Przejdź do pełnej wersji artykułu

Linus Sundstroem walczy o życie po wypadku w memoriale Henryka Żyto

Linus Sundstroem (czerwony kask) w akcji (fot. PAP) Linus Sundstroem (czerwony kask) w akcji (fot. PAP)

W drugim biegu żużlowego memoriału Henryka Żyto w Gdańsku doszło do poważnego wypadku. Jego największym poszkodowanym był Linus Sundstroem. Szwed występujący w barwach ROW-u Rybnik złamał kość udową i kość ramienia. Po przewiezieniu do szpitala w Piekarach Śląskich okazało się, że 28-latek ma również poważne obrażenia wewnętrzne, które zagrażają jego życiu.

Do mrożącego krew w żyłach wypadku doszło w niedzielę. W walce o trzecie miejsce mierzyli się dwaj Szwedzi – Kim Nilsson i Linus Sundstroem. Na początku drugiego okrążenia Nilsson szczepił się motocyklem z rodakiem i spowodował upadek. Na stadionie w Gdańsku były dmuchane bandy, lecz pech chciał, że Sundstroem wpadł pod nią i doznał poważnie wyglądającego urazu. Pomoc medyczna trwała ponad dwadzieścia minut, a 28-latek karetką został przetransportowany do szpitala.

Po pierwszych oględzinach wydawało się, że największym problemem będzie poskładanie złamanej kości udowej. Gdy we wtorek za zgodą lekarzy z Gdańska zawodnika przewieziono do szpitala w Piekarach Śląskich, okazało się, że Sundstroem ma poważne obrażenia wewnętrzne. Mogą one nawet zagrażać jego życiu.

Szwed przebywa na oddziale intensywenj terapii, na której pozostanie co najmniej do piątku. Konieczne operacje ortopedyczne zostały odłożone w czasie, ale i one nie będą należały do łatwych.

Będą to bardzo trudne, wielogodzinne operacje. Jeśli jego stan się poprawi pierwszą z nich będzie można przeprowadzić za cztery dni – powiedział prezes ROW Rybnik, Krzysztof Mrozek, cytowany przez oficjalny serwis klubu. Najważniejsze, że od wtorku, czyli od dnia w którym Linus trafił do Piekar, jego stan się nie pogorszył. Bardzo proszę wszystkich kibiców – trzymajcie kciuki za Linusa – dodał.

Dla Kima Nilssona to nie pierwszy spowodowany wypadek. Niespełna trzy miesiące temu Szwed został uznanym za winnego kolizji z Siergiejem Łogaczowem, również żużlowcem ROW-u Rybnik. Rosjanin miał obite płuca i pęknięte żebra, stracił też półtora litra krwi i przez kilka dni był podłączony do respiratora. Rosjanin wyszedł ze szpitala po kilku tygodniach i zaczął się ścigać od sierpnia.

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także