głównie się „bawili”, zachowując jednak szacunek i powagę sytuacji. A to za sprawą dominacji w sposób, który chwilami wywoływał współczucie względem kolejnych przeciwników.
Świadkami tych wydarzeń w Holandii byli polscy kibice. ME po raz kolejny pokazały, że krajobraz pustych trybun na meczach siatkówki, to problem wyłącznie ligowy. – Oprócz siatkarskich elementów i siatkarskiego rzemiosła zapamiętam, że każdy mecz graliśmy "u siebie". To super. Dla nas byłaby to kara, gdybyśmy grali przy pustych trybunach. Wtedy jest się ciężej zmotywować do rywalizacji ze słabszymi. Tak to mieliśmy dla kogo grać. Wielkie dzięki – mówił przed kamerami TVP Sport Fabian Drzyzga. Pod względem frekwencji polscy kibice rozkręcali się z meczu na mecz. Polską inaugurację z Estonią w Rotterdamie obejrzało 3000 osób. Trzeba oddać, że spora w tym też zasługa estońskich kibiców, którzy jako jedni z kilku nacji, regularnie jeżdżą za swoją reprezentacją. Można było tego doświadczyć w ERGO Arenie przed dwoma laty, podczas ME organizowanych w Polsce.
Podobna frekwencja padła na meczu z Czechami, 2800 na trybunach, choć w zdecydowanej większości krzesełek, byli to polscy kibice. Prawdziwy pokaz siły rodaków to bezpośrednie starcie z gospodarzem, Holandią. Trybuny szczelnie wypełnione, równo 11 000 i hasła "gramy u siebie", które słyszane były głośno i wyraźnie – niekoniecznie po niderlandzku. – Polska ma najlepszych kibiców na świecie i dzisiaj kolejny raz to udowodnili. Nie macie pojęcia, jak miło jest tutaj być. Powiedziałem przed meczem zawodnikom, że zazdroszczę im bycia Polakami. Znakomicie jest grać przed taką publicznością. Wciąż mam ciarki. Mecz to inna sprawa, ale dziękuję kibicom – mówi po meczu z gospodarzami przejęty trener Heynen.
Biuro podróży CEV
Zmiana miasta z Rotterdamu na Amsterdam trochę obniżyła średnią kibiców (mniejszy, wręcz kameralny obiekt), ale pod względem wypełnienia trybun, tendencja została utrzymana – zarówno w meczu z Czarnogórą (1103), jak i Ukrainą (1900). W przypadku CEV procent trafionych decyzji organizacyjnych niestety nijak ma się z zapowiedziami rozwoju siatkówki. Popularyzacja będąca hasłem przewodnim ME z 24 krajami i czterema gospodarzami polskimi kibicom przyniosła kolejne przenosiny, tym razem do Apeldoorn. – Wyjechałam do Holandii na mecz Polaków z Czechami, ale dalsza perspektywa, niestety nie jest na moją kieszeń. Myślałam o Słowenii, Paryż to będzie już coś poza zasięgiem. To wydatek, który jest dużo większy niż wakacje w ciepłych krajach. Szkoda, bo w Holandii moglibyśmy zagrać wszystkie mecze. Zwłaszcza, że wielu Polaków zjawiło się właśnie tutaj – przyznawała po powrocie z ME Katarzyna, wieloletni kibic siatkówki. W obiekcie przeznaczonym głównie do kolarstwa torowego polscy kibice i siatkarze ponownie odjechali rywalom. Na trybunach biało-czerwono, Hiszpanie i Niemcy ograni po 3:0, a frekwencja kolejno: 6500 i 3750.
Takimi liczbami operuje się w siatkówce poza Polską. To paradoks, bo chociaż turnieje rozgrywane są w różnych częściach świata, polski kibic i tak stanowi większość, bądź głośniejszą część na trybunach. Warunki do grania w Apeldoorn to też obraz, w jakie sporty celują Holendrzy. Dyskusja dotycząca piłki nożnej nie ma w tym wypadku większego sensu. Jak wiadomo od dawien dawna, mowa o wielu dyscyplinach sportu i futbolu, jako zupełnie innym, wręcz socjologicznym zjawisku. – W Holandii sportem numer 1 jest piłka nożna, podobnie jak w Polsce. Tam jednak mocno popularne są dodatkowo hokej na trawie i łyżwiarstwo szybkie. Trochę inny podział sportowy niż w Polsce – wspomina Wojciech Golla, piłkarz Śląska Wrocław, przez kilka lat grający w lidze holenderskiej. Dorzucając do tego kolarstwo torowe, można odnaleźć zupełnie inną, sportową przestrzeń do narodowych sukcesów. Której, można odnieść wrażenie, często w Polsce nie dostrzegamy.
