| Niepełnosprawni

Mateusz Wawczak zrezygnował z reprezentacji rugby. "Jestem ofiarą systemu"

Ostatnie trzy lata Mateusz Wawczak niemal całkowicie poświęcił rugby na wózkach (fot. Michał Wilczek)
Ostatnie trzy lata Mateusz Wawczak niemal całkowicie poświęcił rugby na wózkach (fot. Michał Wilczek)

Nie chciał dłużej uczestniczyć w tym smutnym kabarecie. Mateusz Wawczak zrezygnował z reprezentacji rugby na wózkach nim proces odwoławczy w jego sprawie dobiegł końca. – Nie chcę dłużej być w takim środowisku – mówi w rozmowie z TVPSPORT.PL.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Wawczak od trzech lat był reprezentantem rugby na wózkach i natychmiast stał się niekwestionowanym liderem zespołu. Z jego pomocą awansowaliśmy do dywizji A, zagraliśmy w mistrzostwach świata i awansowaliśmy na dziesiąte miejsce w światowym rankingu. Ale to już przeszłość. Na początku lipca Wawczak został zdyskwalifikowany, bo uznano, że nagle jest zbyt zdrowy. Bez jego udziału w trakcie niedawnych mistrzostw Europy spadliśmy do dywizji B i straciliśmy szansę na wyjazd na igrzyska paraolimpijskie.

Jeszcze przed mistrzostwami Europy polska federacja złożyła protest w IWRF (Międzynarodowa Federacja Rugby na Wózkach) w sprawie Wawczaka, ale sprawa… utknęła w martwym punkcie. Mimo, że procedura nie została zakończona, Wawczak zrezygnował z gry w kadrze. Dlaczego?

– Wynika to z przebiegu tego procesu, bo dowiedziałem się podczas niego głównie tego, że federacja nie dba o swoich zawodników. Nie zdążyli rozpatrzyć mojej sprawy przed mistrzostwami Europy, choć było na to dość czasu. Dla mnie to brak profesjonalizmu, niepoważne podejście i ja nie chcę dłużej być w takim środowisku. Fajnie, że po mojej stronie stanęli ludzie z kadry. Kto mógł, to mnie bronił, ale nie było siły przebicia. Nawet, gdy temat ujrzał światło dziennie nie spotkaliśmy się z jakimś super wsparciem. Nie było zainteresowania moim tematem i to mi rozjaśniło nieco moje spojrzenie na przyszłość – opisuje główny bohater afery.

Wawczak nie czuł w tej sprawie wsparcia. – IWRF był zabezpieczony prawnikiem, który z nimi pracuje, z naszej strony nie było takiej osoby. Czy to oznacza, że naszego środowiska nie stać na prawnika? Dlaczego nikt z Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego nie zajął się tą sprawą? Ciężko mi powiedzieć, bo nie wiedziałem o większości rzeczy – mówi Wawczak.

Bez niego powalczą tylko o utrzymanie. Polacy rozpoczynają ME w rugby na wózkach

Czytaj też

Kłopoty reprezentacji Polski w rugby na wózkach (fot. Getty Images)

Bez niego powalczą tylko o utrzymanie. Polacy rozpoczynają ME w rugby na wózkach

Dlaczego jego sprawą nie zainteresował się Polski Komitet Paraolimpijski? Z biura prasowego tej instytucji otrzymaliśmy następującą odpowiedź:

″Rugby na wózkach zarządzane jest przez Międzynarodową Federację Rugby na Wózkach (IWRF), która jest Federacją niezależną od IPC (Międzynarodowego Komitetu Paraolimpijskiego). Organizacją zrzeszoną w tej federacji reprezentująca Polskę jest Stowarzyszenie Sportu Osób Niepełnosprawnych (SSON) z Bytomia, a wkrótce zapewne będący w fazie rejestracji Polski Związek Rugby na Wózkach. Jedynie ta organizacja jako członek IWRF jest uprawniona do składania wszelkiego rodzaju protestów czy odwołań, również w sprawach klasyfikacji i według wiedzy jaką posiadamy taki protest apelacyjny w sprawie klasyfikacji Mateusza Wawczaka został przez nich złożony. PKPar został poproszony przez Polski Związek Rugby na Wózkach o wsparcie procesu apelacyjnego i o wskazanie osoby z naszej strony, która uczestniczyłaby w procedurze odwoławczej jako członek specjalnego panelu. Wskazana osoba jest członkiem tego panelu – wszelkie treści oraz informacje dotyczącego prac tego panelu mają charakter tajny.″

W tej sprawie wszystko było tak bardzo tajne, że na końcu okazało się iż w tej sprawie nikt nic nie zrobił IWRF, a osoba odpowiedzialna za temat… w kluczowym momencie przestała odbierać telefony.

