Dużo szczęścia w meczu drugiej kolejki Ligi Mistrzów w grupie A miał Real Madryt. Królewscy podejmowali mistrza Belgii Club Brugge i zremisowali 2:2 (0:2). Remis udało się wywalczyć dopiero w 85. minucie, wcześniej zawodnicy z Beneluksu byli bardzo bliscy sprawienia sensacji.
Bohater meczu: Emmanuel Bonaventure Dennis
Głównie za jego sprawą Club Brugge prowadził niemal przez cały mecz w Madrycie. Zawodnik belgijskiego klubu strzelił dwa gole, wprawdzie oba w przypadkowy sposób, ale dwukrotnie wypracował sobie bardzo dobre pozycje. Dwóch bramek na Bernabeu nie zdobywa się zresztą co dzień.
Antybohater meczu: Lucas Vazquez
Prawdopodobnie najsłabszy zawodnik na placu i hamulcowy ofensywy Królewskich. Większość jego zagrań była nieudana – niedokładnie dogrywał, wchodził w próby dryblingu z góry skazane na porażkę, wreszcie obrońcy belgijskiego klubu radzili sobie z nim tak, jakby był nie zawodnikiem pierwszego zespołu Realu, ale jego rezerw Castilli.
Jak padły bramki?
0:1 (9') – goście wyszli z szybkim kontratakiem, który zwieńczyli Percy Tau i Dennis. Piłka trafiła do Nigeryjczyka w polu karnym po dobrym dograniu z lewego skrzydła, ten przyjął sobie źle, ale zrobił to tak "niefortunnie", że zmylił także Thibauta Courtois.
0:2 (39') – kolejna z cudownych pomyłek Dennisa. Nigeryjczyk pędził w kierunku bramki Realu, był niekryty, ale tuż przed polem karnym zaczął się chwiać. Kiedy wydawało się, że straci równowagę i upadnie na murawę, kopnął w stronę Courtois i ponownie pokonał Belga.
1:2 (55') – Real wyszedł na drugą połowę bardzo zdeterminowany, ale ograniczał się do dośrodkowań w pole karne. Jedno z nich zostało zamieniona na gola przez Sergio Ramosa – Hiszpan uderzył głową na granicy spalonego po wrzutce Karima Benzemy.
2:2 (86') – Casemiro główkował w polu karnym po zamieszaniu po rzucie wolnym. Simone Mignolet nie miał szans wyciągnąć piłki, a tuż przed końcem Real wyrównał stan meczu.
Kluczowy moment: niecodzienne zmiany Zidane'a
Po pierwszej połowie francuski trener stracił cierpliwość i zmienił dwóch zawodników Królewskich. Murawę opuścili bardzo słabo prezentujący się w pierwszej połowie Nacho Fernandez i Courtois, a w ich miejsce pojawili się Marcelo i Alphonse Areola. Zmiany dały dobry rezultat, bo gra gospodarzy zdecydowanie się poprawiła.
5 - 0
Inter Mediolan
2 - 1
Arsenal Londyn
4 - 3
FC Barcelona
3 - 3
Inter Mediolan
0 - 1
Paris Saint-Germain
2 - 2
Bayern Munchen
1 - 2
Arsenal Londyn
3 - 2
Paris Saint-Germain
3 - 1
FC Barcelona
4 - 0
Borussia Dortmund