Wojciech Nowicki zdobył brązowy medal lekkoatletycznych mistrzostw świata w nietypowych okolicznościach. Stało się tak, dzięki protestowi złożonemu przez Polski Związek Lekkiej Atletyki. Pierwsze godziny po zawodach były oczekiwaniem na werdykt jury. Denerwował się nie tylko zawodnik, ale też jego otoczenie. – Było trzeba iść gdzieś te emocje wyrzucić – mówi TVPSPORT.PL Malwina Wojtulewicz, trenerka brązowego medalisty.
Brązowy medal dla Nowicki był możliwy, bo jury apelacyjne IAAF przychyliło się do protestu PZLA. Tomasz Majewski i Krzysztof Kęcki po otrzymanych sygnałach z Polski wystąpili z wnioskiem o unieważnienie pierwszej próby trzeciego Bence Halasza.
Główny sędzia najpierw odrzucił protest, ale jury apelacyjne nie miało wątpliwości. Węgier został z medalem, a na najniższym stopniu podium stanął też Nowicki. – Nocy nie było. Spałam tylko dwie godziny. O medalu dowiedzieliśmy się po drugiej – mówi Wojtulewicz o kulisach nocy ze środy na czwartek.
– Zauważyłam podczas zawodów, że to był spalony rzut. Asia Fiodorow miała inne zdanie. Mówiła, że sędziowie by to zauważyli. Nie przejmowałam się tym, bo co to dla Wojtka 78 metrów? Konkurs się potoczył jak się potoczył. Dla nas strasznie – dodała.
Sporą przytomnością popisali się obecni w Dosze przedstawiciele PZLA, którzy szybko interweniowali w tej sprawie. – Nie przyszło nam do głowy, żeby złożyć protest. Na szczęście nasi ludzie z Polskiego Związku Lekkiej Atletyki – Tomasz Majewski i Krzysztof Kęcki – wiedzieli jak zareagować i mamy medal – tłumaczy Wojtulewicz.
Nowicki był bardzo dobrze przygotowany do mistrzostw świata. W Katarze było go nawet stać na rzuty ponad 81 metrów. – Wiedziałam, że Wojtek jest w bardzo dobrej dyspozycji. Dla mnie ten konkurs był horrorem. On lubi szybkie koła. Wyszły tylko błędy techniczne. Mógł tutaj rzucić rekord życiowy. Takie koło pozwala na dalekie rzuty. Stało się jak się stało, jest brąz i to najważniejsze – podsumowuje trenerka.
Wojtulewicz chciała, żeby brązowy medalista mistrzostw świata szybko zapomniał o niepowodzeniu. Rozważała organizację dodatkowego treningu w czwartek.
– Naprawdę chciałam to zrobić, ale nie mieliśmy gdzie. To trochę tak jak na motorze, kiedy się upada. Trzeba wstać i pojechać znowu. Tak samo chciałam zrobić z Wojtkiem. Ludzie mają tu jednak poplanowane zajęcia, a młot się skończył i nie ma treningów – zakończyła.
Następne
1
3:24.34
2
3:24.89
3
3:25.31
4
3:25.68
5
3:25.80
6
3:32.72
1
7.01
2
7.02
3
7.06
7.07
5
7.10
6
7.10
7
7.12
8
7.14
1
4922
2
4826
3
4781
4
4751
4569
6
4487
7
4455
8
4413
9
4400
10
4362
11
4357
12
4277
13
4181
-
1
20.69
2
19.56
3
19.26
4
19.11
5
18.91
6
18.89
7
18.67
8
18.41
1
8:52.86
2
8:52.92
3
8:53.42
4
8:53.67
5
8:53.96
6
8:54.60
7
8:55.62
8
8:57.00
9
9:04.90
9:06.84
11
9:07.20
-
1
1.99
2
1.95
3
1.92
4
1.92
5
1.92
6
1.89
6
1.89
8
1.85
9
1.80
1
3:04.95
2
3:05.18
3
3:05.18
4
3:05.49
5
3:05.83
6
3:08.28
1
1:44.88
2
1:44.92
3
1:45.46
4
1:45.57
5
1:45.88
6
1:46.47
1
7:48.37
2
7:49.41
3
7:50.48
4
7:50.66
5
7:51.46
6
7:51.77
7
7:55.83
8
7:55.83
9
7:56.41
10
7:56.98
11
7:57.18
12
7:59.81
1
2:11.42
2
2:12.20
2:12.59
4
2:12.65
5
2:14.24
6
2:14.53
7
2:14.58
8
2:15.91
9
2:16.10
10
2:17.83
11
2:19.29
12
2:22.28
13
2:23.00
-