Mistrzostwa świata w 2014 roku organizowane w Polsce. Według wielu ekspertów najlepsza impreza siatkarska ostatnich kilku dekad. Wszystkie 103 mecze turnieju obejrzało przeszło 600 000. Rekordowy pojedynek to mecz na Stadionie Narodowym, otwierający zupełnie nową przestrzeń dla siatkarskich kibiców. Z Serbami Polacy zagrali przy komplecie 61 500 fanów, spragnionych dobrego i wygranego widowiska z udziałem polskiej reprezentacji. Wynik poprawiono podczas ME w 2017 roku, ponownie Narodowy i tym razem 65 407. Chociaż z Serbami po raz drugi, zamiast zwycięstwa w trzech setach, w takich samych rozmiarach – Polacy przegrali inaugurację tamtego, fatalnego w skutkach turnieju…
Co do 2014 roku, ważne było też to, że polski kibic interesuje się siatkówką również, kiedy mecz rozgrywają inne reprezentacje niż Polska. Tego wielokrotnie brakuje w turniejach poza granicami naszego kraju, co widać chociażby podczas trwających ME. Organizatorzy zapewne zacierają ręce na myśl o kolejnym sukcesie Polaków, gwarantującym wysoką frekwencję na trybunach. W półfinale drużyna Heynena zagra dosyć nieoczekiwanie z kolejnym z gospodarzy ME, Słowenią. Przeciwnikiem niewygodnym, a dodatkowo mającym wsparcie na trybunach, które będzie solidną konkurencją dla Polaków. Słoweńcy to też kolejny kraj pokazujący, że siatkówka potrafi zainteresować szersze grono – na trybunach w meczu z Rosją pojawiło się ponad 11 000 kibiców.
– Muszę przyznać, że jestem zaskoczony. Spodziewałem się, że Rosja wygra po trudnym spotkaniu. Nie mamy wpływu na to, z kim przyjdzie nam grać. Musimy wyjść na boisko i pokazać się z jak najlepszej strony. Słowenia będzie miała po swojej stronie atut w postaci kibiców. Myślę jednak, że rywal nie jest dla nas aż tak istotny. Wierzymy w siebie – mówił przed kamerami TVP Sport trener Heynen. Belg zdaje sobie sprawę, że ponownie to kibice będą istotnym czynnikiem w walce o zwycięstwo. To trochę paradoksalne, w teorii nie ma możliwości, żeby dopingując z trybun, móc wpłynąć na poszczególną akcję, czy wynik. Kto jednak miał okazję pojawić się na meczach siatkarzy choć raz, wie dobrze, jak to wygląda w praktyce. Panująca atmosfera może w decydujących momentach poderwać drużynę do jeszcze większego wysiłku. Przykładowo, ileż to razy "odleciał" katowicki Spodek?
– Możemy w Polsce budować najpiękniejsze i największe obiekty w Europie. W takich miejscach jak to ważna jest jednak dusza, historia, wspomnienia. W pracy z mikrofonem w ręku najpiękniejsze rzeczy przeżyłem właśnie tutaj. Pierwszy raz pojawiłem się tu w 1998 roku, jeszcze jako kibic. Pracowałem w lokalnym radio w Częstochowie i przy okazji przyjechałem nagrać kilka materiałów. Co ciekawe, pamiętam, że wtedy ludzi w biało-czerwonych barwach na trybunach, można było policzyć na palcach jednej ręki. Dzisiaj, tendencja jest zupełnie odwrotna. Trybuny są właśnie w takich kolorach. To pokazuje, jak dojrzeliśmy do kultury kibicowania, rozwijając się razem z siatkówką i jej znaczeniem w kraju – przyznaje Marek Magiera, od kilku dekad "głos" na meczach reprezentacyjnych. Spodek to legenda zbudowana przez siatkarzy i kibiców. Jeden siatkarski organizm.
Dlatego właśnie komentarze odnoszące się do "januszowania”" kibiców siatkówki ze strony tych, którzy z tą dyscypliną nie mają za wiele wspólnego, wydają się być krzywdzące. Niektórym może odpowiadać takie określenie, ale traktowanie tego sportu wyłącznie w kategoriach świetlicowego, tym bardziej w odniesieniu do sukcesów Polaków z ostatniej ponad dekady, nie powinno mieć miejsca. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że nie jesteśmy potęgą sportową w wielu dyscyplinach drużynowych. Warto docenić to jak kultura kibicowania siatkarzom, na którą ostatnio załapała się również kadra siatkarek, dojrzała w Polsce. Tworząc przy tym solidną grupę wyjazdową, której nie straszne kolejne wyzwania.
Następne
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP, w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.