Bolący łokieć i nadgarstek, spadająca forma i śliskie koło – to główne przyczyny braku awansu do finału mistrzostw świata kulomiota Michała Haratyka. – Szkoda, nie wyszło. Teraz czeka mnie naprawa organizmu – przyznał mistrz Europy. Transmisja zmagań w TVP Sport, TVPSPORT.PL oraz w aplikacji mobilnej.
Wydawało się, że Haratyk to jeden z najrówniejszych zawodników w kadrze. Odległość 20,90, kwalifikującą w mistrzostwach do finału, osiągał zazwyczaj na zawołanie. W Dausze jednak tak się nie stało. Pchnął jedynie 20,52 i odpadł. W finale znalazł się jedynie Konrad Bukowiecki.
– Pogubiłem się w kole, dla mnie trochę za śliskie i trochę nie wychodziło tak, jakbym chciał. Niestety też nie mogłem trenować, tak jak chciałem. Dużo odpoczywałem, ale jednak coś na nerw mi w łokciu naciska i nadgarstek też się trochę popsuł. Czeka mnie trochę naprawy – zapowiedział.
To trwa już dwa miesiące. Łokieć uniemożliwia mu odpowiednie trenowanie, ból czasami jest nie do zniesienia.
– W łokciu mam jakieś wolne ciało, lata mi ono koło nerwu i uciska. Podrażniam to tym, że zginam rękę, więc ograniczałem pchanie w ostatnich czasach. Dodatkowo forma zniknęła jakieś trzy dni temu. Nie będę się jednak tak usprawiedliwiać, bo ja z tym bólem pchnąłem 22,35, ale wtedy nie burzyło to mojego treningu, a teraz jest bardzo ciężko. Teraz to naprawdę duży ból. Trzeba to operować – powiedział.
Do tego dochodzi jeszcze ból przeciążonego nadgarstka. – Nie wiadomo skąd, czemu i jak temu zaradzić. Bo dostałem zastrzyk i miała być ulga, chociaż na trzy tygodnie. Miałem tego w ogóle nie czuć, ale bąbel cały czas jest i trzeba będzie coś zrobić – zaznaczył.
Haratyk zwrócił też uwagę na to, że koło jest bardzo śliskie – potwierdził to, co mówili także młociarze, czy dyskobole.
– Nienawidzę takiego koła. Może być śliskie, ale nie na wejściu. Wtedy ślizgam się za każdym razem i nic się nie układa. Szkoda, bo czułem, że byłem w stanie uzyskać 20,90 – uważa.
Teraz pozostało mu tylko kibicowanie Bukowieckiemu. – On jest bardzo mocny, to jest tylko kwestia czy złapie dobrze nogi, wyczeka z górą i pchnie. Będzie rekord życiowy. Możliwy też rekord Polski. Konrad jest dużo silniejszy ode mnie, więc jeśli wszystko mu się poukłada, to powinien dużo dalej pchnąć – ocenił.
Wymieniając też kandydatów do medalu wspomniał o Amerykaninie Ryanie Crouserze, Nowozelandczyku Tomasie Walshu i Brazylijczyku Darlanie Romanim.
– Na pewno Crouser jest najmocniejszy. Walsh w pierwszym potrafi zaskoczyć wszystkich, więc też będzie ciężko. Romani bardzo mało startuje, więc nie wiadomo. I Bukowiecki. Będą się w czwórkę ciąć o medale – uważa Haratyk.
Jego zdaniem kluczowa może okazać się pierwsza kolejka. Komu wyjdzie, ten ustawi cały konkurs. Finał zaplanowany jest na piątek.
1
3:24.34
2
3:24.89
3
3:25.31
4
3:25.68
5
3:25.80
6
3:32.72
1
7.01
2
7.02
3
7.06
7.07
5
7.10
6
7.10
7
7.12
8
7.14
1
4922
2
4826
3
4781
4
4751
4569
6
4487
7
4455
8
4413
9
4400
10
4362
11
4357
12
4277
13
4181
-
1
20.69
2
19.56
3
19.26
4
19.11
5
18.91
6
18.89
7
18.67
8
18.41
1
8:52.86
2
8:52.92
3
8:53.42
4
8:53.67
5
8:53.96
6
8:54.60
7
8:55.62
8
8:57.00
9
9:04.90
9:06.84
11
9:07.20
-
1
1.99
2
1.95
3
1.92
4
1.92
5
1.92
6
1.89
6
1.89
8
1.85
9
1.80
1
3:04.95
2
3:05.18
3
3:05.18
4
3:05.49
5
3:05.83
6
3:08.28
1
1:44.88
2
1:44.92
3
1:45.46
4
1:45.57
5
1:45.88
6
1:46.47
1
7:48.37
2
7:49.41
3
7:50.48
4
7:50.66
5
7:51.46
6
7:51.77
7
7:55.83
8
7:55.83
9
7:56.41
10
7:56.98
11
7:57.18
12
7:59.81
1
2:11.42
2
2:12.20
2:12.59
4
2:12.65
5
2:14.24
6
2:14.53
7
2:14.58
8
2:15.91
9
2:16.10
10
2:17.83
11
2:19.29
12
2:22.28
13
2:23.00
-