W takiej sytuacji Wawczak podjął decyzję o rezygnacji. – Ta decyzja się urodziła i potem ciągle rosła we mnie. Przeanalizowałem wszystkie za i przeciw. Ostatnie trzy lata całkowicie podporządkowałem rugby. Musiałem zrezygnować z pracy. Do tego dochodzi kwestia zdrowia, opieki, fizjoterapii i rehabilitacji w trakcie oraz po zakończeniu sezonu. Dodałbym tu też pozycję naszego związku i zainteresowanie dyscypliną. Nawarstwiło się parę spraw, a głównym impulsem było to, że w mojej sprawie nic się nie działo. Federacja IWRF nie wydaje się być taką, która działa skutecznie. Uczy się wciąż na błędach, a finalnie to ja zostałem tą ofiarą i zwykłe przepraszam niczego nie rekompensuje – mówi.

Co dalej? – Mam różne pomysły, ale dla mnie najważniejszy jest teraz powrót do zdrowia. Abym mógł chodzić, funkcjonować na co dzień, móc spędzić 10-12 godzin w protezie. Wtedy będę mógł faktycznie myśleć o jakichś podstawach. Najpierw o pracy, która da mi pewne bezpieczeństwo finansowe. A potem myśleć o tym, co dalej w sporcie. Wrócę do zdrowia to będę szukał nowych dyscyplin w których będę mógł się spełniać – zapowiada.

Bez niego powalczą tylko o utrzymanie. Polacy rozpoczynają ME w rugby na wózkach

Czytaj też

Kłopoty reprezentacji Polski w rugby na wózkach (fot. Getty Images)

Bez niego powalczą tylko o utrzymanie. Polacy rozpoczynają ME w rugby na wózkach

Porażka Kawy po ponaddwugodzinnym pojedynku [SKRÓT]
(fot.PAP)
Porażka Kawy po ponaddwugodzinnym pojedynku [SKRÓT]

Mateusz Miga, TVPSPORT.PL: – Dlaczego Mateusz zrezygnował z dalszego prowadzenia tej sprawy?
Joanna Bauerfeind, menedżer reprezentacji rugby na wózkach:
– Mateusz zrezygnował, ponieważ nie widział sensu dalszej kontynuacji procesu apelacyjnego złożonego do Światowej Federacji Rugby na Wózkach (IWRF). Osoba odpowiadająca za prowadzenie procesu poprowadziła go w sposób niedbały i nie zastosowała się do wyznaczonych oficjalnych ram czasowych. Ja, jako menedżer reprezentacji, nawet na kilka dni przed wyjazdem na mistrzostwa Europy w Danii nie byłam w stanie udzielić konkretnej informacji Mateuszowi, czy ma on szansę na ponowną klasyfikację na zawodach, ponieważ sama tego nie wiedziałam. Osoba, która zajmowała się prowadzeniem sprawy z ramienia IWRF, na tydzień przed wyjazdem przestała się do mnie odzywać. Gdybyśmy kontynuowali Protest Apelacyjny, to w najlepszym wypadku Mateusz przez rok czekałby na klasyfikację z nadziejami, że być może na kolejnych mistrzostwach stwierdzą, że może grać. Trudno mi to sobie wyobrazić. Osobiście uważam, że nieodpowiednie poprowadzenie tej sprawy zamknęło drogę do rozwiązania, które zadowoliłoby reprezentację i Mateusza. Które byłoby adekwatne do tej sytuacji, która tak naprawdę nie powinna się zdarzyć. Rozpatruję to jako jedną ze smutniejszych historii w sporcie paraolimpijskim.

– Czy światowa federacja w ogóle coś zrobiła w tej sprawie?
– W trakcie mistrzostw Europy odbyłam bardzo długie spotkanie z prezydentem IWRF i byłam z nim w stałym kontakcie po ich zakończeniu. Jako prezydent jest osobą reprezentacyjną, a mimo to zaangażował się w sprawę osobiście i zwołał zebranie zarządu IWRF. Czuwał nad tym, by osoba, która zajmowała się procesem odpowiedziała na wszystkie nasze zarzuty odnośnie błędnie poprowadzonego protestu. Prezydent się sprawdził, ale to nic nie dało Mateuszowi. Usłyszeliśmy przeprosiny za błędy formalne, ale straciliśmy osobę, która była dla nas bardzo ważna, nie tylko jako zawodnik. Mateusz wspierał reprezentację na różne sposoby, choćby marketingowo.

Lekkoatletyczne MŚ. Doping wciąż tematem wiodącym
(fot. TVP)
Lekkoatletyczne MŚ. Doping wciąż tematem wiodącym

– Czyli nawet mimo zaangażowania prezydenta nie udało się przeprowadzić tej klasyfikacji podczas mistrzostw?
– Nie udało się z tego względu, że proces apelacyjny to skomplikowana procedura. Samo napisanie tego odwołania pochłania sporo czasu, wymaga zebrania dowodów, przeprowadzenia analiz procedur klasyfikacyjnych itd. Jeżeli IWRF od samego początku utwierdziłby nas w przekonaniu, że nie są w stanie rozpatrzyć Protestu Apelacyjnego przed mistrzostwami Europy, to byłoby to ich prawo. Ale my nie otrzymaliśmy takiej informacji, a nawet byliśmy utrzymywani w przekonaniu, że być może uda się to zrobić przed turniejem. Potem było już za późno. Gdy w sprawę zaangażował się prezydent to mistrzostwa już trwały, a klasyfikacja musi się odbyć przed rozgrywkami.

– Z pani relacji wyłania się obraz federacji jako instytucji niezbyt sprawnie działającej. Delikatnie mówiąc.
– Bardzo nas zawiedli, bo myślałam, że potraktują tę sprawę poważnie. Szczególnie, że sytuacja Mateusza jest precedensem w świecie rugby na wózkach. Po kilku latach wyrzucono zawodnika z dyscypliny przy okazji jego ostatniej klasyfikacji, która miała mu nadać status permanentnego zawodnika. Jak to może tak funkcjonować? Pierwszy panel klasyfikacyjny stwierdził, że Mateusz nadaje się do tej dyscypliny, co dało nam zielone światło do współpracy. A po trzech latach nagle panel stwierdza, że Mateusz się nie nadaje. Czyli co się stało? Przecież nagle nie poprawiła się jego sprawność, a w tym czasie nie zmieniły się też przepisy klasyfikacyjne.

– Nie wiecie, która reprezentacja złożyła ten protest?
– Niestety nie. Jest to tajne. Możemy tylko przypuszczać, kto to zrobił, ale nie jesteśmy w stanie się tego dowiedzieć.

MŚ w Yorkshire: kolarstwo czy... pływanie? "Mi nie było do śmiechu"
(fot. TVP)
MŚ w Yorkshire: kolarstwo czy... pływanie? "Mi nie było do śmiechu"

Polecane
Najnowsze
Wioślarstwo, mistrzostwa świata U23 – finały
trwa
Wioślarstwo, mistrzostwa świata U23 – finały
| Inne 
Wioślarstwo, mistrzostwa świata U23 – finały [transmisja na żywo, online, live stream] (26.07.2025)
Kiedy mecze polskich siatkarek w Lidze Narodów? Sprawdź terminarz!
Liga Narodów siatkarek 2025 – kiedy mecze reprezentacji Polski kobiet? [TERMINARZ]
Kiedy mecze polskich siatkarek w Lidze Narodów? Sprawdź terminarz!
| Siatkówka / Reprezentacja 
Stracona szansa Polek! Przegrały mecz o medal
Małgorzata Ciężkowska i Urszula Łunio (fot.
Stracona szansa Polek! Przegrały mecz o medal
| Inne / Sport akademicki 
Kibic próbował zakłócić finisz TdF. 8 miesięcy więzienia!
Kibic próbował wjechać na metę 17. etapu Tour de France (fot. PAP/EPA)
Kibic próbował zakłócić finisz TdF. 8 miesięcy więzienia!
| Kolarstwo / Kolarstwo szosowe 
Niewiadoma rusza po powtórkę! Trasa najtrudniejsza w historii
Katarzyna Niewiadoma (fot. Getty Images)
polecamy
Niewiadoma rusza po powtórkę! Trasa najtrudniejsza w historii
(fot. )
Justyna Pietraszko
Ten mecz pokażemy w 2. kolejce PKO BP Ekstraklasy!
Terminarz 2. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Który mecz w TVP? (fot. Getty Images)
Ten mecz pokażemy w 2. kolejce PKO BP Ekstraklasy!
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
"Piłkarze boją się mówić, że meczów jest zbyt dużo". Mocny głos po KMŚ
Piłkarze są przemęczeni, ale obawiają się głośno o tym mówić (fot. Getty)
"Piłkarze boją się mówić, że meczów jest zbyt dużo". Mocny głos po KMŚ
| Piłka nożna 
Do góry